Rozdział 1

30 2 0
                                    

*Camille*

Jest poniedziałek, a w dodatku 1 września... najgorszy dzień jaki tylko może być.

Spoglądam na zegarek i jest godzina 6:15, a więc stwierdzam, że mogę jeszcze kimnąć z 15 minut, ale oczywiście kiedy już prawie śpię to niestety ktoś mi przerywa, a po chwili do pokoju wchodzi moja mama i mówi:

-Wstawaj śpiochu, już 6:35, a ty masz na 8:00- mówi podnosząc rolety w moim pokoju, a ja momentalnie się rozbudzam bo słońce świeci mi prosto w oczy

-No wstaje już- więc podchodzę do szafy i biorę z niej czarne jeansy i białą bluzkę. Wchodzę do łazienki, biorę szybki prysznic, ubieram się, suszę włosy i robię sobie lekki makijaż

Piszę do Amy i schodzę na dół zjeść śniadanie, a następnie wychodzę z domu

Po 20 minutach jestem pod szkołą gdzie czeka na mnie już Amy

-No hej laska-mówię i całuję ją w polik

-No co tam?-pyta się a ja po chwili śmieje się udając, ze powiedziała coś śmiesznego

-Zamknij się bo patrz kto do nas idzie- mówię, a ona się odwraca i spogląda na chłopaka zmierzającego w naszą stronę,

-No hej lasie. -Uśmiecha się. -Dzisiaj imprezka u Dominica idziecie?-pyta, a po chwili spogląda na mnie

-No oczywiście, że idę- powiedziałam

A po chwili słyszymy tylko 4 dzwonki co oznacza, że właśnie zaczyna tak zwany 'Apel'

-Jeszcze tylko ten rok i wynosimy się z tej budy!-powiedział chłopak

I wszyscy poszliśmy na hale

Teraz siedzimy w klasie i czekamy, aż wycha przyjdzie do klasy, ja oczywiście siedzę sama bo moja przyjaciółka jest tak wygadana, że dyrektor od razu kiedy spotkał nas to powiedział, że siedzimy oddzielnie

-Dzień dobry dzieci- wchodzi i wita całą klasę

-Wreszcie, ile można czekać-powiedziałam hamsko, a ona tylko wywrócila oczami

-Co pani tak wywraca tymi oczami?-zapytałam

-Ross skończ wreszcie-odpowiedziała

-A wie pani, że po nazwisku się nie mówi bo to nie kultularnie-prychlam, a ona to tylko zignorowała i zaczęła gadać to co słyszałam juz 2 razy bo od 2 lat jest moją wychowawczynią

-No to na dzisiaj tyle możecie iść-wreszcie skończyła

Wyszłam przed szkołę jako pierwsza, siadłam na ławce i czekałam, aż w tym tłumie ludzi wychodzących ze budy pojawi się moja przyjaciółka.
I zaraz obok mnie ktoś siadł, a ja odwróciłam, żeby sprawdzić kto to..

-No co tam?-zapytałam chłopaka który siadł obok mnie, wyglądał jakby chciał mi coś powiedzieć

-A nic. Jak coś to impreza o 18:00-mówi

-Okej-odpowiadam, a po chwili, ze szkoły wychodzi moja psiapsi

-No wreszcie-mówię i odchodzimy zostawiając Mic'a samego na ławce

-Ale go olałaś-dziwi się moja przyjaciółka

-Przecież on mi tylko powiedział o której impreza -odpowiadam

-Tak-mówi

-Oj dobra, on jest starszy o 2 lata i w ogóle, każda laska leci do jego łóżka, a ja jestem tylko jego przyjaciółką-odpowiadam jej zdenerwowana

-Ale wiesz, że on ci chciał coś powiedzieć?-pyta

-Zauważyłam-odpowiadam i w końcu dochodzimy do mojego domu

-Wiec go olałaś-mówi, a ja to zignorowałam

-To widzimy się na imprezie! Pa- pożegnałam się z dziewczyną i poszłam do domu się szykować.

Little Dreamer <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz