Obudził mnie potworny chłód. Było mi tak zimno że cały się trząsłem, trwało to kilka sekund nim zrozumiałem ż mam odkryte nogi i to dlatego. Nakryłem się szczelnie i dopiero gdy zrobiło mi się ciepło, przypomniałem sobie kim jestem i co tutaj robię. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pokoju, okazało się że śpię sam w moim pokoju, w moim jednoosobowym łóżku, pod nieubraną w pościel kołdrą. Ja także byłem nagi. Zacząłem po woli analizować każde wspomnienie z wczorajszego wieczoru, aby dowiedzieć się jak się tutaj znalazłem.
- Nie. - Jęknąłem gdy w mojej głowie pojawiły się obrazy z samochodu. To niemożliwe, to musiało mi się przyśnić. Ból w dolnych partiach ciała mówił jednak że to wszystko wydarzyło się naprawdę.
Wstałem z łóżka i szczelnie owinięty pierzyną przeszedłem do łazienki. Gdy stanąłem na nogi zorientowałem się że jestem jeszcze pijany, nie, błąd. Jestem jeszcze najebany. Nim zacząłem sikać spojrzałem w dół. Boże wczoraj nawet się nie ogoliłem, nie liczyłem na to że będę uprawiał seks. Kurwa tyle razy chodziłem na imprezy wygolony, po pilingu, nasmarowany balsamem i nigdy nic się nie wydarzyło. Wczoraj tylko się umyłem a potem uprawiałem seks z pieprzonym Styles'em. Owłosione krocze nie było jednak jedyną rzeczą która mnie zszokowała. Moje podbrzusze było otarte, obdarte, kurwa wręcz fioletowe jakbym wczoraj mocno się tam uderzył.
Pomyślałem że powinienem wziąć prysznic, było mi jednak za zimno, woda pewnie też będzie zimna. Wróciłem do pokoju gdzie ubrałem na siebie bluzę i spodnie od dresu. Rozejrzałem się i dostrzegłem wszystkie moje ciuchy oprócz majtek. Boże jeszcze będę musiał ich szukać. Ubrany i nadal najebany zacząłem chodzić po pokojach szukając moich gości.
W pokoju Lottie spała Lori i Niall, w rodziców dalej Zayn i Liam, nie mam pojęcia gdzie jest Harry ale nie chciałem go szukać, a może raczej nie chciałem go znaleźć. Położyłem się obok Zayn'a, chłopak przebudził się gdy wślizgnąłem się do niego pod kołdrę.
- Co ty robisz? - Zapytał chłopak.
- Zimno. - Wyszeptałem cały się trzęsąc. Wczoraj było nam tak gorąco że wyłączyliśmy ogrzewanie, potem nikt go pewnie z powrotem nie włączył.
- Idź do twojego misia niech napali w kominku. - Odezwał się Liam zza Zayn'a.
- Daj spokój. - Jęknąłem zażenowany. - Nie wiem jak ja mu w oczy spojrzę.
- O jejku przecież to były tylko żarty, przecież nic takiego się nie stało.
- Stało. - Nakryłem się cały kołdrą.
- Co odjebałeś? - Zapytał Zayn, chłopak za dobrze mnie zna aby myśleć że czuję się zawstydzony przez zwykłe mówienie misiu do kogoś. - Louis.
- Przespałem się z nim. - Powiedziałem cicho.
- Co zrobiłeś? - Powtórzył chłopak ponieważ mnie nie dosłyszał.
- Przespałem się z nim. - Pisnąłem z jeszcze większym wstydem.
- Nie, powiedz że tego nie zrobiłeś. - Odkrył mnie i spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami. - Ale jak, jak do tego doszło?
- Nie pamiętam, poszliśmy na papierosa i stało się. - Wzruszyłem ramionami, chłopacy roześmiali się głośno.
- To nie jest śmieszne.
- Nie Louis, to jest tragiczne. - Zayn brzmiał na rozbawionego i zażenowanego jednoscześnie. - Jak to nic nie pamiętasz? Nic kompletnie?
- Nie no pamietam przebieg akcji ale nie pamietam szczegółów.
- Gdzie to zrobiliście?
- W samochodzie. - Szepnąłem zażenowany.
- Co?!! - Zayn wydał z siebie jęk zaszokowania a Liam roześmiał się jeszcze głośniej. - Dlaczego w samochodzie?
- Nie wiem. - Westchnąłem siadając. - Zayn ja kompletnie nie wiem jak do tego doszło, nie planowałem tego. - Schowałem twarz w dłoniach. - Ale nie to jest najgorsze.
- A co?
- Spójrz. - Odkryłem kołdrę i odchyliłem spodnie aby chłopak zobaczył moje okaleczenie.
- O kurwa, on ci to zrobił?
- Mogę też zobaczyć? - Zapytał Liam który nadal leżał schowany za swoim chłopkiem.
- Może? - Zapytał Zayn, myślałem że to jego chłopak pytał o zgodę. Pokiwałem głową twierdząco a Liam spojrzał na moje krocze po czym głośno zassał powietrze.
- O cholera, to co wyście robili?
- Nie mam pojęcia, nie czułem tego wczoraj.
- O cholera może Styles lubi BDSM. - Roześmiał się Zayn.
- Ja boje się że przepuklina mi wyskoczyła, patrz to. - Naciągnąłem skórę brzucha a na moim podbrzuszu wyskoczył mały guzek.
- Głupi jesteś, to zwykły guz.
- Ale od czego? Przecież gdybym się uderzył to bym to raczej poczuł.
- No przecież żeby dostać przepukliny musiałbyś, no nie wiem, skakać po nim jak na trampolinie.
- Było dość ostro to może skakałem. - Wybuchnąłem śmiechem a chłopcy przyłączyli się do mnie. Byłem jeszcze zbyt pijany aby traktować to poważnie.
Następne pół godziny spędziliśmy na śmianiu się z całej tej sytuacji, bo co innego mi pozostało.
- Co tam Pretty? - Zapytała Lori zaglądając do pokoju.
- Pretty? - Zdziwił się Zayn, ja też nie od razu zrozumiałem o co jej chodzi.
- Louis znalazłeś wczoraj swojego Edward'a? - Blondynka położyła się na łóżku w naszych nogach, dopiero teraz zrozumiałem że nawiązuje do filmu który wczoraj oglądaliśmy.
- To ty wiesz? - Malik wyglądał na zagubionego.
- Widziałam ich. - Dopiero teraz przypomniałem sobie o tym jak dziewczyna zapukał nam w okno a my nawet nie przrwaliśmy. - To znaczy tylko zaparowane szyby i trzęsący się samochód, nawet zapukałam im w szybę ale nie otworzyli.
- To kiedy wy to zrobiliście?
- Jak ty poszedłeś rzygać.
- Ktoś widział w ogóle petardy? - Zapytał Liam.
- Ja, w telewizji. - Zaśmiała się Lori. - Otworzyłam sobie szampana i życzyłam szczęśliwego Nowego Roku. - Mi Harry jako jedyny złożył życzenia. - Nawet mama do mnie nie zadzwoniła.
- To ty byłaś sama?
- Z Niall'em ale on spał.
- Biedna. - Przejął się Zayn. - Och Tomlinson co ty odjebałeś.
Następnie kuzyn opowiedział Lori o moich obtarciach więc i jej musiałem pokazać moje podbrzusze, kurwa w tym nowym roku widziało je już więcej osób niż przez całe moje życie. Dziewczyna też nie uważała że to może być przepuklina, to uspokoiło mnie trochę bo gdyby była to co powiedziałbym mamie? Mamo muszę iść do lekarza bo uprawiałem tak ostry seks że aż mi przepuklina wyskoczyła?
- Zimno tutaj. - Odezwała się Lori.
- Trzeba włączyć ogrzewanie albo na palić w kominku.
- Niech twój misiu rozpali. - Zaśmiał się Zayn a ja kazałem mu puknąć się w czoło. - Louis proszę cię idź do niego żeby rozpalił, proszę. - Chłopak nie mógł przestać się śmiać.
W końcu mnie namówił, on zawsze namawia mnie na coś głupiego, zwłaszcza gdy jestem pijany i w stanie coś odwalić.
Zszedłem na dół do salonu. Chłopak leżał na kanapie w koszulce i jeans'ach. Położyłem się obok niego, nie wiem w sumie dlaczego, mój pijany umysł uznał to za dobry pomysł. Zacząłem głaskać go po ręce.
- Misiu. - Szepnąłem aby delikatnie go obudzić, to było bardziej ironiczne niż romantyczne. - Misiu zimno jest, trzeba na palić w kominku.
- Co? - Otworzył powoli zaspane oczy.
- Napalisz w kominku? - Chłopak zerwał się nagle na nogi, wyglądał na zmieszanego.
- Dobra. - Burknął oschle na co trochę się zmieszałem.
Lekko urażony tą chłodną reakcją, wyszedłem na papierosa. Gdy wróciłem do salonu chłopak leżał na kanapie i robił coś na telefonie, w kominku było pełno drewna ale się nie paliło.
- Oj nie pali się. - Powiedziałem głupio ale nie uzyskałem żadnej reakcji, nawet na mnie nie spojrzał.
Sam próbowałem rozpalić ale mnie także się to nie udało, zrezygnowany włączyłem w końcu samo ogrzewanie, po czym wróciłem do góry.
- I co? - Zapytał Zayn gdy wszedłem do sypialni, Lori już tutaj nie było.
- Nie chce się rozpalić ale włączyłem centralne.
- Pytałem o Harry'ego.
- Wyjebane. - Wzruszyłem ramionami, podszedłem do okna i zacząłem bawić się zasłonami.
- Idę z nim pogadać. - Liam wstał z łóżka.
- Nie idź, wyjebane mam w niego. - Nie liczyłem na to że chłopak mnie zaraz pocałuje czy wyzna miłość ale może chociaż dziękuję? Kurwa jak uprawiasz z kimś seks to chyba nie traktujesz go na drugi dzień jak powietrze? Czy się mylę?
- Pójdę. - Chłopak zszedł na dół, położyłem się obok Zayn'a.
- A wy coś ten? - Zagadnąłem.
- Lou ja byłem nieprzytomny.
- A na rano? Też nic?
- Nawet za tyłek mnie nie złapał, trzyma ręce cały czas na plecach. - Powiedział z lekkim rozczarowaniem w głosie. - Ale gdyby nawet to i tak do niczego by nie doszło, nie jestem taki łatwy. - Roześmiał się.
- A ja jestem? - Oburzyłem się.
- Jesteś rozwiązły jak sznurówki skarbie.
- Ja pierdole, nadal w to nie dowierzam. - Leżeliśmy tak śmiejąc się z całej tej sytuacji, aż przypomniało mi się jak leżeliśmy tutaj po tym jak drugi raz spotkałem się z Brad'em. Wtedy przeżywaliśmy to że zrobiłem loda chłopakowi którego dopiero co poznałem, teraz że przespałem się z gościem którego znałem kilka godzin. Naprawdę jestem szmatą.
Gdy wrócił Liam, opowiedział o tym co Harry mu powiedział. Chłopak podobno też nie wie jak do tego doszło. Poleżeliśmy jeszcze chwile gdy poczułem że jestem strasznie głodny. Zazwyczaj gdy budzę się po piciu, pierwsze co robię to coś jem. Tym razem byłem jednak w takim szoku że zapomniałem o moim żołądku.
- Chodźmy coś zjeść. - Zaproponowałem.
- Jak chcesz to idź. - Zayn i Liam leżeli zwróceni w swoją stronę i chyba się całowali.
- Chodźcie ze mną. - Prosiłem dalej.
- Co boisz się sam?
- Tak. - Odpowiedziałem szczerze, nie chciałem iść tam sam jeśli jedyne co zastanę to cisza i brak zainteresowania.
W końcu po dwudziestu minutach i zdarciu z nich kołdry, udało mi się ich namówić i zeszliśmy. Po drodze zgarneliśmy Lori i Niall'a, chłopak jako jedyny ucieszył się z informacji o śniadaniu. Ja i Lori zajęliśmy się odgrzewaniem jedzenia które nadal stało na stole w jadalni. Jadalnia i salon tutaj to tak właściwie jedno pomieszczenie, lecz oddzielone półścianką przez co wydaje się osobnym. Gdy jedzenie było już gotowe, ja, Lori i Niall zasiedliśmy do stołu. Reszta nie miała ochoty.
- To co? Pijemy? - Roześmiałem się spoglądając na pełną butelkę wódki której wczoraj nie zdążyliśmy wypić.
- Ja chętnie. - Powiedziała Lori, ta dziewczyna jest nie do zdarcia.
Reszta odmówiła a my polaliśmy sobie po kielichu po czym bez najmniejszego odruchu wymiotnego wychyliliśmy je do końca.
- Oby nie zaszkodziło dzidziusiowi. - Zażartowałem gdy piliśmy na drugą nóżkę. Harry wytrzeszczył szeroko oczy a Zayn pokazał mi że jestem głupi na co ja roześmiałem się jeszcze głośniej. - Wyjebane, co mam siedzieć i płakać?
Po zjedzeniu Zayn wyciągnął mnie na dwór na fajkę.
- Zabezpieczaliście się? - Zapytał po pierwszym zaciagnięciu się.
- Tak jakby. - Przyznałem zawstydzony.
- Jak to kurwa tak jakby?
- Ześlizgiwała się więc potem już nawet nie zakładaliśmy.
- Louis. - Westchnął zawiedziony.
- Ale jest okej, on nie doszedł.
- Skąd wiesz?
- No chyba bym poczuł.
- A doszedł kiedyś ktoś w tobie?
- Naprawdę chcesz rozmawiać o tym czy ktoś się kiedyś we mnie spuścił? - Zirytowałem się, muszę zacząć uważać kiedy i o czym żartuje. Czasami może faktycznie moje żarty są nie na miejscu.
- Louis to nie są żarty, wiesz że czasami wcale nie trzeba mieć orgazmu aby zajść w ciążę? Myślisz że dlaczego tak dużo przerywnych stosunków kończy się wpadką?.. - Mama Malika jest ginekolożką i odkąd pamiętam przestrzega nas o bezpieczeństwie.
- Zayn nie jestem w ciąży okej? Nie musisz mi dawać wykładu o antykoncepcji, nie jestem i już. - Zdenerwowałem się.
- Okej.
Wróciliśmy do środka. Zayn i Liam poszli do góry a ja z Lori do picia, z kieliszków przenieśliśmy się jednak na drinki. Siedzieliśmy na kanapie i bezsensownie wgapialiśmy się w telewizor. Harry dalej się nie odzywał, od godziny siedział w tej samej pozycji. Nie wiedziałem co o tym myśleć, czy czegoś od niego oczekiwałem? Oczywiście że tak, jakiejkolwiek reakcji, on nie zrobił jednak nic. Żadnego "dzięki", żadnego "przepraszam" ani nawet "spierdalaj". Chłopak mógł mi nawet powiedzieć że byłem chujowy a i tak bym się cieszył bo bym chociaż wiedział co myśli, nie dostałem jednak nic. Czułem się jak dziwka, jakby mnie ktoś wykorzystał. Czy zwykłe powiedzenie że głupio wyszło było takie trudne? Czy to ja nie byłem warty nawet tego?
Na początku siedząc tutaj jeszcze coś mówiłem, głównie same głupoty kierowane do Lori, w końcu jednak i ja zamilkłem. Nie mogąc wytrzymać tej niezręcznej sytuacji poszedłem na górę.
- Mogę z wami poleżeć? - Zapytałem wchodząc do pokoju w którym leżeli chłopacy. Para oderwał się od siebie z głośnym mlaśnięciem.
- Jasne. - Powiedział Liam.
Położyłem się obok nich. Chwilę pogadaliśmy o zachowaniu Harry'ego. O tym jak bardzo mnie to irytowało i że naprawdę nie potrzebuje od niego tego żebyśmy teraz zostali parą ale zwykłej rozmowy. Dlaczego on nie może śmiać się z tego tak jak ja?
Potem para wróciła do całowania się, a ja udając że śpię rozmyślałem o tym co by było gdyby nie urwał mi się film. Gdybyśmy wtedy nie zeszli na dół dalej pić tylko dalej uprawiali seks. W głębi duszy żałowałem że tak to się skończyło. Może gdybym się nie spił to teraz my leżelibyśmy wtuleni w siebie? Chciałem tego, nie związku, ale tego aby poleżeć z kimś i poprzytulać się, czasami pocałować. Chociaż ten jeden jedyny dzień. Czy to tak dużo? Dla niektórych najwidoczniej za dużo.
CZYTASZ
She's Not A Mistake
FanfictionHarry i Louis spędzają ze sobą sylwestrową noc, nie wiedząc że ten przypadkowy seks zmieni całe ich życie. 15.04.2017 ~ #962 FANFICTION 16.04.2017 ~ #657 FANFICTION 20.04.2017 ~ #631 FANFICTION 22.04.2017 ~ #560 FANFICTION Idzie jak burza ???