- Ty nie potrzebujesz korków... - stwierdził Adam po naszej dzisiejszej 'lekcji'. - Jakim cudem masz złe oceny?
Nie chcialem mu mówić, że tak naprawdę to nie mam złych ocen, straciłbym pretekst do korków, a tym samym możliwość rozgryzienia go...
- Ja po prostu... - zawiesiłem się na chwilę. - Chyba mam słabsze oceny niż nauczyciele i rodzice oczekują ode mnie...
- A czego ty od siebie oczekujesz? Chcesz mieć lepsze? - w jego spojrzeniu widać było zaciekawienie.
Czego ja od siebie oczekuję? Szczerze? Nie mam pojęcia... Chciałbym go pokonać na konkursie, nic innego dla mnie się nie liczy.
- Chciałbym Cię... - zawiesiłem się i spuściłem głowę. - Wiesz...
- Pocałować?
- Co?
- CO?!
Nie wierzyłem w to co właśnie usłyszałem. On sobie zażartował? On ma poczucie humoru? Ale nagle zobaczyłem jak Sraczkiewicz się czerwieni, był niczym wielki burak.
- Przepraszam, ale nie będę zadawać się z pedałami! - powiedziałem i ruszyłem w stronę wyjścia nie żegnając się z nikim.
Wyszedłem na chodnik i spojrzałem w jego okno, ale nie widzialem w nim Adama. Wiedziałem jedno, coś we mnie chciało go zobaczyć w tym oknie...
CZYTASZ
Poezja Miłości || Mickiewicz x Słowacki
FanfictionAU, gdzie slawni, romantyczni wieszcze Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki są uczniami liceum.