[0.5] prolog

604 52 15
                                    

— Jaśmin.

— Jesteś pewna?

— Nie. Może białe tulipany.

— Skądże ja ci wezmę białe tulipany?

— No to niech będą róże. Czerwone.

— Myślę, że róże nie pasują do ślubnej sukni.

— To ty bierzesz ślub?

— Nie, jednak sądzę, że mam w tym lepsze doświadczenie.

Hatice prychnęła słysząc słowa siostry, na co ona przyjaźnie się uśmiechnęła. Córka Ayse Hafsy nadal przeglądała się w wielkim lustrze, raz po raz wygładzając piękną, jasno-fioletową suknię, wyobrażając sobie przy tym, że ten długo oczekiwany dzień, wreszcie nadszedł.

Sultanka Fatma patrzyła na rozmarzoną siostrę i wspominała dawne czasy, kiedy to ona przygotowywała się do ślubu ze swoim pierwszym mężem — Lutfi Pashą.

— Ibrahim na pewno jest dobrym kandydatem na męża? — zapytała Fatma, siląc się na obojętny ton. Nie przepadała za przyszłym szwagrem, uważała go za perfidnego intryganta i manipulanta.

— Nie zaczynaj. Ibrahim to anioł w ludzkim ciele — Hatice odwróciła się w stronę siostry i skierowała się ku niej aby również usiąść na ottomanie.

— Anioł powiadasz... — zakpiła starsza osmanka i przesunęła się w prawo żeby zrobić miejsce siostrze.

Fatma, słysząc szmery i sciszone głosy, przeniosła rozbawoiony wzrok z młodszej siostry na okno, zza którego znajdowało się źródło dźwięków. Po chwili dołączyła do niej Hatice, która zmarszczyła brwi widząc, szybko poruszającą się sylwetkę przyszłego męża.

— Czy to Ibrahim? Przecież miał być później... — młoda osmanka powoli wstała, nierozumiejąc obecnej sytuacji, jednak po chwili na jej usta znów wkradł się radosny uśmiech. — Może chce mi zrobić niespodziankę?

— Masz rację, z taką miną na pewno chce ci zrobić niespodziankę.

Hatice nie odpowiedziała na złośliwą uwagę Fatmy, z małą niecierpliwością czekała na powody przyjazdu Ibrahima, którego twarz nie wskazywała na zadowoloną.

Wielki wezyr bez zastanowienia wtargnął do komnaty w którym znajdowały się dwie osmanki.

— Witaj... — ciemnowłosej nie dane było skończyć bo natychmiast przerwał jej mężczyzna, który patrzył wprost na swoją przyszłą małżonkę.

— Ślubu nie będzie — powiedział szorstko, przenosząc wzrok na sultankę Fatmę. W jego spojrzeniu, córka Rabi zobaczyła współczucie oraz smutek.

Hatice bardzo się zmartwiła, i chciała już coś powiedzieć, jednak pasha znowu kontynuował nie pozwalając jej dojść do słowa.

— Twoja córka, Fatmo, Esmahan — kobieta słysząc imię córki prędko wstała na równe nogi. — Nie żyje. Z tego powodu ślub został odwołany.

━━━━ ✧ ━━━━

prolog taki sobie.
nie siliłam się na jakieś bardzo barwne opisy, ale mam nadzieję, że aż tak źle się tego nie czyta. 😅😅 pisane totalnie na spontanie i postanowiłam je opublikować jak najszybciej bo stwierdziłam, że jak będę zwlekała, to w ogóle tego nie opublikuję.

━━━ amber.



FIRST LOVE ( magnificent century. )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz