( wyżej macie zdj Alexis oraz coś do posłuchania ^^ )
***Damon***
Pamiętam tylko, że poszedłem ze współpracownikami na kolejną misję. W sumie misja to złe określenie ... lepiej zlecenie, aby okraść przypadkowych ludzi. Nie chciałem tego ale życie mnie do tego zmusiło, życie i los, który wybrałem. Wracając z pieniędzmi, uzbrojeni poszliśmy skrótem przez las, ale coś nas zatrzymało. Moi współpracownicy stanęli jak wryci, a ja postanowiłem zadziałać. Wyciągnąłem z kieszeni broń palną ( pistolet glock, bobrze to napisałam prawda ?) i wycelowałem w kobietę stojącą przed nami. Nagle za mną jakby znikąd pojawili się trzej mężczyźni. Jeden z nich złapał mnie za rękę, w której trzymałem broń. Miałem wrażenie, że zaraz zmiażdży mi nadgarstek, więc odruchowo upuściłem pistolet.
- Jak śmiesz celować w Alfę śmieciu !!! - krzyknął biorąc moją rękę za plecy.
- K***a - wyszeptałem do siebie.
Czułem się taki bezsilny. Z resztą moi koledzy poddali się i klęczeli ... w sumie ja też utrzymywałam się na kolanach. Nie wiedziałem czy wyjdę z tego cało. Ta myśl towarzyszyła mi zwłaszcza wtedy, gdy usłyszałem odgłos łamanych kości i ból w ręce. Potem zobaczyłem dziewczynę o czarnych jak noc włosach i jasnoniebieskich oczach, niczym niebo. Skądś ją znam ... to ta dziewczyna z baru. Spojrzałem na nią błagając, aby mnie zostawili. Nie wiem czemu, ale przy niej moja duma znikała i pojawiały się szczere uczucia. Po chwili była tylko ciemność.
A teraz ? Teraz to ja nawet nie wiem gdzie jestem. Obudziłem się w jakimś obcym domu i na dodatek przywiązany do krzesła. Co tu się do jasnej ch****y dzieje ? Szarpałem się z grubymi linami do czasu aż ktoś wszedł do pokoju. Była to ta sama dziewczyna, którą spotkałem w lesie, a wcześniej w barze.
***Alexis***
Postanowiłam zabrać mate do siebie. Dlaczego przywiązałam go do krzesła ? Podobno ludzie różnie reagują na dowiedzenie się prawdy o wilkołakach. Ostrożnie weszłam do pokoju i spojrzałam na chłopaka o czarnych włosach. Jaki on słodki ... nie Alexis uspokój się to twój mate, ale on o tym nie wie. Jak będziesz tak się przy nim zachowywać uzna cię za jeszcze większą dziwaczkę.
- To jak masz na imię ? -zapytałam siadając mu na kolanach.
- Damon. - odparł beznamiętnie.
Coś jest nie tak. Może zapytam go o to.
- Coś się stało ? - zapytałam z troską.
- Nie wiesz co, no nic ... byłem z ziomkami w lesie i ktoś połamał mi rękę a potem ty mnie porwałaś i przywiązałaś do krzesła ... naprawdę nic się nie stało. - Powiedział z widocznym sarkazmem.
- Masz złamaną rękę ?!! - przerażona rozwiązałam chłopaka i zaczęłam przypatrywać się jego ręce.
- Ałł ... to boli. - odparł, kiedy zginałam i prostowałam jego rękę.
Podwinęłam rękaw i nie miałam już wątpliwości. Chłopak miał zmiażdżoną rękę, na której znajdowały się rany cięte ... ja już wiem z kim miał do czynienia. Podeszłam do szafki i szukałam jakiejś ortezy albo czegoś co mogłoby zastąpić gips i wodę utlenioną, której nie posiadałam. Znalazłam tylko bandaże . Gdyby mój mate był wilkołakiem jego rana zagoiłaby się szybciej więc nie potrzebowałby żadnych leków ani gipsu. Nie przedłużając opatrzyłam jego rękę.
- Wiem że to dla ciebie może być szok, ale postaraj się mnie zrozumieć. - odparłam.
- No to śmiało wytłumacz mi to. - powiedział.

CZYTASZ
Wolf Story
مستذئبMam na imię Alexis i niedługo kończę 19 lat. Jestem najmłodsza z rodzeństwa liczącego siostrę i 3 braci. Nasz ojciec jest Alfą największego stada w tutejszych lasach. Ja niestety jako najsłabsza mam tytuł omegi.