Nadszedł poniedziałek, a wraz z nim moja praca. Z chęcią zebrałam się z łóżka. Zayn wczoraj doradził mi, abym w sprawie „kariery”, zwyczajnie skierowała się do swojego prezesa.
W drodze do biura omawiałam co tak naprawdę miałam powiedzieć mojemu pracodawcy.
Piętnaście minut później znalazłam się przed wysokim budynkiem. Wjechałam windą na trzynaste piętro. Zasiadłam przy swoim biurku. Odłożyłam rzeczy do szafki. Wygładziłam czarną spódnicę i postanowiłam udać się na rozmowę z prezesem. Zapukałam i po chwili otworzyłam drzwi.
-Cześć Mark. Mogę?
-O cześć Ava. Pewnie, wchodź!
-Co u ciebie?
-W porządku. Jesteś wcześniej.
-Bo jest taka sprawa. Kojarzysz Zayn’a Malika, prawda?
-No pewnie.
-Zaproponował, abym spróbowała swoich sił w muzyce.
-Umiesz śpiewać?
-Zayn mówi, że nawet bardzo dobrze.
-I chciałabyś spróbować w naszym studiu?
-W końcu posiadasz jedno z najlepszych w kraju.
-To kiedy?
-Naprawdę mogę?
-Czego się nie robi dla znajomych.
-Dziękuję Mark. Wpisz mnie na najbliższy wolny termin.
-Okay. Załatwione.
-Jeszcze raz dziękuję.
-Lubię młode talenty, więc nie dziękuj.
Wyszłam z gabinetu Marka i od razu zadzwoniłam do Zayn’a.
-Mam udostępnione studio w piątek. Będziesz tam ze mną?
-Oczywiście. Nie mógłbym tego przegapić.
**
Piątek nadszedł z zadziwiającą prędkością. Byłam bardzo podekscytowana. Wejście do studia zaplanowane było na godzinę 13:30.
Na ten dzień, Mark dał mi wolne. Jest cudownym człowiekiem.
**
Zayn przyjechał po mnie pół godziny przed czasem.
-Mam coś dla ciebie.
-Naprawdę?
-Tak, ale pokażę ci to dopiero, kiedy dojedziemy na miejsce.
-Zayn, wiesz, że nie lubię niespodzianek.
-Musisz wytrzymać.
Przysunęłam się do niego, a on ucałował mnie w czoło i objął ramieniem.
**
-Napisałeś dla mnie piosnkę.
-Znaczy to ma być duet.
-Zayn. Jesteś cudowny.
Rzuciłam się na chłopaka, mocno do przytulając.
-Dziękuję. Odpłacisz mi się później. Zróbmy z tej piosenki hit. Niech Cię pokochają tak jak ja.
**
Po skończonej pracy, Zayn zabrał mnie na kolację. W lokalu panowało uczucie ciepła. Ściany w kolorze czerwieni. Panował tu przepych. Wystrój przypominał barok. Usiedliśmy przy stoliku. Kelner przyniósł karty z daniami. Złożyliśmy zamówienie i wróciliśmy do rozmów. Kiedy patrzyłam tak na Zayn’a, zastanawiałam się, czy na pewno tego chcę. Z początku wydawało mi się to dobre, ale teraz nie jestem pewna. Powinnam wrócić do domu i to przemyśleć.