Part 1

151 11 6
                                    

- Mnie się pytasz dlaczego?! - krzyknęłam w jego stronę.
Czułam cholerny ból głowy.
- Melanie wiesz że się o ciebie martwię i...- nie dokończył.
- Dajcie mi wszyscy spokój! - wrzasnęłam i wyszłam z pokoju pielęgniarki.
Zdałam sobie sprawę że byłam w szpitalu, no a jak. Nick musiał mnie tu zabrać po pocięciu się przez tę cholerną cukrzycę. Tak mam cukrzycę i mam tego dosyć. Miałam przy sobie torbę którą zapakował mój wybawiciel od siedmiu boleści. Poszłam szybkim krokiem w stronę toalety i zatrzasnęłam drzwi. Stanęłam przed umywalką i popatrzyłam w lustro. Nagle poczułam że po policzku spływa mi łza. I kolejna. A za nią cały potok. Wytarłam je trzesącymi mi i wyjęłam z torby czarny mały pokrowiec. Czułam że kręci mi się w głowie i powoli zaczynałam żałować że wyszłam od tej całej pielęgniarki. Wyciągnęłam z pokrowca glukometr i zmierzyłam cukier. Norma to 150, a ja miałam 431. Ale czemu? Od czego mi tak podskoczył? Nie piłam przecież niczego...Może to ze stresu? Nie wiem..
Wzięłam insulinę i wstrzyknęłam ją w prawe biodro. Syknęłam mimo że robię tak od 15 roku życia. Spakowałam glukometr do pokrowca a potem do torby. Wyszłam z łazienki kierując się do gabinetu pielęgniarki. Szłam obok gabinetu neurologa, gdy nagle poczułam cholerny ucisk w brzuchu. Zgielam się w pół i zamknęłam oczy sycząc. Usłyszałam że jakaś staruszka zaczęła panować i wzywać lekarza. Zakręciło mi się w głowie i już prawie upadłam, gdy pod sobą poczułam ramiona. Spojrzałam obolałym wzrokiem na "wybawcę".
Był to średniego wzrostu szatyn. Nie znałam go ale przypuszczałam że ma ok. 23 lat. Był przystojny ale wiedziałam że mam Nicka i że muszę swoim komórkom w mózgu odpowiedzialnym za zakochiwanie się  dać to do zrozumienia. Opuściłam głowę bo poczułam mdłości. Nagle powieki mi opadły i starcilam przytomność.
Nick pov

Rozwścieczona wyszła z gabinetu mamrocząc coś pod nosem. Była bardzo nerwowa ostatnimi czasy. Ale kochałem ją taką jaka jest.
Pobiegłem za nią ale straciłem ja z pola widzenia.
Czy ja nie umiem zadbać o własną dziewczynę? Ty kretynie...
Po 10 minutach rozmów z pielęgniarką usłyszałem języki z korytarza. Wstałem i otworzyłem z zamachem drzwi. Stała tam moja księżniczka zwijająca się z bólu i trzymająca za brzuch.
Jaki to ma związek z tym z czym przyszliśmy?
Już prawie byłem przy niej, ale jakiś napakowany facet do niej podszedł i objął w talii gdy spadała na ziemię. Zagotowało się we mnie. Nikt nie będzie dotykał mojej Mel oprócz mnie. Podbiegłem do nich i złapałem gościa mocno za ramię obracając go.
- teraz ja przejmuję kontrolę- uśmiechnąłem się sarkastycznie. Przekazał mi Melanie do rąk zdziwiony jak cholera.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pierwszego lepszego gabinetu pielęgniarki. Była nieprzytomna.

Po jakimś czasie Mel była już na sali i leżała w łóżku. Za niedługo mieli przyjść jacyś lekarze zrobić jej badania. Siedziałem obok niej na krześle z łokciami na kolanach ci chwilę na nią spoglądając. Była podpięta do aparatury mierzącej różne rzeczy typu tętno i cukier.
Gdy lekarze wzięli próbkę , zapytałem.
- za ile będą wyniki?
- za godzinę.
I wyszedł.

*************

Jak wam się podoba pierwsza część ❤
Mam nadzieję że fajna jeśli uważacie że nudna ohoho to się zdziwicie bo się podzieje ;3
XoXo 😘

Podciąłeś mi skrzydłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz