[Ford X Reader] Sekret

2.5K 89 39
                                    

Zamówienie od Cragger655

  To była spokojna noc w Mystery Shack. Nie mogłaś spać, więc postanowiłaś, że wyjdziesz zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Gdy stałaś już blisko drabiny, prowadzącej na dach, wszedł do pokoju Ford. Spojrzał na ciebie i spytał:

-Nie śpisz jeszcze?-

-Nie mogę zasnąć. Idę odetchnąć świeżym powietrzem.- odrzekłaś mu.

-Mógłbym się dołączyć?- zasugerował i mogłaś dać sobie rękę uciąć, że lekko się zarumienił.

-Oczywiście- odpowiedziałaś, lekko się uśmiechając.

  Weszliście po drabinie na dach i usiedliście, patrząc w niebo wypełnione gwiazdami. Lekki wietrzyk powiewał twoje (H/L) (H/C) włosy. Blask księżyca rozświetlał twe (E/C) oczy i nadawał im magicznego blasku. Nie wiesz dlaczego, ale zaczęłaś się zastanawiać, gdzie stoisz w oczach twojego przyjaciela, który siedział obok ciebie. Tak się zamyśliłaś, że nie poczułaś jego wzroku na tobie. Ford myślał o tym samym co ty. Zastanawiał się, co o nim sądzisz. Jest tyle słów, które chciałby ci powiedzieć, ale bał się, że nie czujesz tego co on. Byłaś inna od reszty. Często reagowałaś inaczej, niż każdy inny. Zachowywałaś się, jakby te wszystkie dziwne stworzenia to była codzienność i to właśnie go do ciebie przyciągnęło.

  Wyrwała go z myśli twoja głowa, która nagle pojawiła się na jego ramieniu. Spojrzał w dół i zobaczył, że usnęłaś, opierając się na nim. Uśmiechnął się i objął cię jedną ręką wokół ramion. Po chwili ręka, która spoczywała wokół ramienia znalazła się na plechach, a druga pod kolanami i zaczął cię nieść do twojego pokoju. Położył cię delikatnie do łóżka. tak aby cię nie obudzi i przykrył kocem. Chwilę się powstrzymywał, ale schylił się i pocałował cię w czoło. Z lekkim rumieńcem opuścił pokój, cicho zamykając drzwi. Wyobraźcie sobie jego minę, gdyby dowiedział się, że przez cały ten czas nie spałaś. Dopiero po tym, jak opuścił pokój, zasnęłaś z uśmiechem na twarzy.

Time Skip [tydzień później]

Y/N P.O.V

  Od tamtej nocy, zaczęłam się trochę martwić. Nie chodzi mi o to, że nie lubię Forda bo go lubię. Nawet bardzo. Martwi mnie... a z resztą, to na razie nie ma znaczenia.Postanowiłam wziąć spacer po lesie i wszystko przemyśleć, więc tak zrobiłam. Zanim się obejrzałam minęło dwie godziny. Siedziałam na ziemi przy wodospadzie, który się znajdował głęboko w lesie. Usłyszałam szelest dobiegający z krzaków, a gdy odwróciłam się w jego stronę, wyszedł z nich nikt inny niż Ford. Co za zbieg okoliczności.

Narrator P.O.V.

-Długo nie wracałaś, więc postanowiłem cię poszukać. Coś się stało? Ostatnio bardzo często chodzisz przygnębiona. Wiesz, że mi możesz powiedzieć.- powiedział, siadając obok ciebie i patrząc ci w oczy.

-Nic się nie stało, po prostu dużo myśli krąży po mojej głowie i to trochę przytłaczające. Nie musisz się martwić.- odpowiedziałaś mu, uśmiechając się.

-(Y/N), wiem kiedy kłamiesz i wiem, że czegoś mi nie mówisz.-lekko podniósł głos.

  Spuściłaś wzrok na ziemie i zacisnęłaś dłonie w pięści. Desperacko próbowałaś znaleźć wyjście z tej sytuacji, ale nic nie przychodziło ci do głowy. Miałaś dosyć kłamania,ale nie chciałaś stracić tego co jest między wami. 

-Dowiesz się w swoim czasie.- powiedziałaś i wstałaś, kierując się w stronę Mystery Shack.

  Ford patrzył bezwładnie, jak powoli znikasz za drzewami. Był trochę zły, że coś przed nim ukrywasz, ponieważ to wyglądało na coś poważnego. Martwił się, że może to mieć coś wspólnego z... nie, przecież to nie możliwe. A może, jednak?


