Pomrugałam kilka razy, zastanawiając się, czy on naprawdę tu jest. Stał kilka metrów naprzeciwko mnie i szczerzył się jak idiota, opierając się o futrynę drzwi, na co wywróciłam teatralnie oczami.
No pięknie, czy mój brat nie ma się z kim zadawać?
Prychnęłam pod nosem i odwróciłam do niego tyłem, kierując się do drzwi wyjściowych. Od razu poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię.
- Co się dzieje? - spytał Sebastian, a na jego twarzy zauważyłam zdezorientowanie.
- Nic, idę do siebie. - odpowiedziałam najzwyczajniej w świecie, siląc się na delikatny uśmiech.
- Poczekaj, znasz Setha? - popatrzył na mnie uważnie, chyba chcąc coś wyczytać z mojego wyrazu twarzy.
- Setha? Nie, nie znam tego skończonego dupka. - starałam się powiedzieć jak najspokojniej umiem, nie podnosząc głosu i chyba w miarę mi się to udało.
- Ten dupek tu stoi i wszystko słyszy. - dalej stał oparty o futrynę drzwi i spoglądał w naszą stronę, z delikatnie uniesionymi brwiami.
Wywróciłam oczami, a wyraz twarzy mojego brata był jeszcze bardziej zmieszany niż chwilę temu. Wiedziałam, że nie wyjdę stąd póki nie dowie się o co tu chodzi.
Nie powiedziałam nic na słowa Setha, a Sebastian po prostu rozsiadł się w fotelu, patrząc to na mnie, to na niego.
- No słucham? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej, a ja już wiedziałam, że nie da za wygraną.
- Nie znam go. - oznajmiłam pewnym głosem, spoglądając na Setha, a następnie na Sebastiana.
- To skąd wiesz, że jest dupkiem?
- Dzięki, stary. - rzucił w jego stronę Seth, rozbawiony całą sytuacją.
- Gdybyś widział jak potraktował kobietę w aptece.. - zaczęłam. - Jest dupkiem jak cholera.
Seth zaśmiał się od razu na moje słowa, a następnie zrobił smutną minę i wydymał do przodu dolną wargę.
- Ale dla Ciebie byłem miły. - powiedział z udającym smutkiem, na co prychnęłam i spojrzałam na niego z politowaniem.
Jaki on jest wkurzający.
- Dobra, koniec przesłuchania. - oznajmiłam pewnie. - Spadam stąd.
Wyszłam jak najprędzej, słysząc za sobą wołanie Sebastiana, ale zignorowałam to i zeszłam po schodach piętro niżej do swojego mieszkania.
Otworzyłam drzwi wejściowe i od razu zobaczyłam Dianę, siedzącą okrakiem na Ryanie. Od razu na mój widok zeszła z niego, pewnie myśląc że akurat niczego nie zauważyłam. On jednak wydawał się lekko zmieszany, na moją równie zmieszaną minę.
- Hej! - wykrzyknęła radośnie Diana, podrywając się z kanapy i zmierzając w kierunku stolika, na którym zostawiłam wcześniej opakowanie z babeczkami. - Może zjemy wszyscy razem i przy okazji się lepiej poznacie?
Już widziałam podekscytowanie na jej twarzy, na co musiałam się powstrzymać od przewrócenia oczami.
- Może innym razem. - powiedziałam łagodnie, spoglądając na zegarek. - Późno już, a jutro pierwsze zajęcia.
Diana kiwnęła lekko głową, na co posłałam jej delikatny uśmiech. Skierowałam się w kierunku mojego pokoju, mijając siedzącego na kanapie Ryana. Nie chcąc wyjść na niemiłą, do niego także uśmiechnęłam się lekko, co on odwzajemnił.
Po tym od razu zmyłam dzisiejszy makijaż i udałam się pod gorący prysznic. Tego mi było trzeba.
Jestem tu dopiero od wczoraj, a już tyle się wydarzyło.
CZYTASZ
I want you to be mine
Romance18-letnia Lauren Andrews przeprowadza się do New Haven, aby rozpocząć studia ekonomiczne na Uniwersytecie Yale. Tam poznaje czarującego doktoranta Davida, a także aroganckiego studenta architektury, Setha. Czy wyniknie z tego coś dobrego? Przyjaźń...