Weszłam do pokoju w którym po raz kolejny zastałam nieprzyjemny widok. Szybko wróciłam na korytarz i zaczełam rozglądać się dookoła siebie. Od godziny szukałam Olivi, która jakimś dziwnym trafem gdzieś zniknęła.
Gdy już przeszłam po wszystkich pokojach i nadal nie znalazłam przyjaciółki wróciłam do salonu. Przeszłam do kuchni, która była z nim połączona i chwyciłam biały kubeczek. Wypiłam jego zawartość i ruszyłam w stronę tańczących ludzi. Zaczełam poruszać się w rytm muzyki aż nie poczułam czyiś rąk na biodrach. Zignorowałam to i bardziej wczułam się w muzykę. Cały czas tańczyłam z tą samą osobą a moje ruchy robiły się coraz bardziej śmielsze. Jednak na czas w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka dlatego wyrwałam się z objęć mężczyzny. Wziełam torebkę i wyszłam z domu Olivi. Zaczełam żałować, że nie zabrałam że sobą jakiejś bluzy, ponieważ wiał mocny wiatr.
Wracałam do domu uważnie obserwując księżyc , który aktualnie był w kształcie dużego koła. Pewnie gdyby nie to , że miałam w sobie jakieś procenty alkoholu aż tak bardzo by mnie nie interesował. Niby połowa alkoholu już wyparowała jednak ja nadal nie mogłam utrzymać prostego chodu . Wyklinałam się w myślach za to , że mam tak słabą głowę do alkoholu jednak niestety tak już jest. Przejechałam wzrokiem po wszystkim dookoła i mogłam stwierdzić , że już za chwilę będę leżeć w moim mięciutkim łóżeczku. Jak zawsze ,gdy wracałam od Amy, weszłam do jednej z uliczek której wyjście znajdowały się dwa domy od mojego. To było już takie przyzwyczajenie jednak to , że paliła się tam tylko jedna słaba lampka przerażało mnie strasznie. Dookoła widać było tylko ciemność i czasami dało się usłyszeć ciche szmery.
Szłam przed siebie patrząc na ziemię i dziękując Bogu o to, że za chwilę wyjdę z tego przeklętego miejsca. Jednak moje szczęście przerwało to, że zderzyłam się z czyjąś klatką piersiową. Upadłam na ziemię przez co moja pupa doznała nie lekkiego urazu. Posniosłam głowę a moje oczy spotkały się z oczami tego mężczyzny, z którym się zderzyłam. Zamarłam.
"Czy można zakochać się w czyiś oczach? Odpowiedź brzmi tak "
Potrząsnełam głową wyrywając się z jakiegoś transu. Przed sobą zobaczyłam rękę, którą chwyciłam i z pomocą chłopaka podniosłam się do góry.
-Przepraszam nie patrzyłam jak idę, - uśmiechnęłam się nieśmiało bardziej przyciskając do siebię torebkę. Jego twarz była dobrze widoczna dzięki blasku księżyca ale jego wyraz twarzy pozostawał niewzruszony.
-Taa, - odpowiedział obojętnym głosem i troch lodowatym przez który, przez moje ciało przeszedł dreszcz. Znów spojrzałam w jego oczy z którymi kontaktu starałam się unikać i dostrzegłam w nich... Smutek? Może i to mi się przewidziało jednak coś podpowiedziało mi, że muszę go poznać, pomóc mu... - To cześć.
Gdy chciał odejść złapałam go za rękę dzięki czemu spowrotem się odwrócił.
-Jak się nazywasz?
-Justin, chociaż do życia ci to raczej nie będzie potrzebne, - dalszą część swojej wypowiedzi wysyczał i odszedł.
Tak po prostu
Jednak ja wiedziałam, że nie mogę zostawić go w spokoju.
###
No i kolejny jak widzicie mam trochę więcej weny.
×Dobi×

CZYTASZ
Chance Meeting | J.B
FanfictionLydia to dwudziestoletnia dziewczyna wyróżniająca się pięknymi ciemnymi oczami. Uwielbia pomagać ludziom jednak niektórzy nie za bardzo rozumieją jej pomoc. Gdy wracając z imprezy Lydia spotyka blondyna z oczami identycznymi jak ona czuję , że chłop...