/ Tak się składa że jestem Victoria Mikaelson ponoć zmarła córka Frei./
pov. Hayley
Hayley- Słyszałam że Freia miała zmarłe dziecko, ale to był na 100% syn.
Victoria- Wiem moja cioteczna babka Dhalia nienawidziła mamy i kłamał jej że ja nie żyję, ale magia sprawiła cuda i nadal tu jestem.
Hayley- Nie wiem dlaczego ci wieżę, ale coś mi podpowiada że tak trzeba, a więc zatem "Witaj w rodzinie Victorio Mikaelson.
pov. Victoria
Victoria- Mogę cie o coś zapytać?
Hayley- Jasne. Dawaj.
Victoria- Po pierwsze: mogę kilka nocy u ciebie przenocować?
Hayley- Ten dom jest teraz twoim domem, jasne że możesz.
Victoria- Dzięki. A po drugie: czyim dzieckiem jest Hope.
Hayley- Jest córką Klausa.
Victoria- Ale wampiry nie mogą mieć dzieci.
Hayley- Wiem byłam wilkołakiem kiedy to się stało, a u Klausa wtedy też dominował gen wilkołaczy więc w taki sposób Hope jest razem z nami. Ale pomimo to kochamy ją nad życie.
Victoria- Ale ty nie kochasz go prawda?
Hayley- Hm? Kogo?
Victoria- Nie udawaj głupiej wiesz że chodzi o Klausa.
Hayley- Wiem masz rację, bardziej kocham jego brata Elijaha.
Victoria- Okey starczy już tej miłości bo cukrzycy dostanę więc zapytam, jak można uratować naszą rodzinę?
Hayley- Klausa...
Victoria- Wiem co z nim nie tak przejdźmy dalej.
Hayley- Skąd wiesz co mu jest?
Victoria- Proszę cię, cała rasa nadprzyrodzona na tym świecie o tym gada, i ja miała bym nie interesować się tym?
Hayley- Racja. A więc twoja mama potrzebuje antidotum na ukłicie magicznego pierścienia w którym jest właśnie antidotum.
Victoria- To łatwe ma to "Strix".
Hayley- Z kąd wiesz.
Victoria- Mam bliski kontakt z jednym z nich.
Hayley- Okey ciocia Rebekah potrzebuje czegoś na magiczne znamię w kształcie czaszki. Robi się od tego bardziej nerwowa niż zwykle.
Victoria- Tu się robi problem po potrzebuję wilczego ziela, mięty i niestety werbeny.
A krew Mikaelsona już posiadamy.
Hayley- Czy ty wiesz wszystko?
Victoria- Tak się składa że to samo miała moja przyjaciółka Violet. Wyzdrowiała ale po paru dniach ktoś wyrwał jej serce.
Hayley- Przykro mi z tego powodu.
Victoria- Dobra a co z resztą: Finn, Kol, Elijah?
Hayley- Finn nie żyję...
Victoria- Co?!! Jak?!!
Hayley- ... ugryzła go bestia ta sama co Kola i Elijaha. Ale oni zostali udziabani parę dni puźniej.
Victoria- Szkoda lubiłam go, ale już bez czułości. Co potrzebujesz dla reszty?
Hayley- Tu się zaczynają komplikacjię, bo potrzebuję jadu 7 klanów wilkołaków... konkretnie od alf...tyle że...
Victoria- Tyle że co?!!
Hayley-... tyle że została ostatnia alfa która żyje w jakimś Beacon Hills a nie wiem kim on jest i gdzie to całe B coś jest!
Victoria- Dobra poszperamy tego miasteczka jutro, a naraźie zajmijmy się mamą, ciocią Bex. Potem zajmiemy się wujkiem K i E ( Kol i Elijah), zabierzemy armię i obalimy tego idiotę Marcela.
Hayley- Ambitny plan, ale skąd armia?
Victoria- Wy na pewno macie swoich sojuszników. Ja mam swoich i jakoś damy radę. Nie ma rzeczy nie możliwych.
Hayley- A więc ustalone jutro zaczynamy jednoczyć naszą rodzinę.Na samym początku sorry za taką długą nie obecność, ale po prostu nie chciało mi się pisać dalej tego opowiadania, ale postanowiłam to poprawić liczę że ktoś zacznie czytać to z powrotem. Więc do następnego.
Wicza77
PS. Hejterzy mile widziani i inni zostawcie coś po sobie.
YOU ARE READING
Always and forever.
Fiksi RemajaW tym świecie nic nie jest takie same, jak by się wydawało. Uwaga jeżeli jest chętna osoba do przetłumaczenia opowiadania na język Angielski proszę o wysłanie wiadomości na mój profil.