Dzisiaj Vilde ma urodziny, postanowiłam, że kupię też coś od siebie ponieważ wspólny prezent, na który składałam się z dziewczynami dostanie na swojej imprezie.
Umówiłyśmy się, że pójdziemy razem do szkoły wiec wtedy wręcze jej prezent. To w sumie drobiazg, ale może znaczyć wiele.
Zauważyłam dziewczynę już z daleka, pomachałam jej i podbiegłam do niej po czym mocno ją przytuliłam.
-Wszystkiego co najlepsze Vilde!
-Dziękuję, kochana jesteś.
-Mam dla ciebie taki drobiazg.Z kieszeni wyjęłam małe, szare pudełeczko i podałam je przyjaciółce.
-Co? To dla mnie?
- No tak, w końcu masz urodziny.Vilde zaczęła rozpakowywać prezent.
Nareszcie jej się to udało i ujrzała małe, czerwone lusterko. Zaczęła się w nim przeglądać.
-Jestem piękna. -Uśmiechnęła się.
-To prawda.Dobrze wiedziałam o co chodzi na samym dole lusterka widniał napis
,,Jesteś piękna" a na drugiej części przedmiotu znajdowało się wspólne zdjęcie nas wszystkich.-A to my! -Dziewczyna bardzo mocno mnie przytuliła. -Dziękuję Ci Noora.
Następnie poszłyśmy do szkoły, tam zobaczyłyśmy się z dziewczynami i razem jakoś przetrwałyśmy te lekcje.
Nie poszłam do mojego mieszkania lecz do domu Evy by razem z dziewczyną uszykować się na imprezę urodzinową Vilde.-Więc, który kombinezon chcesz pożyczyć? -Eva w jednej ręce trzymała długi, czarny kombinezon a w drugiej krótki, beżowy.
-Wybieram ten czarny.
-Czyli sexy! -Przyjaciółka rzuciła ubranie w moją stronę
Zaczęłam oglądać mój kombinezon a Eva zaczęła szperać w szafie, czegoś szukała.-I weź jeszcze te szpilki!
Podała mi czarne, lakierowane buty.
-Eva, myślisz, że nie mam w domu obcasów?
-Ale, spokojnie pożycze ci moje.
Zaśmiałam się i wzięłam od niej te buty by się nie obraziła.
Przymierzyłam cały look i przejrzałam się w lustrze.-Dziękuję Eva, wyglądam fajnie.
-Wyglądasz zajebiście!
Dziewczyna rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła.Po dwudziestej, przyjechał po nas William. Przywitaliśmy się pocałunkiem i zajęłam miejsce obok niego a Eva usiadła z tyłu.
Pod klubem znaleźliśmy się po około piętnastu minutach ponieważ były korki. Przy wejściu Vilde i Magnus witali gości. Razem z dziewczynami wręczyłyśmy jej prezent i zaczęłyśmy bawić się ze znajomymi.
Po długich tańcach, postanowiłam odpocząć. Wyszłam za klub i oparłam się o zimną ścianę. Zapomniałam o płaszczu wiec musiałam ogrzewać się rękoma. Nagle usłyszałam jakieś szelesty, odwróciłam się gwałtownie, ale nikogo nie zauważyłam.
-Cześć. -Odskoczyłam ze strachu, na całe szczęście był to mój chłopak.
-William... Wystraszyłeś mnie.
-Przepraszam. -Pocałował mnie w policzek.
-Zimno ci ? -Spytał i wyrzucił papierosa na ziemię. Pokiwałam głową na znak , że tak.
-Powinienem dać ci teraz moją kurtkę, ale też o niej zapomniałem więc po prostu cie przytule, okej?
-To o wiele lepsze niż kurtka.
Schowałam głowę w jego ramionach i mocno objęłam go w talii a chłopak złożył pocałunek na mojej głowie.-Wyglądasz cudownie. -Odezwał się po dość długiej przerwie.
-Dziękuję. -Posłałam mu uśmiech.
-Ale nie podoba mi się to,że tylu chłopaków się za tobą ogląda.
Kiedy to usłyszałam natychmiast wybuchłam śmiechem.
-Co? Nie dziw się wyglądasz cholernie seksownie w tym stroju.
Chłopak zmierzył mnie od góry do dołu.
Nie pozostało mi nic innego jak złożyć pocałunek na jego ustach.
Od razu mu się spodobało, dłonie ułożył na moich pośladkach i oddawał każdy pocałunek.-Noora, wyjdziesz za mnie?
Zapytał między pocałunkami.
-Co? -Zaczęłam się śmiać.
-Kiedyś napewno, ale nie teraz okej?
Chłopak pokiwał głową i dalej mnie całował.-Od razu zrobiło się cieplej.
Oderwaliśmy się od siebie.
-Wracamy do środka? -Spytał i chwycił moją dłoń. Skinęłam głową i wróciliśmy do klubu, w którym impreza trwała w najlepsze.
Wszyscy świetnie się bawili.W tłumie zauważyłam Vilde, która przeglądała się w nowym lusterku.
Uśmiechnęła się do mnie a ja szybko to odwzajemniłam.________________________
Rozdział jest słaby, wiem. Ale straciłam wenę kompletnie.
Kolejny rozdział będzie raczej ostatnim a potem dam podziękowania i informacje o nowej książce (jeśli zdecyduje się ją napisać). Jak są błędy to sorki :(
CZYTASZ
PEOPLE NEED PEOPLE /skam
FanficI mimo, że nie zamieszkam w pałacu i nie wygram na loterii potrafię być szczęśliwa. I kiedy jego nie ma przy mnie potrafię być szczęśliwa, tak jakby... I nie dzwoń, nie każ mi tęsknić. Bo tęsknota niszczy moje życie.