ROZDZIAŁ 10

818 64 28
                                    

Cieszę się, że wrzuciłam na luz, ale mój luz nie trwał zbyt długo.
Imprezę zorganizował Jonas , jest świetna, tylko zaczynam się bać kilku dziewczyn, które praktycznie co chwile robią dramy.
Siedzę na sofie, pijąc bodajże trzeciego drinka i przyglądam się tańczącym ludziom.
Wśród tego tłumu, dostrzegłam jakieś zbiorowisko, podeszłam bliżej aby zobaczyć co się dzieje i... były to moje przyjaciółki i te dziewczyny, których się obawiałam.
Popychały się i wyzywały, nie mam pojęcia o co poszło, ale oczywiście staje po stronie moich przyjaciółek.
Po chwili obrywam pięścią w ramię, za nic.
Robi się niebezpieczniej kiedy Chris podnosi krzesło, otwieram szeroko oczy, a kiedy to krzesło ląduje na dziewczynach, otwieram szeroko buzię.
Trzecioklasistki, tak podejrzewam,  zdenerwowały się i to bardzo.
Szarpały nas za ubrania i włosy.

Stwierdziłam, że trzeba reagować i wyjęłam z torebki gaz pieprzowy, który noszę zazwyczaj ze sobą.
Spsikałam grupę dziewczyn po oczach i razem z moimi przyjaciółkami uciekłyśmy z mieszkania Jonasa. Daleko nie zaszłyśmy każda z nas była wykończona i usiadłyśmy na jakimś przystanku. 

Dziewczyny nie przejmowały się tym , że w środku nocy siedzimy na zimnym przystanku, a autobusy juz nie jeżdżą.  Ja w sumie też siedziałam spokojnie, obmyślając co dalej,  ale czułam nie pokój.

Kiedy podeszli do nas dwaj policjanci.
Wiedziałam już co nas czeka.
- Dobry wieczór Paniom, macie dowodziki?
- Tak się składa, że...
- Ja mam!
Wykrzyknęła pijana Eva.
- Eva, ty nie jesteś pełnoletnia.
- A to sorry, pomyliłam się.
Uniosła ręce w geście obronnym.
I z powrotem oparła się o Vilde i chyba usnęła.
- No więc proszę Pana, nie jesteśmy pełnoletnie.
- A jak się nazywasz?
- Noora Sætre.
- Axel. To właśnie was szukamy.
Zapraszam.
Wskazał palcem na radiowóz. W końcu to policja, z nimi się nie zadziera wiec posłusznie weszłam do wozu , a za mną dziewczyny.

- Halo, Eskild będę później bo tak się składa, że jadę na komisariat.
Zawiadomiłam współlokatora, żeby się nie martwił i oparłam się o szybę.  Chce to mieć za sobą.
Raz na rok chciałam się dobrze zabawić i już ląduje na komisariacie.

Jesteśmy na miejscu, siedzę na twardym krześle i czytam ulotki.  Eva walczy z automatem, Sana tłumaczy się rodzicom przez telefon, Chris i Vilde śpią w najlepsze i pewnie nie wiedzą gdzie są.
- Zeżarło mi pieniądze.
Usiadła koło mnie oburzona.
- Masz.
Podałam jej pieniądze i od razu poszła kupić to co chciała.
Zauważyłam, że w naszą stronę szedł policjant więc wstałam.
- Jesteście wypuszczone , za kaucją.
- A kto ją wpłacił?
- William Magnusson.
Słysząc jego imię i nazwisko przewróciłam oczami.
Jeśli myśli , że jakąś głupią kaucją mi zainponuje, to się grubo myli.
- Dziewczyny idziemy do domu.

_____________________________
Znowu rozdział po dłuższym czasie, ale za to postaram się dodać jeszcze jeden rozdział jutro lub w niedziele.
Bardzo, bardzo dziękuję za tysiąc wyświetleń, kocham ! ❤

PEOPLE NEED PEOPLE /skam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz