•41•

714 43 1
                                    

Louis POV

Tak bardzo jest mi szkoda Leondre.
Nie wiedziałem że miał aż takie przykre dzieciństwo...
Szukałem go wszędzie ale nigdzie go nie było.
Może gdzieś pobiegł ?
Nie... opiekunki by zauważyły.
Szedłem korytarzem i zauważyłem lekko otworzone drzwi od tarasu.
Po chichu podszedłem do nich i po patrzyłem przez szybę.
Zauważyłem Leondre siedzącego przy ścianie patrzącego w niebo.
Otworzyłem lekko drzwi i wszedłem na taras.
Po patrzył na mnie ale odrazu odwrócił wzrok.
Dosiadłem się do niego przy ścianie i przez chwile nic nie mówiliśmy.

-Po co przyszedłeś ?-  zapytał wpatrując się w niebo.

-Chciałbym pogadać- mówię cicho.

-O czym ? O moim zjebanym życiu?- zaśmiał się. - Bardzo chętnie opowiem ci jeszcze raz bo niestety ktoś już ci o tym opowiedział- uśmiecha się.

-Leondre posłuchaj...-próbuje mu wytłumaczyć ale przerywa mi.

-Nie ty ty posłuchaj! Nie będę ci teraz opowiadał co przeżywałem przez te kilka lat! Nie będę zwierzał ci się z moim problemów !
Nie chciałem by ktoś wiedział o tym co mnie spotkało- jego głos załamał się.
-Wstydzę się tego...-dodaje już ciszej.

-Spokojnie Leondre. Chciałbym ci coś powiedzieć- nie słyszę słów sprzeciwu więc zaczynam mowić.- Jak miałem 12 lat moi rodzice pokłócili się. Mieszkałem z Mamą w Londynie bo Tata wyjechał do Francji. Moja mama zaczęła pić... na początku to rozumiałem bo w końcu straciła męża. Ale potem jak codziennie zastawałem ją pijaną na kanapie czy  przed blokiem to uznałem że powinna iść na odwyk.  Jednak to nic nie dawało wręcz po gorszyło sytuacje bo matka wychodziła z domu i nie wracała na noc. Musiałem nam gotować obiady i chodzić codziennie do sklepu.Kiedy zapominałem coś ugotować albo nic nie było w lodówce to moja własna matka potrafiła mnie uderzyć albo wyzywać od najgorszych.
Nie radziłem sobie z tym wszystkim. Jeszcze dochodziła szkoła w której zawsze byłem tym ,,innym". Bo niestety ojciec nie zostawił nam za wiele pieniędzy. Zawsze miałem te nie markowe i gorsze rzeczy. Co prawda wysyłał nam co miesiąc 500 zł ale 2/4 matka wydawała na alkohol...- przerwałem na chwile-Pewnego dnia poznałem chłopaka nazywał się Dylan. Pomagał mi czasem w domu i jako jedyny wiedział o moich problemach.
Jednak kiedy zaczynałem czuć coś większego niż przyjaźń do chłopaka to jako 13 latni chłopak uznałem że jestem jakiś po pierdolony bo przecież chłopak nie może kochać chłopaka.
Kiedy mu to powiedziałem to zaczął wyzwać mnie od pedałów,dziwaków i jeszcze gorszych.
Wtedy stałem się pośmiewiskiem w szkole...
Nie radziłem sobie z tym wyszystkim.
Nie miałem dla kogo żyć.
W wieku 14 lat chciałem po pełnić samobójstwo.
Probowałem podciąć sobie żyły.
Jednak sąsiadka przyszła oddać list i wtedy znalazła mnie na podłoże w kuchni z nożem w ręce. Podbiega do mnie mówiąc żebym nie robił nic głupiego ale ja nie słuchałem. Byłem jak w transie. Przyłożyłem szybko ostrze wzdłuż nadgarstka i przejechałem nim kilka razy.
Pamietam tylko że patrzyłem na cieknącą krew  a kobieta dzwoniła po karetkę. Potem tylko ciemność.
W szpitalu jak się obudziłem powiedziano mi jak się tu znalazłem i kazano rozmawiać z psychologiem. Okazało się że moja matka także jest w szpitalu. Pijana wchodziła po schodach i spadła z nich. Jakaś kobieta ją znalazła i zadzwoniła po karatekę.
Była w ciężkim stanie....
Potem dowiedziałem się że zmarła.
Załamałem się wtedy kompletnie.przestałem jeść i do nikogo się nie odzywałem.
Codziennie przychodził psycholog ale nie rozmawiałem z nim.-zawahałem się bo o tym nawet Harry nie wiedział-Potem zaczęto mnie leczyć bo okazało się że mam zaburzenia odżywiania.Przez to że nie mielimy zbytnio pieniędzy to mało jadłem. Nawet czasami nie wystarczało dla mnie obiadu. Po kilku miesiącach wyleczyłem się z tego. I wtedy w wieku 15 lat trafiłem tutaj...-czułem jak łzy  spływają po mojej twarzy. Słyszałem jak Leondre cicho szlocha. Po patrzyłem na niego a on mocno mnie przytulił.
-P-przepraszam że tak n-na ciebie nakrzyczałem-powiedział cicho.

-Nic n-nie szkodzi.- szepnąłem.

-Czy Te-teraz jesteś szczęśliwy?- zapytał.

-Od kiedy spotkałem Harrego...
moje życie stało się cudowne. Bardzo mnie wspierał i motywował do życia. T-to jest cudowny człowiek wiesz? On nie chciał żebyś był smutny i napewno chciał dobrze...-powiedziałem uśmiechając się bo wyobraziłem sobie jego cudowny uśmiech który zawsze mi posyła.

- P-przeproszę go.

Siedzieliśmy tak godzinie aż w końcu uznaliśmy że pora iść spać. Wiec udaliśmy się każdy do swoich pokoi.

Leondre POV

Wchodzę do pokoju i widzę Harrego już śpiącego. Podchodzę do jego łóżka i kucam przy jego głowie.

- Przepraszam Harry. Nie chciałem na ciebie krzyczeć. Louis mi powiedział ile dla niego zrobiłeś i jak mu pomogłeś. Naprawdę cię lubię Harry. - mówię cicho i odchodzę od jego łóżka żeby przebrać się w piżamę.
Mam już kłaść się spać gdy nagle słyszę jego głos.

- Też cię lubię Leo.





Hej hej hejjjj
Dzisiaj wtorek więc proszę rozdział ❤️
Zaczęłam pisać nowe ff o Larrym ale nie wiem czy je wstawić :/
***
Harry ma problemy w szkole.
Przez swoją orientacje przeżywa w niej piekło. Rodzice od zawsze woleli jego barta który dobrze się uczył.
Jego najlepszy i jedyny przyjaciel Niall wspiera go i stara się mu pomóc.
Harry już od dawana chciał znaleźć internetowego przyjaciela. Jednak z każdym tracił kontakt. I to go jeszcze bardziej przygnębiało.
Niestety okazuje się że Niall przeprowadza się do Sydney a Harry załamuje się i jego życie traci sens Bo zaczynał coś czuć do Niall'a.
Czy Harry wytrzyma bez żadnego wsparcia?
Czy może pewien chłopak nie świadomie pomoże mu zapomnieć o problemach i wypełni pustkę w sercu Harrego ?
****
Możecie napisać czy byście to czytali... XD
Do Czwartku ! 💓

Ps: Dzisiaj jade kupić sobie króliczka !! I bedzie się nazywał Louis !!!😍💓 awww może kiedyś wam go pokaże xd

My hero || chardre Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz