Otworzyłam leniwie oczy, czując jak promienie słońca wdzierają się do mojego pokoju. Skrzywiłam się, wstając z łóżka i kierując się do kuchni po jakiś napój i tabletki przeciwbólowe. Zaczęłam przeszukiwać szafki, uświadamiając sobie, że przecież nie zrobiłyśmy z Dianą żadnych zakupów.
- No zajebiście. - usiadłam na krześle, ciężko wzdychając.
- Co jest? - do kuchni weszła Diana z uśmiechem na twarzy.
- Musimy zrobić zakupy, bo żyjemy na razie jak typowy student, jeszcze tylko bałaganu nie zdążyłyśmy tu narobić. - zaśmiałam się głośno, a ona mi zawtórowała.
Ale na imprezie prawie narobiłaś. - skarciła mnie moja podświadomość.
- To idziemy! - klasnęła w dłonie i pobiegła do swojego pokoju, wyraźnie w dobrym humorze.
***
Zmierzając w kierunku pobliskiego sklepu zastanawiałam się, czy Diana powie mi, dlaczego tak humor jej dopisuje z samego rana.
- Co jesteś taka cała w skowronkach? - zaczęłam, spoglądając na nią dyskretnie.
- Ja? - niedowierzała, uśmiechając się delikatnie. - Opowiem Ci później. - oznajmiła, przyspieszając kroku i wchodząc do sklepu. Zanim weszłam za nią, zobaczyłam po drugiej stronie ulicy aptekę.
- Pójdę najpierw do apteki, zaraz przyjdę! - krzyknęłam za nią i skierowałam się na przejście dla pieszych.
Po chwili byłam już pod drzwiami i pociągnęłam za klamkę, słysząc kłócącego się chłopaka ze sprzedawczynią.
- Nawet mnie nie wkurwiaj. - warknął chłopak, nie zwracając na mnie uwagi.
- Przepraszam, można? - spytałam niepewnie, podchodząc powoli w ich stronę.
- Nie, zamknięte. - wycedził, nadal nie odwracając się w moim kierunku.
- Nie widać. - oznajmiłam bez namysłu, czekając na jego reakcję.
Odwrócił się raptownie, zmierzając mnie wzrokiem i nagle na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
- Czego sobie panienka życzy? - powiedział zadowolony, opierając się o szybę, za którą stała sprzedawczyni.
- Od Ciebie nic. - zlekceważyłam go i kierowałam się do okienka kupić tabletki na ból głowy. On wyprzedził mnie, zagradzając mi drogę.
- Taka niemiła dla nieznajomych? Nieładnie. - wyszeptał, przybliżając twarz bliżej mojej. Zrobiłam krok w tył na jego ruch, a on zaśmiał się szyderczo. - Może się poznamy?
Co za dupek.
- Nie sądzę. - wymamrotałam i uśmiechnęłam się sztucznie. - A teraz się przesuń.
- Jak sobie panienka życzy. - puścił mi oczko i zrobił krok w lewo wyraźnie rozbawiony, a ja podeszłam jak najbliżej okienka, kupując tabletki przeciwbólowe.
Usłyszałam za plecami dźwięk zamykanych drzwi i odetchnęłam z ulgą, tak samo jak sprzedawczyni.
Wyszedł.
Wyszłam z apteki zadowolona, że bez słowa ten dupek wyszedł i już nie muszę oglądać jego cwaniackiego uśmieszku. Skierowałam się w stronę sklepu, gdzie była Diana.
- Gdzie się tak spieszysz? - usłyszałam za sobą jego głos i postanowiłam się nie zatrzymywać i iść dalej. - Olewasz mnie? - dorównał mi kroku, a ja czułam, że się pewnie szczerzy jak nienormalny.
CZYTASZ
I want you to be mine
Romance18-letnia Lauren Andrews przeprowadza się do New Haven, aby rozpocząć studia ekonomiczne na Uniwersytecie Yale. Tam poznaje czarującego doktoranta Davida, a także aroganckiego studenta architektury, Setha. Czy wyniknie z tego coś dobrego? Przyjaźń...