Time Skip [miesiąc później]


  Twój sekret wciąż nie wyszedł na jaw. Ford coraz bardziej tracił cierpliwość. Nie był przyzwyczajony do niewiedzy. Tym bardziej, że jego najlepszy przyjaciel ukrywał przed nim prawdopodobnie coś wielkiego. Dziś, Ford postanowił wyjść na zewnątrz i pochodzić głębiej w lesie. Na początku chciałaś protestować, aby nie szedł, ponieważ, tym głębiej w las, tym jest niebezpieczniej. Mimo wszystko Ford i tak poszedł. Uparciuch.

Ford P.O.V.

  Minęło około trzydzieści minut odkąd zacząłem swoją przechadzkę, po tych niebezpieczniejszych częściach lasu. Na razie jest spokojnie, ale pewnie nie na długo. Skłamałbym, gdybym powiedział, że wyszedłem tylko i wyłącznie w ramach badań. Chciałem trochę odetchnąć, ponieważ ten cały sekret, który ukrywa przede mną (Y/N), doprowadza mnie do szaleństwa. Staram się jej nie pokazywać, że wciąż mnie to interesuję. Sprawy między nami są takie jak zwykle, czyli przyjazne. Dlaczego mnie denerwuje fakt, że (Y/N) coś ukrywa? Czuję się jakby mi nie ufała. Kocham ją, mimo wszystkiego, co mogłoby stanąć na naszej drodze i chciałbym jej to udowodnić, ale boję się, że ona nie czuje tego samego.

  Przez moje zamyślenie, nie zauważyłem, że znajduję się na środku polany. Rozejrzałem się wokoło. Było cicho. Ptaki nie śpiewały, nie było wiatru i nie było słychać żadnych stworzeń, które mogłyby zamieszkiwać ten las. Powiedzenie "Cisza przed burzą" idealnie pasowało do tej sytuacji. Moment przerwał ryk, dochodzący z lasu. Nagle, zza drzew wyłoniła się ogromna bestia o ciemniej karnacji, oczach lśniących na żółto i ogromnych łapach z ostrymi pazurami (A/N Nie umiem robić opisów bestii i takich rzeczy więc jeśli chodzi o szczegóły to daje wam wolą rękę). Sięgnąłem do kieszeni mojego płaszcza, by wyjąć pistolet zaprojektowany do sprawiania, że coś zniknie z tego wymiaru na około dobę, tylko po to by się zorientować, że zostawiłem go w laboratorium. Potwór zaczął się do mnie zbliżać, a ja nie miałem jak się bronić. Gdy miała właśnie na mnie skoczyć, kula energii odepchnęła bestie, dobre kilkadziesiąt metrów ode mnie i bestia uciekła w las. Spojrzałem w stronę z, której zaklęcie się pojawiło i ujrzałem... (Y/N)?!

-Jak...?-miałem problem wydusić z siebie pełne pytanie.

-Właśnie odkryłeś mój sekret, Ford. Potrafię obsługiwać się magią. Jestem wiedźmą. Przepraszam, że nic ci nie mówiłam, ale bałam się. Bałam się, że zaczniesz traktować mnie, jak eksperyment, albo kolejny potwór z lasu w Gravity Falls.- (Y/N) powiedziała szeptem, stając na przeciw mnie.

-(Y/N), nigdy nie potraktował cię, jak potwora. Według mnie, to niesamowite, że masz takie umiejętności. Martwiłem się, że  mi nie ufasz i bolało mnie, że coś ukrywasz, bo (Y/N), kocham cię i to, że masz nadludzkie umiejętności tego nie zmieni, bo kocham i będę cię kochać, mimo wszystko.- Wyznałem, patrząc jej w oczy jak najczulej mogę.

  (Y/N) spojrzała na mnie z zaskoczeniem, ale po chwili się uśmiechnęła i łzy zaczęły jej napływać do oczu. Wyglądała jakby ogromny ciężar właśnie był zdjęty z jej ramion. Rzuciła mi się na szyję i zaczęła śmiać, aż i mi uśmiech się uformował na twarzy.

-Ja też cię kocham.-szepnęła mi do ucha.

  To był najbardziej zwariowany, ale i zarazem najlepszy dzień w moim życiu. Każdy następny dzień był dla mnie pokaz magii. Mam to na myśli i dosłownie i w przenośni.


Yey! Happy End! ^^ Przepraszam, że tyle to zajęło, ale nie miałam inspiracji i mało czasu wolnego (obwiniać szkołę). Następne w kolejce będzie Will x Reader. Postaram się je napisać jutro lub po jutrze, ale jak zwykle nic nie obiecuję :P Kocham was Misiaki! Bez was nie byłoby tej książki. Wasze komentarze ocieplają mi serducho <3 

EDIT: Następny Shot będzie w weekend, ponieważ aktualnie na tygodniu nie mam czasu :/ 

~Usagi♥

[Gravity Falls] One-Shots (X reader) PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz