#6

25 2 0
                                    

Byłem głupcem myśląc że mogę o niej zapomnieć.. Od tamtego czasu minęły jakieś dwa miesiące a ja nie wychodziłem z domu nigdzie więcej niż do pracy. Próbowałem się przed nią ukryć. Ale jednak miała w sobie to coś co mnie do niej przyciągało. Nie wyobrażałem sobie pobudki bez przejrzenia jej profilu na znanym portalu społecznościowym. Nie wyobrażałem sobie również spokojnego snu bez zobaczenia jej uśmiechu na zdjęciu profilowym. Byłem uzależniony.. Co ja mówię! Byłem chory na jej punkcie. Po rozmowie z moją mama postanowiłem że lepiej będzie po prostu sobie odpuścić tą znajomość. Dzieliła nas zbyt duża różnica wieku. Prędzej czy później by szukała sobie kogoś w swoim wieku. Po co jej taki mężczyzna który za dziesięć lat będzie się już zbliżał do czterdziestki. Czułem się źle. Ale wiedziałem że nawet nie mam u niej szans.

(...)

Był to słoneczny piątek. Ostatni dzień pracy. Wtedy już nie miało dla mnie znaczenia jaki jest dzień tygodnia. Dzień jak dzień. Długi szary i bury. Przewracam się na drugi bok i spoglądam przez małą szparę która wyznaczała roleta okna. Promienie padały mi na stopy ogrzewając je lekko. Nie miałem ochoty wychylać nosa poza łóżko. Lecz obiecałem koledze że przejmie jego klienta na mieszkanie w centrum. Nie mogłem zawalić tego spotkania. Musiałem dać siebie sto procent. Prawą ręką wymacałem na szafce nocnej pilot od kina domowego. I jednym płynnym ruchem włączyłem muzykę. W tle było słychać glos Sean'a Kingston'a który śpiewał o pięknych dziewczynach. Leniwie wstałem z łóżka w samych bokserkach i praktycznie od razu byłem przed wielką szafą z lustrem która do połowy była pusta. Z racji tego iż nie potrzebowałem aż tyle miejsca. Wtedy pomyślałem jak było by wspaniale gdyby była tu kobieta taka jak Oliwia i jej rzeczy czekały by na nią na tych półkach na których czeka jedynie kurz. Ubrałem białą koszulę która wisiała wyprasowana przez moją matkę. Zabrałem też czarne spodnie garniturowe oraz czarne lakierki. Marzyłem tylko o tym aby ten dzień się skończył. Z lodówki zabrałem tylko zimne czerwone jabłko. Szybkim ruchem zabrałem kluczyki z szklanego stołu i ruszyłem do wyjścia. Podjeżdzając pod adres który wskazywała mi nawigacja czułem że coś się zaraz wydarzy. Lecz zignorowałem to uczucie. Pod kamienicą był zaparkowanym biały rower z wiklinowym koszykiem. Czyli pewnie klient a raczej klientka lubiła Spędzać czas na świeżym powietrzu. Każde spotkanie z klientem to intrygujące przeżycie. Nigdy nie wiesz co Cię czeka. Wbiegając po schodach słyszałem znany mi głos. Lecz mój mózg próbował odrzucić tą myśl że to właśnie ona. Próbowałem jak najszybciej być na tym trzecim piętrze. Nie czułem zmęczenia. Wspinaczka szła mi coraz to szybciej. Czułem że Lecę że unoszę się ponad schodami. I nagle ujrzałem ją.. Była ubrana w niebieską spódnice  w groszki, białą bluzkę oraz baleriny  pod kolor obszernej spódnicy. Rozmawiała akurat przez telefon gdy pojawiłem się na ostatnim stopniu. Wtedy nasze spojrzenia się połączyły a ja zamarłem. Oliwia była jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach. Uśmiechając się pokazywała swoje białe zęby. A w oczach panowała radość i zadowolenie.

- Dobrze mamo! Ja już kończę bo już się pojawił Pan spóźnialski. Wszystko Ci opowiem.. Tak też Cię kocham. Pa.- Zakończyła rozmowę i schowała telefon do kieszeni. - No Dzień dobry! Czekam tu na Ciebie 30 minut- kończąc zdanie pokazała mi język. A ja odzyskałem czucie w nogach i ruszyłem do drzwi.

-Nie, Oliwio. Byłem  umówiony na spotkanie o dziesiątej trzydzieści. -powiedziałem to z taką pewnością że aż sam byłem zdziwiony ze potrafię wydobyć z siebie takie dźwięki. I tym razem to ja pokazałem jej język wpuszczając kobietę pierwszą do pomieszcznia..

Alkohol & LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz