#9

598 64 27
                                    

-Ty suko! -krzyknął z drugiego końca korytarza.

-Zamknij ryj pojebańcu! -wrzasnęłaś żeby Cię usłyszał.

W tej chwili siedziałaś na ziemi i szorowałaś ziemię.

-Jak tu kurwa brudno!

-Krytykujesz mój dom, suko?! -usłyszałaś.

-A żebyś kurwa wiedział! -odpowiedziałaś.

-Rozpierdole Cię!

-Dawaj! -wstałaś.

Po chwili usłyszałaś coraz to głośniejsze kroki, które były coraz bliżej. Wiedziałaś, że był wkurzony. Przez to jeszcze bardziej byłaś zadowolona. Lubiłaś droczyć się z ludźmi, ale z nim po prostu uwielbiałaś.

-Ty! -wrzasnął przed tobą.

-Wreszcie jesteś, ślimaku.

-Po twojej masie widać kim jesteś. -prychnął.

-Czy ty właśnie powiedziałeś, że jestem gruba? -zapytałaś, podnosząc jedną brew.

-Może. -uśmiechnął się zadziornie.

-Wydaję mi się, że twoja przystojna buźka zaraz taka ładniutka nie będzie. -syknęłaś, celując brudną ścierą w jego twarz.

-Ekhem. -usłyszeliście, a Hidan aż się wyprostował.

-O! Painuś! -rzuciłaś, przyciskając szmatkę do twarzy siwowłosego. -Hiduś miał taką brudną twarz, że chciałam ją wytrzeć. -uśmiechnęłaś się słodko w jego stronę, na co rudowłosy westchnął.

-Nie zniszczcie całej kryjówki. -odpowiedział, powoli oddalając się od was. -Inaczej was zabiję. -dodał chłodno.

-Ty suko! -krzyknął, łapiąc Cię za szyję.

-No dawaj. Zabij mnie. -syknęłaś z chytrym uśmieszkiem.

-Z przyjemnością to zrobię. -zaśmiał się, mocniej ściskając dłoń.

~Hidan POV

Udusiłem tą szmatę. Przynajmniej mogła poczuć, jak to jest zginąć z mojej ręki.

Rzuciłem jej ciało na podłogę z wielkim uśmiechem.

-Mogłaś tak nie podskakiwać. -zaśmiałem się. -Trochę szkoda. Ładną miała buźkę. -dodałem, odchodząc.

Udałem się do salonu, gdzie zapewne wszyscy będą tam obecni. Gdy byłem niedaleko, usłyszałem głośny śmiech. Wydawało się, jakbym go znał i słyszał. Przyśpieszyłem kroku.

-Ale on miał minę! -zaśmiała się.

-[Imię], uspokój się. -dokończył rozbawiony Deidara.

-Normalnie dzieci... -dodał Ryouji.

-Co do kurwy... -szepnąłem, jak wszedłem do pomieszczenia.

Zobaczyłem tą czarną sukę, która siedziała na kanapie i się śmiała jak nigdy dotąd. Nie mogłem uwierzyć. Jakim cudem? Czemu ona jeszcze żyje?

-O, Hiduś! -spojrzała na mnie.

-Siadaj, pogadajmy. -zachęcał blondyn.

-Jak Ty jeszcze kurwa żyjesz?! -krzyknąłem do niej, a z jej twarzy zszedł uśmiech.

-Jak, pytasz. Hmm... Może zacznijmy od tego... Czy ja w ogóle umarłam? -zaśmiała się, patrząc na mnie z rozbawieniem.
-[Imię] umarła? -zapytał blondyn, a później zaczął się śmiać. -Niezłe, hm.

-To nie są jakieś pierdolone żarty! -podszedłem bliżej. -Ona umarła!

-Hidan zamknij się. -usłyszałem głos Paina. -Nie rób niepotrzebnej afery. -spojrzał na mnie karcąco.

-Jesteście z nią?! -zapytałem, podnosząc głos. -Wierzycie jej?! Kurwa! -wrzasnąłem, wychodząc stamtąd.

-Co oni kurwa robią? Czemu każdy lubi tą pierdoloną sukę?! Jakby się tutaj nie pojawiła... Byłoby o wiele lepiej. Ale nie kurwa! Bo [Imię] kurwa to, bo [Imię] tamto! Co oni takiego w niej widzą? Może ma ładną buźkę... ale to suka! -ostatnie zdanie wykrzyczałem, uderzając pięścią w ścianę.

-Jakiś ty miły. -usłyszałem śmiech.

-Ty...

-Zachowujesz się jak zdesperowana nastolatka. -rzuciła, patrząc na mnie rozbawiona.

-Takie nastolatki jak Ty to mam na jedną noc. -uśmiechnąłem się zadowolony.

-Takich jak ty to ja zabijam w sekundę. -oddała.

-Prostytutki i kurwy nie mają prawa głosu.

-Zaczynasz mnie wyzywać jak pięcioletnie dziecko. -zmarszczyła brwi. -Myślałam, że przynajmniej ty przyniesiesz mi trochę frajdy. -oznajmiła zawiedziona.

-Co ty pierdolisz.

-Legendarny zboczeniec numer dwa. -odpowiedziała. -Nie zasługujesz na pierwsze miejsce.

-To niby kto tam jest jak nie ja, kurwa? -zapytałem poddenerwowany.

-Jiraya. -zaśmiała się, a ja nawet nie wiedziałem z czego. -Nie znasz go, więc tego nie zrozumiesz. Jesteś na to za głupi.

-Co kurwa? -zapytałem, łapiąc za swoją broń.

-Jak groźnie. -zaśmiała się, zakrywając usta dłonią.

Odwróciła się i zaczęła odchodzić.

-Czekaj! -krzyknąłem, a ona odwróciła się do mnie twarzą. Teraz zauważyłem jej złote oczy. Przez chwilę wpatrywałem się w nie i złapaliśmy kontakt wzrokowy, ale skarciłem się za to.

-No co? -zapytała.

-Czemu żyjesz? -zapytałem.

-Czy ty chcesz mojej śmierci? -zapytała marszcząc brwi, ale po chwili uśmiechnęła się. -Im mniej wiesz, tym dłużej żyjesz.

Uśmiechnąłem się, a ona zniknęła w ciemnościach.

Może być śmiesznie.

~~~

Pierwszy raz pisałam z perspektywy Hidańca O.o

Mam nadzieję że chociaż troszkę wyszło ;-;

W ogóle to kto wciąż myśli o tym, że nasza Reader żyje? ;3

Otóż... to tajemnica! :D

Morelovva~

Reader PL X Hidan |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz