-Pani Profesor, musimy Pani o czymś powiedzieć. Dyrektorka spojrzała na Scorpiusa i Albusa, i powiedziała:
-Chodźmy do mojego gabinetu.
Po czym ruszyła w odpowiednim kierunku.
Albus zastanawiał się jak przekazać dyrektorce co odkryli i jaka będzie jej reakcja. W końcu TO nie jest normalne.
Pomału zbliżali się do odpowiedniego miejsca. Tłumy uczniów rozstępowały się przed dyrektorką i chłopcami, a większość mijanych osób na korytarzu posyłała im spojrzenia w stylu "Znowu daliście się przyłapać pajace" lub "Teraz to wam się oberwie". Skręcili w prawie pusty korytarz. Kiedy dotarli na miejsce, zabrzmiał dzwonek na lekcję.
Dyrektorka stanęła przed posągiem orła i powiedziała:
-Fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta.
Po czym statua zaczęła się pomału obracać, a z podłogi zaczęły wydobywać się spiralne schody.
Obaj weszli do gabinetu dyrektorki i stanęli przed jej biurkiem czekając, aż Profesor McGonagal zacznie.
- Więc?
Zapytała, a chłopcy spojrzeli na siebie, po czym Albus wbił wzrok w podłogę.
Scorpius wziął głęboki wdech.
-Ja zacznę od początku.
Powiedział.
-Wczoraj poszliśmy na spacer nad jezioro. Wie Pani była taka piękna pogoda...
-Do sedna Panie Malfoy.
Pośpieszyła go Dyrektorka.
-Wiec kiedy przechodziliśmy przez dość sporą kępę trawy nadepnąłem na węża...
-Chyba nie chcesz powiedzieć...
Pani Profesor spojrzała na Albusa.
-Miał kły tylko kilka centymetrów od mojej nogi, Albus powstrzymał go kilkoma słowami, to znaczy... ja usłyszałem tylko syczenie...
Dokończył Scorpius
-Cieszę się, że do mnie przyszliście.
Powiedziała McGonagal, a Albus podniósł wzrok.
-Pisałeś już do ojca?
Zapytała.
-Jeszcze nie.
Odpowiedział Albus.
-To pozwól, że ja wyślę mu sowę.
CZYTASZ
One-Shot
RandomBędą tu pojawiać się one-schoty z wszystkich uniwersum którymi się interesuje. Wszyscy powinni zanieść tu coś dla siebie. Od fanów Harry'ego Pottera, przez Star Wars , po Marvel i Strażników Marzeń.