5. Tylko ty i ja w moim łóżku.

5.3K 171 4
                                    

Moim budzikiem w sobotni poranek okazały być się dzieci mojego brata. Sally i Wojtek.

-Ciociu ! Ciociu ! Wstawaj !- krzyczy Sally w wskakuje mi do łóżka.

-Chcemy się pobawić.-mówi Wojtek.

-No dobrze. Tylko pójdę się ubrać.- powiedziałam przytulając się do nich.

Podeszłam do szafy i ubrałam strój na dzisiaj, czyli czarne leginsy (?) i za dużą bluzę Calvina Kleina. Wchodząc do łazienki usłyszałam dzieci.

- A czy możemy twój telefon ?- pytają błagalnie.

-Jeżeli ładnie usiądziecie i nie będziecie się kłócić to tak.- uśmiechnęłam się i pokazałam palcem na komodę, na której leżał mój telefon.

-Dziękujemy !

-Tylko na niego uważajcie.-powiedziałam i weszłam do łazienki i weszłam do łazienki.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Dziś bez makijażu. Związałam włosy i wyszłam.

-Ciociu Wiktorio chyba coś się popsuło.-powiedziała łamiącym się głosem Sally.

-Podajcie mi telefon.-rzekłam

-Dobrze.- powiedział Wojtek i podał mi go.

-Wyłączył się.- uśmiechnęłam się włączając telefon.

-Co ciekawego na nim robiliście ?-zapytałam z ciekawości.

-Gadaliśmy z nim.-rzekł Wojtek śmiejąc się.

Byłam pewna, że gadali z Siri (ten kto Ip wie o co chodzi ;)) , lecz się pomyliłam. Zadzwonili do Patryka.

-Boże ...

-Coś się stało ?-zapytała Sally.

-Zadzwoniliście do takiego chłopaka, ale już dobrze.-odpowiedziałam.

-To twój chłopak ?- uśmiechnął się Wojtek.

-Nie.- odpowiedziałam szybko.

-Przepraszamy.

-Jest okej. Chodźcie na dół.-powiedziałam wskazując na drzwi.

-Oki.-uśmiechnęli się do mnie.

Na dole

-Czeeeść !- przywitał się mój brat.

-Tato wiesz ciocia Wiktoria ma chłopaka.- mówi spokojnie Sally czesząc swoją lalkę.

-Moja mała siostrzyczka dorasta.- mówi rozczulając się mój brat.

-Spadaj. Jane możemy pogadać ?- widziałam przestraszone miny dzieciaków, które myślały, że chce na nich naskarżyć.

- Jane, chodź.-powiedziała wskazując na salon.

-Dziś ja będę pilnować maluchy. Z powodu tego, że wy mieszkacie w Stanach nie widzimy się często i nie wiem co lubią na przykład jeść.- mówię trochę zawstydzona.

-Spokojnie wszystko wyśle ci SMS.

-Jane ! Jedziemy !- krzyczy mój brat.

- Bądźcie grzeczni. Kocham Was.- mówi Jane całując dzieciaki w policzek.

Postanowiłam, że zrobię już obiad, więc wstałam i zaczęłam gotować. Nagle zadzwonił telefon.

To Patryk.

Zapomniałam mu napisać, że dzieci mojego brata to napisały. Ugh ...

-Halo. -odezwałam się.

-Czeeść. Widzę, że się do mnie przekonałaś, więc może małe co nie co ?

-Ty naprawdę masz coś z głową. To dzieci mojego brata. Skutki dawania im telefonu.

-Może dałabyś się namówić na kolację. Dziś wieczorem. Tylko ty i ja w moim łóżku. Już sobie wyobrażam jak ...

Nie dane było mu dokończyć , bo się rozłączyłam.

Zboczeniec.

Po 20 minutach jedzenie było gotowe.

Po objedzie postanowiliśmy, że obejrzymy Minionki (polecam)

Tak oto minęła mi sobota.


Sorry za błędy, ale nie chce mi się sprawdzać teraz tego rozdziału ;** Jeśli chcecie następny rozdział musicie wbić 5 gwiazdek.


Nastoletnia miłość - zakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz