Zamarznięte Serce

10 2 0
                                    


Była już zima, ostatni dzień tego roku mówiąc dokładniej. Aghata przygotowywała się do wyjścia, przeglądając się w lustrze, które stało w jej pokoju, gdy nagle usłyszała dzwonek do drzwi.

–– Już idę! –– zawołała biegnąc, aby otworzyć.

Po drugiej stronie, tak jak się spodziewała, stał Lucas w grubym płaszczu.

–– Witam –– mężczyzna skinął jej głową.

–– Proszę, wejdź i rozgość się –– zaprosiła go do środka Aghata.

Mężczyzna wszedł do środka całkiem przytulnego domku o wiktoriańskim wystroju. Rozejrzał się po korytarzu. Podłoga była zrobiona z drewna, od razu widać też było, że dawno nikt jej nie froterował. Po prawej od drzwi wejściowych stała stara komoda, a po przeciwnej stronie stał wieszak. Rudowłosy zdjął z siebie płaszcz i powiesił go tam, odkrywając surdut, który założył na dzisiejszy dzień.

–– Tędy do salonu, jeszcze poprawię parę rzeczy i będziemy mogli ruszać –– ręką pokazała przejście do następnego pokoju.

–– Oczywiście –– powiedział Lucas, po czym udał się do wskazanego przez panią domu pokoju.

Tam znajdował się kominek i dwie sofy naprzeciwko siebie przedzielone stolikiem do kawy, na podłodze był też miękki czerwony dywan. Mężczyzna usiadł na prawej sofie i przyjrzał się obrazom wiszącym na ścianie naprzeciwko. Większość z nich przedstawiała krajobrazy i pejzaże gwieździstego nieba, było tam jednak też parę obrazków z dziewczynką, która prawdopodobnie była małą Aghatą, oraz starszego opalonego pół-elfa. Lucas siedział tam jeszcze przez dłuższą chwilę zanim w końcu w przejściu pojawiła się kobieta.

–– Ok. I co sądzisz? –– zapytała robiąc piruet.

Niebieskooka miała na sobie czarno-niebieską suknię galową, która dobrze podkreślała jej figurę oraz białe bolerko. Lucas przyjrzał jej się dokładnie, coś mu tu nie pasowało, nie był tylko pewien co.

–– A włosy? –– zapytał, gdy w końcu doszedł do tego co mu się nie podobało.

–– Co z nimi? –– zapytała zdziwiona.

–– Nic z nimi nie zrobisz? Będą po prostu wisieć tak jak zawsze? –– zapytał mężczyzna wstając.

–– Nie no, nie ma czasu już na fryzury, chodź, bo się spóźnimy –– pośpieszyła go.

–– Pięć minut nas nie zbawi, mogę je zawiązać jeśli chcesz –– zaproponował.

–– No dobrze, to chodź –– powiedziała po chwili zastanowienia i udała się do swego pokoju.

Mężczyzna udał się za nią do sypialni. Wszystko w tamtym pokoju przybierało albo odcienie niebieskiego, albo bieli. Na środku pod ścianą znajdowało się łóżko dwuosobowe, a po obu jego stronach stały etażerki. W rogu pokoju było wielkie, stojące lustro, przed którym ustawiła się Aghata.

–– Dobra, zaczynaj –– powiedziała z ekscytacją.

Lucas podszedł do niej i wziął włosy kobiety w garść. Czuć od nich było wyraźną woń fiołków i magnolii. Przeczesał je parę razy rękoma, były tak miękkie jak je zapamiętał. Mężczyzna o mało nie zapadł w stan głębokiego zamyślenia, lecz w porę przypomniał sobie po co właściwie tu stał. Tak więc zaczął pleść włosy kobiety z ciągłą motywacją nie doprowadzenia do niezręcznej sytuacji, w której stałby po prostu z rękami w jej włosach będąc zamyślonym.

Martwica SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz