•36•

762 42 16
                                    

4/5

Leondre POV
-hej jestem Harry- uśmiecha się czule i podaje mi dłoń.

-H-hej ja jestem Leondre... ale mów mi Leo- odwzajemniam uśmiech.

- To słuchaj Leo odrazu widzę że jesteś spoko więc żeby lepiej się poznać może programy w pytania?- mówi i siada na moim łóżku.

- okej- dosiadam się do niego łóżko.

-Więc... mogę zacząć ?- pyta Harry. A ja kiwam głową.

-To podaj swoje pełne imię i nazwisko.

- Leondre Antonio Devries. Teraz ja... Twoje pełne imię i nazwisko.

-Harold Edward Styles. Ile masz lat ?

-17.. a ty ile masz lat ?

-17.Dlaczego masz bandaż na ręce?- Kurwa zapomniałem...

- E... skaleczyłem się ?-mówię nie pewnie.

-Leondre widzę że kłamiesz. możesz mi powiedzieć...przecież teraz będziemy razem dzielić pokój... jak baracia- uśmiecha się. Waham się czy powiedzieć prawdę ale wiem że pewnie mnie wyśmieje albo coś.

-M-muszę skorzystać z toalety...- próbuje wstać ale Harry zatrzymuje mnie.

-Tniesz się?- KURWA MAĆ... nic nie mówię i próbuje znów wyjść ale Harry łapie za mój nadgarstek. Patrzę się na niego a on rozpina zamek swoich spodni i zaciąga je do kostek.
Nie mogąc uwierzyć w to co widzę usiadłem na łóżku. Na jego bardzo chudych i bladych udach było widać dużo malutkich cięć.
Po patrzyłem się na jego twarz na której widniał smutek.

- Jak chcesz możemy zrobić tak że jak opowiesz mi czemu się tniesz to ja opowiem ci dlaczego ja to robię okej ?- pyta i zakłada z powrotem spodnie.

-Uh... dobrze. No wiec tak...
Zaczęło się od tego że jak miałem 12 lat i zaczęto się nade mną znęcać moja mama wyprowadziła się i zostawiła mnie z ojcem. Wtedy właśnie uświadomiłem sobie że wole chłopców. Kiedy mój ojciec się o tym dowiedział zaczął mnie codziennie wyzywać i bić. W szkole każdy mnie poniżał i traktował jak szmatę. Więc zacząłem się ciąć. Ale to nie pomagało... i czułem potrzebę powiedzenia o tym komuś Ale nie miałem komu. Wiec zacząłem pisać posty na Twitterze...nie sądziłem że ktoś to bedzie czytał. Ale czytał.
Pewnego dnia w szkole moi ,, koledzy" tak mnie pobili że trafiłem do szpitala. Na drugi dzień z niego wyszedłem bo czułem się nawet dobrze. Ale jak wróciłem do domu to mój ojciec bardzo się wkurzył że mnie nie było i na dodatek pił. Wiec zaczął mnie wyzywać i bić. Ale tym razem słowa których użył bolały bardziej niż kopnięcia w brzuch które mi zadawał. Wiec kiedy skończył ja postanowiłem skończyć ze sobą... nie miałem dla kogo żyć nie miałem wsparcia którego wtedy potrzebowałem. No wiec ledwo doszedłem do mostu z którego planowałem skoczyć i się zabić. Pisałem ostanie twitty i cały czas powtarzałem sobie słowa ojca. Ale wtedy kiedy już byłem przekonany ze chce skoczyć, przyjechał jakiś chłopak który widział moje Twitty i chciał mi pomóc. Ale ja nie chciałem jego pomocy. Wiec puściłem się barierki i zamknąłem oczy byłem gotowy na upadek ale ktoś szybko złapał mnie i wciągał za barierkę. Nie patrząc kto to przytuliłem się do niego i razem z nim płakałem. Okazało się ze nazywa się Charlie i cały czas obserwował moje wpisy na Twitterze. Wtedy zabrał mnie do siebie i troszczył się o mnie. kazał mi obiecać że już nigdy się nie potne...Okazało się że także jest gejem i jego mama o tym nie wiedziała i przyłapała nas u niego w pokoju jak spaliśmy razem. Ale żeby nie było my tylko spaliśmy nic więcej... ale jego mama tego nie rozumiała i kazała mi się wynosić wiec uciekłem do swojego domu gdzie okazało się ze nie było mojego ojca.
Ale za to był list , W którym ojciec napisał że wyjechał i nie obchodzi go co ze mną bedzie i że nigdy nie miał syna. Po tym jak go przeczytałam załamałem się kompletnie. Potrzebowałem wsparcia ale Charlie nie odbierał wiec złamałem obietnice i pocięłem się... gdy Charlie przyjechał opatrzył mi rany dlatego teraz mam to- wskazuje na bandaż- i tak trafiłem tu... -Harry patrzy na mnie smutnym wzrokiem.

My hero || chardre Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz