Rozdział 3 ~ Część 1 ~ Stary Watson

171 29 31
                                    

 POPRAWIONY 07.07.2018, A NIEDŁUGO NOWY WLECI;))

*♥*

Mieszkająca na parterze pani Hudson zupełnie przypadkiem minęła rozgniewanego Johna, który – o zgrozo – nie zechciał porozmawiać z nią przy herbacie i cieście. Takie zachowanie ze strony doktora było dość niecodzienne, a troskliwa natura kobiety dała się we znaki, gdy nie mogła z powrotem skupić się na pracach porządkowych. Wszystkie jej myśli kręciły się wokół nietypowego duetu, chociaż już od jakiegoś czasu martwiła się o relację detektywa i jego pomocnika, która wyraźnie przechodziła przez najpoważniejszy w historii znajomości kryzys. Czuła się psychicznie zobowiązana, aby pomóc im zażegnać konflikt i uratować piękną, łączącą ich przyjaźń. Jeszcze nie miała pojęcia, jakim sposobem tego dokona, ale zawsze cechowała ją niezwykła determinacja w osiąganiu upragnionych celów. Na pewno nie ulegało wątpliwości, że Baker Street bez tych dwóch nigdy nie byłoby już takie samo, a mimo sympatii do zmian nie była w stanie uwierzyć, iż taka komukolwiek wyszłaby na dobre.

Na początek zdecydowała się porozmawiać z Sherlockiem o całym tym nieprzyjemnym zajściu, w wyniku którego Watson odmówił skosztowania świeżej szarlotki. Niestety, postanowienie niesienia ratunku spotkało się pierwszą przeszkodą jeszcze szybciej, niż się tego spodziewała: Holmes zajął się grą na skrzypcach, a drzwi wejściowe do mieszkania zamknął od wewnątrz. Łagodne nawoływanie zachęcające do konsumpcji domowego wypieku w tej sytuacji nie zdało się na wiele, sprawy musiały więc zajść naprawdę daleko.

Pani Hudson uznała, iż brunetowi należy się chwila na przemyślenia. W ciągu tych kilku lat wynajmowania mężczyźnie piętra w kamienicy zdążyła zaobserwować, jak to czas spędzony sam na sam z instrumentem pozwala mu w kryzysowych sytuacjach, zupełnie jakby potrafił przelewać na struny nękające go emocje. Miała nadzieję, że i tym razem to wystarczy. Trochę obawiała się tego, co zastanie, kiedy uda jej się go odwiedzić: miała świadomość, że czasami ot tak strzela sobie do ściany, a twarde narkotyki nie są mu obce. Ale musiała trochę zaczekać – w końcu miała do czynienia z dorosłym, samodzielnym człowiekiem.

Martha obiecała sobie podjęcie kolejnej, subtelnej próby zaraz po zakupach, które i tak musiała zrobić, a teraz, gdy Sherlock wyraźnie potrzebował prywatności, pozostawienie go w spokoju było wskazane. Ze smutkiem wypisanym na twarzy opuściła budynek. Przez uchylone okno z pierwszego piętra dotarł do niej melancholijny fragment nieznanej kompozycji muzycznej.

*

Pani Hudson zaliczyła wizyty w kilku okolicznych sklepach, w międzyczasie wdając się w niezobowiązującą pogawędkę z kobietą pracującą w saloniku prasowym, dzięki czemu poczuła się odrobinę lżej na duszy. Kiedy wreszcie opuściła budynek ze swoim egzemplarzem magazynu dla fanów robótek ręcznych w dłoni, warunki atmosferyczne nieco się popsuły. Na szczęście miała przy sobie składaną parasolkę, która uchroniła ją przed deszczem i porywistym wiatrem. Londyńska pogoda – w porównaniu do zachowania Holmesa i Watsona – wcale nie była taka trudna do przewidzenia!

Znajdując się zaledwie przecznicę od Baker Street, Martha niespodziewanie usłyszała rozpaczliwe ujadanie szczenięcia. Zwierzę początkowo chowało się pod jednym z zaparkowanych na ulicy samochodów, ale na jej widok opuściło zacienioną kryjówkę. Jego smutne oczęta w połączeniu z burzową aurą zrobiły swoje: pani Hudson nie miała serca odmówić psu pomocy – tym bardziej, że wyraźnie o nią prosił. Zgodnie ze swoją szybką decyzją, przełożyła parasol do dłoni niosącej sprawunki, a uwolnioną ręką objęła zbłąkanego zwierzaka, który natychmiast przytulił się do jej piersi.

*

Kiedy kobieta znalazła się w domu, od razu zabrała się do osuszenia i ogrzania swojego nowego podopiecznego. Na szczęście udało jej się znaleźć w kuchni trochę jedzenia nadającego się do podania psu, tak więc podsunęła mu posiłek prosto pod nos. Cały czas uważnie obserwowała zwierzątko. Najważniejsze, że psiak miał apetyt i nie wyglądało na to, aby posiadał jakieś rany, jednak zdawał się być trochę wychudzony. Na wszelki wypadek planowała już w myślach wizytę u weterynarza.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 06, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Detale | Sherlock BBCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz