Baekhyun nie miał pojęcia, że Chanyeol doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest obserwowany. Uśmiechał się za każdym razem na widok reakcji współlokatora, kiedy zupełnym przypadkiem się o niego otarł, czy ich spojrzenia skrzyżowały się na dłużej niż zwykle. Jednak nie zamierzał nic z tym robić. Po prostu był ciekawy, jak długo niższy będzie to wszystko ciągnął i czy odważy się na kolejny ruch.
W końcu nigdzie mu się nie spieszyło.
Jednak i jego cierpliwość kiedyś się miała skończyć.Kiedy przez kolejne dwa miesiące nie zdarzyło się zupełnie nic, Park postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.Tak więc, kiedy pewnego grudniowego dnia Baekhyun wrócił z uczelni i nie zastał przyjaciela, jak zwykł nazywać już wysokiego mężczyznę, siedzącego jak zawsze przy stole, zdziwił się. Jeszcze większym zaskoczeniem okazało się, że Chanyeol wyszedł z łazienki elegancko ubrany, zupełnie jakby szykował się na randkę - przeszło Byunowi na myśl.
I nie mylił się, to miała być randka w dodatku z nim, zupełnie zwyczajnym studentem literatury. Tego, jednak chłopak się nie spodziewał.
I tak, kiedy znaleźli się w kawiarni, a Chanyeol zaczął mu mówić o swoich uczuciach, zaszokowany brązowowłosy po prostu patrzył na niego w osłupieniu, nie wierząc w to co słyszy. Jednak, gdy wyższy uniósł się i pochylił aby go pocałować, Byun zakrył mu usta dłonią, przecież byli w miejscu publicznym! Pozwalając tym samym, aby usta wyższego delikatnie muskały jej wnętrze, a na twarzy pojawił się rumieniec.
Godzinę i dwie kawy później, kiedy postanowili wrócić do domu, Baekhyun nieśmiało splótł ich palce razem, powodując tym samym, że na twarzy jego chłopaka, bo tak mógł go już nazwać, pojawił się szeroki uśmiech.Uśmiech, który nie opuszczał Chanyeola już do końca dnia.
CZYTASZ
Let me love you
FanfictionZbiór dziewięciu, króciutkich Chanbaekowych historyjek. Nie wierzę TT