-I co teraz? -Chłopak odezwał się po dłuższej chwili.
-Nie wiem. -Założyłam włosy za uszy i spoglądałam na moją dziurawą skarpetkę. Zaczęłam cicho się śmiać.-Co Cię tak bawi? -Spojrzał na mnie z uśmiechem. -Moja skarpeta.
Wskazałam na nią palcem a on również zaczął się śmiać.-Czy to dziwne, że śmiejemy się z dziurawej skarpetki?
-Jesteśmy wyjątkowi.Patrzyliśmy sobie w oczy, ale żadne z nas nie wytrzymało i zaczęliśmy się znowu śmiać a potem opadliśmy na łóżko.
-Wiesz, że się jeszcze nie całowaliśmy odkąd tu przyszedłem?
Powiedział patrząc w sufit.
-Naprawdę? -Zaśmiałam się.
-Naprawdę. Chciałbym to zmienić. Tak dawno nie czułem twoich ust.
-No więc to zmień.Nachylił się powoli i złożył bardzo delikatny i czuły pocałunek.
Tęskniłam, bardzo.
Głaskał mnie lekko po lewym policzku przy czym już kompletnie traciłam zmysły. Byłam w siódmym niebie.-Tęskniłaś prawda?
-Nie. -Przygryzłam wargę i pocałowałam go.
-Wcale? Napewno?
-Napewno.
William udawał obrażonego, siedział do mnie tyłem i czytał jakieś babskie czasopismo.-Interesuje Cię to? -Objęłam go od tyłu całując delikatnie po szyi.
-Całkiem ciekawe.
-Ciekawsze ode mnie?
-Nie, to jakieś chore gówno. Ty mnie interesujesz...Popchnął mnie do tyłu i nie przestawał całować.
Zza drzwi dobiegały hałasy Isak musiał wrócić a jesteśmy właśnie w jego pokoju.-William do szafy!
Wepchnęłam go do dość pojemnej szafy Isaka. Będzie mu wygodnie, tak myślę.-Noora, co robisz w moim pokoju?
-Ym... szukałam książki od biologii.
-Nie mam jej. -Wzruszył ramionami.
-Właśnie... właśnie zauważyłam. Pójdę już.Pożegnałam się z nim i opuściłam pomieszczenie zapominając o Williamie.
-Noora! -Z pokoju usłyszałam głos Isaka. A niech to, znalazł go.
-Tak?
-Co on robi w mojej szafie?!
-Chyba za dużo wypiłem. -Wtrącił się William po czym biegiem opuścił nasze mieszkanie.-Spotykacie się?
-Nie! To znaczy nie wiem. No dobra, tak.
-Pamiętasz co Ci zrobił?
-Och no pamiętam, ale ty też nie możesz żyć bez Evena. Kochacie się i nawet jak dopadnie was kryzys nie zapominacie o sobie. Tak jest ze mną i Williamem.
-Zrób jak uważasz. -Uśmiechnął się i poszedł w stronę korytarza.-Idę do Evena. -Machnął ręką na pożegnanie i trzasnął drzwiami.
Chyba jestem szczęśliwa, nareszcie.
Do Willhelm: Za dużo wypiłeś?
Od Willhelm: Upiłem się Tobą, słońce.
Do Willhelm: Słońce powiadasz?
Od Willhelm: Rozpogadzasz każdy mój dzień, nawet cholernie chujowy.
Do Willhelm: Do jutra William.
Od Willhelm: Do jutra Noora :*
Zupełnie zapomniałam, że nadal byłam w pokoju Isaka, ale szybko go opuściłam.
Idąc do kuchni potknęłam się o brudne ubrania Eskilda.
Czy temu człowiekowi naprawdę tak miło się żyje w takim syfie?
Ale raczej już nic nie zepsuje mi tego miłego dnia._____________________________
O kurwix dajcie mi pierwszy odcinek Skam bo nie wytrzymam.
(Ach ta wena, codziennie rozdziały)
CZYTASZ
PEOPLE NEED PEOPLE /skam
FanfictionI mimo, że nie zamieszkam w pałacu i nie wygram na loterii potrafię być szczęśliwa. I kiedy jego nie ma przy mnie potrafię być szczęśliwa, tak jakby... I nie dzwoń, nie każ mi tęsknić. Bo tęsknota niszczy moje życie.