5.

73 2 1
                                    

Obudziłam się na krześle obok Shawn'a. Wszystko mnie bolało, a najbardziej kark i kręgosłup. Jak najszybciej poszłam do kuchni po tabletkę na ból. Taki przynajmniej był plan. Ale coś mi nie wyszło kiedy wstawałam i kiedy już chciałam iść,  potknęłam się o krzesło i jebłam twarzą o podłogę. Szybko się pozbierałam i wstałam. Niby wszystko było dobrze, oprócz tego, że cholernie bolał mnie nos. Przyłożyłam do niego rękę i wyczułam ciepłą, lepką ciecz. Kurde, chyba jest złamany. Tylko ja tak potrafię. To już trzeci raz w tym roku...

W ekspresowym tempie dotarłam do łazienki, wyciągnęłam apteczkę z szuflady i zabandażowałam nos. Wyciągnęłam stele i uruchomiłam runę uzdrawiania, żeby jak najszybciej się zagoił. Shawn niby też ma taką runę, ale jego cięcia są za głębokie, żeby tak szybko się zregenerowały.

Poszłam w końcu do kuchni po tą tabletkę, tym razem dotarłam tam bezpiecznie. Wróciłam jeszcze zobaczyć,  co z Shawn'em i poszłam do mojego pokoju. Po doprowadzeniu się do stanu "można na mnie spojrzeć i nie wypalić sobie oczu", poszłam do Magnus'a, który chciał pokazać mi coś ciekawego.

- - - - - - - - - - - -

Wow. Okazało się, że tym "ciekawym czymś" był jakiś wymiar. Zupełnie nie mam pojęcia, po co on mnie tu zabrał, ale no dobra, może coś ciekawego z tego wyniknie? Nagle poczułam mocne uderzenie, po czym ogarnęłam,  że leżę na jakimś...polu...

-Witaj w Równoległym wymiarze Izzy!

-Co?! - dużo słyszałam o wycieczkach pomiędzy naszym, a równoległym wymiarem. I dużo słyszałam o tym, że takie wycieczki, z reguły źle się kończą.

-To co słyszałaś.

-Po jaką cholerę nas tu przeniosłeś Magnus?!

-Musisz mi pomóc...- uśmiechnął się tajemniczo - doskonale wiesz, że musimy pozbyć się Shawn'a, on stanowi zagrożenie dla Instytutu.

No on sobie chyba ze mnie żartuje!

-Mówisz mi już to setny raz, ale ja wciąż tak naprawdę nie wiem czemu według ciebie ON stanowi dla nas zagrożenie! Jak narazie, to tylko i wyłącznie TY zachowujesz się podejrzanie! Poza tym...wytłumacz mi coś geniuszu... - w tamtym momencie zainteresował mnie pewien, dosyć istotny szczegół - Skoro Shawn jest taki zły i chce nam coś zrobić, to po jakiego chuja próbował się zabić?!

Magnus spojrzał na mnie swoim zamyślonym wzrokiem. Już sama nie wiem czy mogę mu ufać,  czy komukolwiek mogę ufać. Ale wiedziałam jedno. Nawet jeśli Shawn zrobił lub zrobi coś złego,  liczy się tu i teraz. On mnie potrzebuje, chcę go wspierać, bo wiem, że człowiek "od tak" się nie próbuje zabić. To tak cholernie boli...

Moje rozmyślenia przerwał głos.

-Może był na tyle głupi, żeby to zrobić? Może nie doceniał tego co ma. Albo to jest po prostu cześć jego planu, a ty jak jakaś zakochana gówniara przez niego płaczesz.

-Jak w ogóle możesz tak mówić?! Ja przynajmniej mam uczucia, w przeciwieństwie do ciebie! O mojej pomocy możesz zapomnieć! Masz mnie w tej chwili przeteleportować do Instytutu!

Już po chwili znajdowałam się w swoim pokoju, ale nigdzie nie widziałam Magnus'a. Poszłam sprawdzić co z Shawn'em, ale po wejściu do jego sali, zupełnie mnie zatkało. Shawn'a nigdzie nie było!  Jak najszybciej przeszukałam wszystkie  pokoje w Instytucie.

Nigdzie go kurde nie było!

Okropnie zaczęłam się bać. Gdzie on może być?!
Ruszyłam biegiem w stronę plaży. Nie darowałabym sobie, gdyby coś mu się stało. Tak jak się spodziewałam,  zobaczyłam na plaży Shawn'a, ale nie był sam.

Obok niego stał Magnus.

To nie mogło skończyć się dobrze...

&&&&&&&&&

Przepraszam! Wiem, że długo mnie nie było,  ale mam zamiar to naprawić! Mimo wszystko, nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale mam na niego pomysł.

Do następnego 💕

Porwany // Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz