*11*

309 37 14
                                    

Czarny kaptur zasłaniał mi znacznie większy obszar widoczności, a ciemna uliczka w której jest ciemno i ponoru w niczym nie pomaga z moją psychiką.

Ależ przecież o to mi chodziło, nieprawdaż? Chciałam... no a raczej pomyślałam, że w końcu dużo osób umiera z powodu napadu, tak więc czemu nie mogę być jedną z nich?

Mój niecny plan realizuje już od niecałej godziny i udało mi się tylko przejść kilka naście razy po najniebezpieczniejszych uliczkach jak i dzielnicach w mieście i nadal nic. Czy oni chcą bym krzyczała Ej ludzie mam kasy jak lodu, złote zęby i tysiaka w kieszeni! Kto chce?

W mojej głowie szumiało od cichych głosików które o dziwo coraz bardziej się uspokajały. Może takie mroczne miejsca nawet je odstrasza? Bynajmniej tyle z mojej wędrówki. Chwila ciszy.

Błogie uczucie ciszy i spokoju. Ludzie cieszcie się, że nie słyszycie głosów w swoich głowach. Te ciągłe krzyki, szepty, jęki i niezrozumiały bełkot który wykańcza ludzką egzystencje.

Tym razem ja wygrałam potworki. Pierdolcie się i nigdy nie wracajcie. Chce w końcu od was na chwile odpocząć...



-Patrycjo to jeszcze nie koniec- usłyszałam skrzekliwy nieprzyjemny głos mężczyzny w swojej głowie- Kochanie to co dotychczas było to jeszcze nic w porównaniu co dopiero zrobimy.


***************

Ktoś to jeszcze czyta? Jakieś opinie?

Przepraszam za dość długą nieobecność :) lecz mam teraz pełno pomysłów na kontynuacje tego opowiadania , że będą pojawiać się nowe rozdziały coraz częściej :D

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 06, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Samobójstwo Doskonałe?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz