11. Przez różowe okulary

493 63 8
                                    

Szok i niedowierzanie. To jedyne co czułam, gdy szczupła kobieta definitywnie potwierdziła mój udział w zawodach i koło mojego nazwiska zapisała pełną kwotę wpisowego. Spojrzałam na niezadowolonego Sebastiana, który przeszywał się wzrokiem ze stojącym obok mnie blondynem.

Nie odezwałam się, ani słowem tylko wyminęłam ich i skierowałam się w stronę boksu. Przy osiodłanym Carmel'u stała Nora wpatrując się we mnie swoimi dużymi oczami.

- No co? - spytałam zabierając od niej wodze.

Odwróciłam się gwałtownie, po czym wpadłam na kogoś. Szczerze w duchu liczyłam, że to może jednak jakiś zbłąkany dostawca marchewek, jednak gdy uniosłam głowę ujrzałam Andreasa. Stał tu i czekał, aż coś powiem, tylko że ja nie wiedziałam co mogłabym mu powiedzieć. Liczył na liczne oklaski oraz szalone uściski z mojej strony? Wcale nie czułam się szczęśliwa, wręcz przeciwnie miałam ochotę na niego na wrzeszczeć. Jego gest wogóle mi nie pomógł, on aby mnie dobił i pokazał, iż ciągle sobie nie radzę.

- Dlaczego to zrobiłeś? Co ty tu robisz? - wydusiłam w końcu z siebie.

Nora jakby wyczuła emocje wzrastające we mnie, bo delikatnie odebrała wodze i odeszła z koniem w stronę ujeżdżalni. Welliger wzruszył ramionami.

- Chciałem ci pomóc- odezwał się.

- Od kiedy to jesteś taki pomocny? - prychnęłam.

Fakt, to nie było rozsądne z mojej strony tak go oceniać. Zdenerwowana wyminęłam go i ruszyłam przed siebie. Dlaczego zawsze muszę powiedzieć o kilka słów za dużo? Blondyn ruszył za mną w ślad.

- Wiem, że to dla ciebie ważne - powiedział wchodząc do niewielkiego pomieszczenia.

Musze przyznać, że miałam ochotę zamknąć mu drzwi przed nosem i w spokoju popłakać.

- A skąd ty możesz wiedzieć jak jest? -syknęłam, zaciskając pięści. - Nie jesteś mną. Nie wiesz co przeżyłam, nie wiesz jakie mam problemy. Jesteś pieprzonym, tlenionym blondynkiem, do którego lgnie każda napotkana laska! Robisz tą swoją karierę, udając że przejmujesz się losem innych!- każde kolejne słowo wylatywało z moich ust jak pocisk z karabinu. Po moich policzkach zaczęły płynąć ciepłe łzy. - Ale wiesz co? Jesteś takim samym dupkiem jak inni, którzy oferowali swoją pomoc za "małą" przysługę!

Gdy skończyłam nabrałam gwałtownie powietrza. Liczyłam, że po tym co powiedziałam, zostawi mnie, a ja znowu przejrze się w starym lustrze i po paru minutach wrócę do żywych. Jednak, gdy poczułam jak oplata ramionami moją trzęsącą się sylwetkę, zdziwiłam się porządnie. Chciałam się wyrwać, lecz po chwili zrozumiałam, że znowu chcę uciec od tego czego tak cholernie potrzebuje- ciepła drugiej osoby.

Tym razem pozwoliłam, aby wraz z potokiem łez, wylały się moje wszystkie negatywne emocje. Chciałam wreszcie być lekka i patrzyć na świat przez różowe okulary.

----------------------------------
Na dobranoc kolejny rozdział historii Nory i Andiego ^^
Dobrej nocy życzę i bardzo dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze to bardzo motywuje :))

So Close ©A. Wellinger©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz