W Radomiu

13 2 0
                                    

Wyjechaliśmy o 5:30, myślę, że będziemy pierwsi. Jechaliśmy 2h , tata jeszcze musiał zajechać do pana z częściami samochodowymi. Ten pan był taki wredny bo wystawił tatę i pojechał sobie na wakacje. Zapytałam się w grudniu!? To trochę dziwne, no ale przejdźmy do tematu nowego psa. Otórz byliśmy już nie daleko, parę kilometrów do domu tej pani. Była równo 8:00. Dojechaliśmy! Nie było samochodu drugiej pani. To znaczy, że byliśmy pierwsi!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mama zadzwoniła do pani. Okazało się, że pani mieszka w chatce. Gdy weszłam od razu przybiegły starsze yorki i starsze pekińczyki. Weszłyśmy z mamą do środka, tata za nami. Pani nas przywitała i zaprosiła do środka. Gdy już usiadłam​ podbiegł do mnie najmniejszy york. Jeszcze wtedy nie wiedziałam czy to suczka czy piesek. Mama zaczęła się wypytywać o jedzenie, kiedy pierwszy raz powinien wyjść pies na dwór i takie tam. Ja wyszłam z tatą na podwórko a za nami wesoła gromadka​ piesków. Wzięłam na ręce tego najmniejszego. Pani dała mamie suczkę to była ta która pierwsza do nas podbiegła. Od razu chcieliśmy tą. Pani dała nam zestaw małego psa i formularz. Mama i tata podpisali i zapłacili pani 750 zł, pani się zgodziła! York jest mój!! Nowy piesek nie śmiało wszedł do samochodu, ale się udało. Jechaliśmy, a mama cykała fotki mi i nowemu pieskowi.🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶

         Ja I TosiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz