Rozdział 16

192 7 0
                                    

{Toki}

Nagle ktoś przedemnie wskoczył i stworzył tarczę. Tym kimś był Gray.
-Czemu na nas nie zaczekałaś i dlaczego się nie ruszasz?-
-...-
-Toki!-
-NIEWIEM DO CHOLERY!!! MAM PRZECZUCIE ŻE COŚ TU LECI A NIEWIEM CO I RUSZYĆ SIĘ NIE MOGE!!!-
-Spokojnie coś wymyślimy.-
w tym momencie przyszli Erza, Natsu, Lucy i Wendy. Natsu podbiegł i walnął mnie z pięści w twarz.
-Natsu co to ma znaczyć?- spytała wściekła szkarlatnowłosa.
-Nie mogła się ruszać wiec ją walnąłem.-
-Dzięki Natsu. Mam u ciebie kolejny dług.-
-No co ty od tego są przyjaciele.-
-Dość tych pogaduszek walczcie.-
>Oho mały Hades się wkurza.< Wtedy przywódca Grimoire Heart strzelił czymś w Wendy a ta zniknęła.
-Wendy!!!- krzykneli wszyscy przerażeni.
-Gdzie Ja jestem? Mówi.- Spojrzałam w górę a tam był gwiezdny duch Lucy zegar.
-Biedna Wendy.- stwierdziłam.
-Dlaczego tak uważasz?- spytała Lucy.
-Bo skoro jej ubrania są tu to znaczy że...-
-Nie ma ich na sobie.-
-Dokładnie Lucy.-
-Nie szkodzi mam w tej skrzyni ubrania na zmianę. Mówi.-
Hades niecierpliwił już się czekając na koniec naszej rozmowy wiec na czole pojawiła mu się pulsójaca żyłka która była widoczna pomimo hełmu. Kiedy Wendy wyszła z zegara to zaczęła się walka. Nacieraliśmy wszyscy razem, ale nic to nie dawało i my obrywaliśmy. Hades zaczął strzelać do nas pociskami z magi a Erza je odbijała za pomocą Zbroi Niebiańskiego Koła. Następnie zmieniła ją na zbroje Japońskiej Wojowniczki. Gray wyczarował lodowe działo i strzelał w Hadesa. Wendy biegała pomiędzy nami i nas leczyła, a Lucy przyzwała Loki'ego czyli Lwa Leo który razem z Erzą, Natsu, Lucy i ze mną walczyliśmy bezpośrednio. Mimo wrzystko jego rany się goiły a my byliśmy padnięci. Wysłał na nas potwory. Stanęłam przed przyjaciół aby oberwać za nich. Tak się jednak nie stało bo przed nami pojawił się Laxus. Zaczął walkę z Hadesem, ale chwilę później oddał większość swojej mocy Natsu i by walnął w ziemię ale go złapałam.
-Ciężki Jesteś.-
-To moje mięśnie a poza tym Dzięki że mnie złapałaś mimo mojego wcześniejszego zachowania.-
-Raczej tłuszcz nie mięśnie, nie ma za co i było minęło.-
Wtedy usłyszeliśmy z pod statku huk a wtedy Hades wrzasnął. Następnie Natsu mu przywalił rykiem ognistego smoka piorunów. Nasz przeciwnik stracił przytomność. Wyszliśmy ze statku ja szłam na przedzie. Po drodze spotkaliśmy Carle, Happy'ego i Pantere Lili'ego. Następnie pobiegłam na plażę a reszta za mną. Kiedy dotarliśmy do reszty osób z naszej gildii  usłyszeliśmy ryk.
-Ten sam ryk co wtedy. Nie odpuścił mnie sobie.- Powiedział przybity Gildats
-Źle, przyszedł po co innego.-
-Skąd wiesz że nie po mnie?- Spytał.
-Na tej wyspie był lub nadal jest osoba która zaatakowała Natsu, Elfman'a i Evergreen. Tym kimś jest Zeref.-
-CO!?! Skąd wiesz że to był Zeref przecież on miał być martwy!!!-
-Kiedy byłam mała kazano mi się o nim uczyć. Opis wyglądu pasuje tak samo jak magii.- powiedziałam.
-To nie wszystko, przyczynił się do powstania Fairy Tail ucząc założycieli magi. Ale dlaczego to zrobił to jest już inna sprawa.- dodała Icea.
Nagle zobaczyłam cień a Icea zmniejszyła się i schowała w włosy Scarlett usłyszałam z jej ust tylko
-Zbyt długo trzymasz się w nienawiści. Dlaczego Aconologio?-
-Uciekajcie!!!-Krzyknął Macarov zmieniając się w olbrzyma i rzucając na smoka. Ja stałam jak ten słup i patrzyłam na Wielkiego Króla Smoków Aconologie.

-Twój prawdziwy ojciec niewie że istniejesz.
Dowiedziałam się o tym że przyjdziesz na świat po jego odejściu.
Odszedł ode mnie z musu.
Nawet chęć zemsty nas nie rozdzieliła.
I teraz nie może wiedzieć że Ja żyje a ty istniejesz moja księżniczko.
*płacz*-

-Toki!!!- usłyszałam Gray'a ale nadal stałam. Podbiegł do mnie i wziął na ręcę w stylu panny młodej. Kiedy zaczęliśmy odbiegać od miejsca walki kiedy zauważyłam mistrza który jest na wyczerpaniu i może umrzeć.
-Puść mnie.-
-...-
-Gray do cholery puść mnie!!!-

Nie zrobił tego wiec się wyszarpałam i walnełam go w twarz.
-Co ty do cholery odwalasz Gray!!! Mistrz jest na wyczerpaniu a my co?!? Uciekamy z podkulonym ogonem!!! Zawiodłam się na tobie!!!- wykrzyczałam z łzami w oczach.

{Gray}

>Ma rację ale co mamy
zrobić?<
-Zawiodłam się na tobie!!!- Wykrzyczała z łzami w oczach lecz po chwili lewe zrobiło się czerwono-ciemnoszare i zaczęła zamiast łez płynąć krew.
Zabolało mnie to że tak powiedziała.
Pobiegła w drugą stronę.
-FAIRY TAIL TOKI MA RACJĘ WIEC CHODŹCIE!!!- wrzasnełem a reszta poszła za mną.

{Toki}

-RYK LODOWEGO SMOKA APOKALIPSY!!!- wykrzyczałam i zaatakowałam Aconologie.
Nagle wszyscy z Fairy Tail stali obok mnie i zaatakowali go. Lecz nic to nie dało. Wyczarowałam skrzydła i poleciałam bliżej pyska smoka.
-Myślisz że co? Że jesteś silny, duży i wogóle to wszystko Ci wolno? Mylisz się.- spojrzał na mnie z gniewem, zdziwieniem i śmiechem.
-Inni też mają uczucia nie tylko ty je masz!!!- poleciałam i owinowszy pięść magią walnełam go w pysk. Nie spodobało mu się to więc zniszczył mi skrzydło. A kiedy spadałam użył potężnego ryku który pokrył wyspę. Poczułam jeszcze jak ktoś mnie łapie. Potem nastała ciemność.

Fairy Tail- WybrankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz