#5

40 3 5
                                    


-Kochanie dobrze wiesz że nie musiałeś zamawiać jedzenia i na dodatek te kwiaty. Są piękne lecz na pewno wydałeś na nie sporo pieniędzy. Na prawdę nie musiałeś. Dobrze wiesz że sam telefon od Ciebie mnie cieszy. Od Ciebie jak i od Twojego brata oczywiście.- Powiedziała jednym tchem. A ja wyciągając talerze z szafki i stawiając je na stół unoszę brwi w celu pokazania zaskoczenia. Jeszcze tylko muszę pokroić cytrynę i będzie idealnie..

-Po pierwsze mamo... Kolację przyszykowałem sam. Bez żadnej pomocy i mam nadzieję że będzie Ci smakować. Starałem się bardzo i chyba cały internet przeszukałem na znalezienie idealnego i oczywiście prostego przepisu  na tego łososia. A po drugie dobrze wiesz że taki wydatek na kwiaty to dla mnie kropla w morzu. Proszę następnym razem powiedz że Ci się podobają nie myśl ile na nie wydałem bo to jest bez znaczenia. Powiedz mi lepiej co u mojego brata.- Matka wpatrywała się we mnie z zaskoczeniem. Jeszcze kilkanaście lat temu w naszym domu nie było zbyt kolorowo odliczaliśmy każdy grosz. Ale tylko gdy się wyprowadziłem z rodzinnego domu i jakimś cholernym cudem udało mi się znaleźć pracę gdy byłem już na dnie przestałem patrzeć jak gotówka ucieka mi z portfela. Nie lubiłem gdy ktoś liczył moje pieniądze lub mówił coś w stylu " O Matko! Ile to musiało kosztować" Nie interesuję mnie cena danej rzeczy tylko to czy mi się to podoba. - Ohh.. Paweł znów wraca do starych nałogów. Chyba będę musiała wysłać go do psychologa. Na jakąś terapię bo ten alkohol go zrujnuję. Dobrze że Ty Patryku nie masz problemów z alkoholem. Paweł zaczął..- Moja matka nie wie o tym jak bardzo potrafię przegiąć z procentami podczas jednej nocy. Nie wie że ja również jestem w tym bagnie, nie wie że ja również jestem uzależniony. Nie powiem jej o tym. Chociaż ta pewnie ma jakieś domysły.- Patryk... tutaj jestem.- Wypowiedziała te krótkie a jednak ściągające na ziemię zdanie ze spokojem machając dłonią przed moją twarzą. - Kochanie czy Ty masz jakiś problem? Lub kłopot?

-Nie mamo... Nic mi nie jest. - Tym razem to ja wypowiedziałem zadnie ze spokojem i rzuciłem w stronę mamy uśmiech który stosowałem tylko gdy w moim życiu zaczynał się jakiś nowy etap lub po prost gdy coś nabroiłem. Ta druga opcja w moim wykonaniu była bardziej możliwa i wiarygodna niż pierwsza. 

-Poznałeś kogoś! Patryk... Tak to jest to! Poznałeś jakąś kobietę. Opowiadaj kto to. I czy masz co do niej jakieś poważne plany no i czy jest szansa że zostanę babcią? W końcu już taka młoda to ja nie jestem. - Spojrzałem na moją mamę i jakoś nie mogłem sobie wyobrazić tego że będzie za jakiś czas bawić moje dzieci. Zawsze chciałem mieć liczną rodzinę lecz dobrze wiem że ja po prostu się do tego nie nadaję. Ja i gromadka biegających dzieci w mojej kawalerce... Nie, to nie jest idealne połączenie. Prędzej Paweł lub Mariusz znajdą kandydatki na żony niż ja.

- Mamo dobrze wiesz że moje związki nie należą do tych długich. I dobrze wiesz że nie lubię się wiązać. Nie jestem typem człowieka który nadaję się do takiej "instytucji" życiowej. Wnuki kiedyś będą ale nie szybko.- Moja matka spojrzała na mnie zimnym spojrzeniem a  ja już wtedy wiedziałem że ona mi tak szybko nie odpuści tej całej pogadanki i tym kto to jest. - No dobra!- Nie wiedziałem czy mam wtedy kłamać czy też powiedzieć prawdę i tylko prawdę. Ale już teraz wiem że  dobrze zrobiłem wybierając drugą opcję. - No cóż... Ma na imię Oliwia. I jest po prostu moim ideałem. Wszędzie gdzie spojrzę to widzę jej twarz a w uszach słyszę jej słodki głos wypowiadający każe słowo.. Hmm... Nawet teraz gdy Ci o tym mówię czuję coś czego nigdy wcześniej nie czułem. - Ewa bo tak na imię kobiecie która mnie urodziła, oparła podbródek o dłoń a łokieć delikatnie położyła na szklanym blacie stołu który stał pomiędzy salonem a jadalnią. I rzuciła jedno proste słowo. 

-Ale?

-Ale jest nie pełnoletnia. I nie chce nic z nią kombinować. - Ta słysząc te zdanie zrobiła minę która przypomniała grymas gdy ktoś się poparzy gorącą wodą podczas kąpieli. 

-Ohh.. Patryk Ty to zawsze umiesz się wpakować w niezłe tarapaty.. Już... Usiądź do stołu i zjedz ze mną tą kolację. A później zastanowimy się co dalej z tym zrobić. 

_______________________

Komentarze dotyczące rozdziału bardzo mile widziane jak i gwiazdki :)

Alkohol & LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz