Part 2

112 9 8
                                    

Nick pov

Chyba trochę przysnąłem czekając na wyniki mojej perełki.Obudzili mnie lekarze rozmawiający zmieszanym tonem.
Zerwałem się na nogi.
- są wyniki?
- tak...
O co chodzi?! Czy coś jest nie tak z moją księżniczką?!
- I co?!
- Pańska...dziewczyna.-powiedzial zmieszany. Chyba nie wiedział kim dla niej jestem- do jej organizmu dostała się trucizna nieznaną drogą. Prawdopodobnie jest to toksyna która wdarła się do organizmu drogą rany.Zauwazylismy ślady na przedramieniu. Czy...
- Tak tnie się.-powiedzialem spięty.
- Mamy również pewne podejrzenia...Ale musimy przeprowadzić kolejne badania.
Że jak?! Co?! Podejrzenia...Co jej może być...I skąd ta trucizna?! Co z moją Mel...
Popatrzyłem na nią. Szybko do niej przyskoczyłem gdy zobaczyłem że się wybudza.
- Nick...
- Skarbie jestem. Nic się nie dzieje, jestem przy tobie.
- Kurna..- złapała się za głowę.
- Co się dzieje?!- niemalże krzyknąłem
- Nadal jestem w tym zasranym szpitalu.
Odetchnąłem z ulgą. Do gabinetu weszli lekarze z minami ni to smutnymi ni to zaniepokojonymi.
Poderwałem się na nogi.
- i co?
- Mamy wiadomosc. Nasze przypuszczenia się potwierdziły.
- Jakie...Cooo?!
- Więc...- zaczął drugi lekarz.
- Mogę wiedziec co się tu dzieje?!- wrzasnęła zachrypiałym głosem Melanie.
Lekarze wytlumaczyli jej o co chodzi.
- Kurwa....
- Co jest?! Kotek?!
- Powiem ci później.
- a więc...- odchrząknął lekarz- badania wykazały że pani Bloom...- i tu się zawahał.
- No co?!- wydarłem się na niego a on popatrzył zdezorientowany.
- Pani Bloom jest w ciąży.- dokończył bardzo spiętym głosem drugi lekarz.
- Kurwa..- syknęła Mel pod nosem.
- Zajebiście. - podszedłem nerwowym krokiem do okna. Chodziłem tam i z powrotem słysząc pieprzenie lekarza o tym że trucizna może zagrażać życiu dziecka. W koncu nie wytrzymałem.
Stanąłem przy jednej z oddzielonych szyb. Zacząłem się intensywnie wpatrywać w ulicę.
- Ale są jakieś szanse? - spytała perełka z jednej strony wkurzonym głosem a z drugiej smutnym.
- Nie mamy pewności...
- Kurwa!!!! - wrzasnąłem na cale piętro i walnąłem z całej siły w szybę.
Szyba rozpadła się na miliony kawałeczków a ja poczułem szczypanie w ręce. Spojrzałem na dłoń w którą miałem wbite kilka odłamków. Zaczęła sączyć się krew. Czerwony płyn rozlał się niczym z Niagary.
- Nick!- krzyknęła przerażony głosem Melanie.
- Proszę pana pielęgniarka pana zaprowadzi do gabinetu. Opatrzy ranę...- w jednej chwili pielęgniarka zjawiła się przy mnie. Nie dałem mu dokończyć.
- Kurwa nie chcę! Mam tego dosyć- na początku krzyknąłem a potem warknąlem.
Dałem się jednak zaprowadzić i zostawiłem moją księżniczkę.


*******

Podciąłeś mi skrzydłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz