#6

733 69 54
                                    

-Ja pierdole! -krzyknęłaś z podekscytowania.

-Wiedziałem! Wiedziałem, że będą chcieli zabrać siłą! -ryknął brunet.

-Nie wiedziałam, że Kakuzu przyjdzie... Myślałam, że zostawią go na pastwę losu.

-Dogania nas!

-Jezu! Dawaj mi to ciało i biegnij, ok?

-Co? Nie zostawię Cię samej! -spojrzał na Ciebie.

-Wrócę żywa.

Chłopak podał Ci ciało i pobiegł dalej. Ty skręciłaś w prawo i po chwili kucnęłaś w krzakach. Napastnik rozglądał się, gdy nagle spojrzał w twoją stronę. Odwrócił się do ciebie tyłem, a ty przyglądałaś mu się uważnie. Poczułaś na swojej kostce mocny uścisk, a następnie uniosłaś się do góry nogami w powietrzu.

-Jednak jesteś dobry w chowanego. -uśmiechnęłaś się.

-Kakuzu! -krzyknął Hidan.

-Przez następne dwa miesiące nie dostaniesz nawet grosza. -odpowiedział spokojnie, a zarazem szatańskim głosem.

-Więc Kakuzu, tak? Przyszedłeś mnie zabić? -zapytałaś ucieszona. -Jednak. Pamiętaj, że jest noc. -zaśmiałaś się psyhicznie, a po chwili zniknęłaś.
-Ty suko! Zabiję Cię.

-Zamknij ryj. -krzyknęłaś wkurzona, kładąc jego głowę na ziemię. -Za dwie godziny będzie nowy dzień. Wiesz co to oznacza? -zapytałaś chytrze.

-Ty-

-Jak się z tym czujesz? Że umrzesz? Że wreszcie nic nie będziesz czuł?

Chłopak cały czas liczał i patrzył ślepo w twoją twarz, okrytą kapturem. Dopiero po jakimś czasie uśmiechnął się szeroko.

-Zajebiście! -wykrzyczał, na co puściłaś go i wstałaś. Wyciągnęłaś dłoń do przodu, a po chwili w ręku pojawiła się twoja czarna kosa.

-Słyszę twój oddech. Jako szukający jesteś dobry, jednak z kryciem to Ci nie wychodzi. -spojrzałaś do tyłu i zobaczyłaś jak chłopak w masce wychodzi, a obok niego jego ,,zwierzaki".

-Widziałem, że twoje ciało jest dobrze wycenione.

-Serio? Czyli Wilk poluję na Owcę? -zapytałaś.

-Z chęcią Cię zabiję. -usłyszałaś i w twoim kierunku zaczął płynąć strumień wody.

-Znam wszystkie Twoje sztuczki. Masz ze mną szansę? Hidan nie dał radę to Ty dasz? -zaśmiałaś się, unikając ataku. -Hidan, powiedz mi jedno. Musisz poświęcić temu Jashinowi przynajmniej jedno ciało dziennie, tak? Jeżeli nie to umrzesz, czy tam nie będziesz już nieśmiertelny.

Hidan tylko spojrzał na Ciebie z pogardą w oczach.

-Wystawimy waszą przyjaźń na próbę. Kakuzu ma jakieś półtorej godziny. Inaczej Hiduś umrze.

-Co mnie to obchodzi? -zapytał Łowca. -Jestem tutaj tylko po Hidana. Nie powiedziano mi czy ma być żywy, czy nie. -oznajmił spokojnie.

Zaśmiałaś się, łapiąc za brzuch.

-Jak dobrze, że dwie osoby będę mogła uśmiercić. -odpowiedziałaś, pocierając swój policzek.

Podbiegłaś bliżej, unikając ognistego ataku. Zniszczyłaś maskę na czarnej kreaturze, przez co słyszałaś jak oddech chłopaka przyśpiesza. Kochałaś to. Chciałaś poczuć więcej strachu. Żlości i wiele innych uczuć, które uśmiercają osobę od środka.

-Jesteśmy na innych poziomach. -szepnęłaś cicho za plecami chłopaka.

Gdy chciałaś zadać ostateczny cios, szybko odskoczyłaś na bezpieczną odległość. Wyczułaś bardzo niebezpieczną chakrę, którą spotkałaś już kilka razy. Nie przestraszyłaś się, jednak wiedziałaś co ta osoba potrafi.

-Nawet ty tutaj jesteś? -zapytałaś w przestrzeń. Wiedziałaś gdzie był, jednak chciałaś zobaczyć na własne oczy, jak wychodzi do Ciebie na przywitanie. Gdy ujrzałaś znajomą sylwetkę wyłaniającą się zza drzew, twoje poliki przybrały kolor czerwieni.

-Kopę lat, Itachi. -zaczęłaś z zadziornym uśmieszkiem.

-Jednak nic się nie zmieniłaś, [Imię]. -odpowiedział, lekko uśmiechając się.

-Nadal nie chcesz oddać mi swojego ciała?

-Niestety, ale mam jeszcze wiele spraw na głowie.

Znałaś Uchihę od dawna. Jakby ktoś Ciebie nie znał uznał, że podkochujesz się w nim. Jednak prawda była inna. Najbardziej zależało Ci na jego ciele, a najbardziej na oczach. Pragnęłaś całego Uchihy. Z ciałem, jak i duszą.

-Nie chcemy walczyć, [Imię]. Po prostu oddaj drugą część ciała. -oznajmił już poważnie, patrząc na leżące obok Ciebie pozostałości.

-Niestety, ale ktoś mi ukradł drugą połowę. -na twojej twarzy zagościł udawany smutek. Pod twoimi nogami rozległ się kłębek dymu. -Jednak nasz Hidanek nie będzie już nieśmiertelny. -zaśmiałaś się. -Jak mi przykro. -dokończyłaś z psyhicznym uśmieszkiem.

-Czyli to nie jest prawdziwe? -zapytał pokazując na bruneta, który wyszedł po chwili.

-Już Cię złapali? -westchnęłaś.

-Tak jak mówiłem. Nie mam żadnych umiejętności. -odpowiedział, rzucając ciało na ziemię.

-Głowe też możecie już zabrać. O ile jest prawdziwa.

-Nie musisz się tak martwić, [Imię]. On wyjdzie z tego.

-Mam nadzieję, że nie. -spojrzałaś na twarz chłopaka. Cały czas pot spływał po jego czole i policzkach, a oddech był przyśpieszony. -Już niedługo.

-Ale jesteś sympatyczna.

-Wiem.

-I do tego skromna.

-Widzisz? Trzeba było się urodzić zajebistym tak jak ja. -wypiełaś dumnie pierś do przodu.

-To ja spasuje. Nie chce być taki jak ty. -oznajmił, poklepując twoje ramię.

-Ryuoji... Ty chyba serio chcesz zginąć z mojej ręki. -odpowiedziałaś z udawanym uśmiechem.

~~~

Teraz mam baardzo ważne pytanko... 😑😒

Uśmiercamy tego gnojka, czy nie?!

Po co nam jakiś Ryouji jak mam Hidanka?! Zabić szczura!

Ale tak delikatniej troszkę ;-;

Mam wiele planów co do tego osobnika, ale wiecie...

Wydaję mi się, że schodzę trochę z fabuły. No chyba, że lubicie jak wszystko nie dzieje się szybko, tylko małymi kroczkami?

Albo po prostu nasza Reader odejdzie od niego i tyle?

Jak chcecie, żeby to wszystko dalej się potoczyło? ;3

Piszcie komy~

Morelovva~

Reader PL X Hidan |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz