Trudne dzieciństwo

28 1 2
                                    


~Wspomnienie~ 

   Wróciłem późno do domu po imprezie u Claire. Byłem lekko wstawiony i mało kontaktowałem ze światem rzeczywistym.

Gdy wszedłem do domu usłyszałem dźwięk telewizora w salonie. Zdjąłem szybko buty i zacząłem sprintować w górę po schodach. Martwiłem się o braciszka.

-A ty gdzie kurwa byłeś?- zmroziło mnie, gdy usłyszałem głos ojca. Moje nogi jakby wrosły w ziemię i nie chciały się ruszyć. Powolutku się obróciłem ze zwieszoną głową bojąc się spojrzeć ojcu w oczy.

-No bo tatuś słuchaj, mama Claire..-

-Gówno prawda. Nie łżyj smarkaczu, wiem że chlałeś na imprezie. Chodź tu kurwa, trzeba cię ukarać.-warknął i wskazał na mój pokój. Przerażony posłusznie wszedłem do pokoju wciąż ze zwieszoną głową.

-Ściągaj koszulkę i klękaj do mnie tyłem.-warknął. Zrobiłem jak kazał bez protestów i uklęknąłem. Usłyszałem jak zdejmuje pasek od spodni i go składa. Zacisnąłem zęby i powieki ze stresu.

Dla braciszka- pomyślałem, ale zostało szybko to przerwane, gdy poczułem pierwsze uderzenie. Mój ojciec jest silnym i rosłym człowiekiem-tak na marginesie także płatnym mordercą.

Przez moje ciało przeszedł niewyobrażalny ból. Zacisnąłem szczękę mocniej, aby nie wydać z siebie najmniejszego dźwięku.

-Nie wierzę, że mam tak niewdzięcznego syna. Kurwa, czym ja sobie na to zasłużyłem?! Twój brat jest taki grzeczny, czemu nie będziesz jak on?!- krzyczał uderzając coraz mocniej.

-Kyle?- usłyszałem głos brata i nagle się spiąłem.

-Tatuś! Czemu bijesz Kyle'a?!- usłyszałem spanikowany głos Cole'a. Podbiegł do ojca i złapał go za rękę. Po chwili do moich uszu dotarł dźwięk uderzenia w policzek. Obróciłem się gwałtownie, a na mojej twarzy pojawił się grymas bólu i wściekłości na twarzy.

-Obiecałeś go nie krzywdzić!! Przecież robię co chcesz!- wydarłem się w furii chcąc już szarżować na niego mimo mojej sredniej postury.

-Cole potrzebuje dyscypliny, nie wolno mu rzucać siE na mnie, tylko dlatego że chce ratować zjebanego braciszka!- ryknął jak zwierze ojciec, aż Cole się wzdrygnął siedząc na tyłku.

-A teraz...Cole, idź do pokoju. Tatuś musi dać lekcje dyscypliny twojemu braciszkowi.-głos ojca stał się mroczniejszy i niebezpieczny. Cole wstając chciał zaprotestować, ale ten go wypchnął z pokoju i zamknął drzwi. Odwrócił się do mnie z tym maniakalnym uśmiechem i nienormalnym spojrzeniem.

-Chodź tu.- rozkazał, a ja na klęczkach przysunąłem się wściekły na tego skurwysyna. Rozpiął swoje spodnie i zmusił mnie, abym mu obciągnął. Opierałem się jak mogłem z obrzydzeniem.

-Chcesz żeby twój brat musiał to robić?-warknął z dezaprobatą. Spojrzałem na niego z gniewem w oczach. Znał mój słaby punkt i go wykorzystywał.


~Trzy tygodnie później~

-Kyle? Co ty masz na plecach?- Clarie patrzyła w szoku i zmartwieniu na moje rany.

-Miałem wypadek.-burknąłem unikając prawdy podczas gdy nakładałem czystą koszulkę. Złapała nas po drodze do domu Clarie ulewa, Clarie dała mi ubrania jej brata.

-Powiedziałbyś mi o tym. Kyle co się stało?- naciskała siadając na łóżku z troską wymalowaną na twarzy.

-Nic kurwa się nie stało. Daj mi spokój.-warknąłem zirytowany. Rzadko na nią krzyczałem, prawie wcale. Nigdy nie wyprowadzała mnie z równowagi w zły sposób, żebym na niej się wyżywał. Poczułem ukłucie żalu za to, jak ją potraktowałem.

Zabójcza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz