Zaprowadził mnie do piwnicy.
- Gdzie my jesteśmy?
- W piwnicy.
- Dlaczego?
- Bo chcę ci pokazać małe kotki — poruszył śmiesznie brwiami.
- To ja może wrócę na górę. Nie mam ochoty oglądać małych kotków. - zaśmiałam się.
- Nie czekaj. Przyprowadziłem cię tu, ponieważ to jest najcichsze miejsce w szkole.
- Ok. powiedzmy, że ci wierzę. - znowu się zaśmiałam.
Usiedliśmy na jakiejś starej kanapie i zaczęliśmy się uczyć matematyki, było tak nudno, że aż zasnęliśmy. Ja spałam na jego kolanach, a on spał oparty o kanapę. Obudził mnie jakiś trzask. Wzięłam telefon sprawdziłam godzinę była już, 20 co jakim cudem.
- Matteo wstawaj, jest już 20.
- Jeszcze chwila mamo. - chciał się przewrócić na bok, ale spadł z kanapy.
- Gdzie ja jestem?
- Serio nie pamiętasz. - uśmiechnęłam się.
- Już pamiętam, jesteśmy w piwnicy.
- Gratulacje, że sobie przypomniałeś. - zaśmiałam się.
- Która godzina?
- 20.
- Co już ta godzina?
- No wiem jest mega późno.
- Może nie jest aż tak późno, ale umówiłem się z Gastonem na 20. Idziemy na imprezę.
Znowu imprezy. Znowu będę pili. Znowu blond szmata zostanie zdradzona. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk przechodzącej wiadomości. Chciałam wziąć już telefon, ale...
- Nie ma już dziewczyny.
- Co?
- No Ambar do mnie napisała, że ze mną zrywa.
- Serio naprawdę współczuje ci ... - i zaczęłam swój monolog, trwał on już chyba z 5 minut, ale Matteo przerwał go pocałunkiem.
- Co to miało być? - zapytałam go ze zdziwieniem w głosie.
- Musiałem cię jakoś uciszyć.
- A inaczej się nie dało? - mówię do niego lekko zła.
- Nie. Próbowałem inaczej, ale to nic nie dawało, więc musiałem cię pocałować albo cię zabić — uśmiecha się. Drzwi zaczęły się otwierać a w nich staną Gaston z Nina.
- Co wy tu robicie?- zapytałam zdziwiona.
- O to samo chcemy się was zapytać.
- No my tu się uczyliśmy matematyki.
- Luna jest dwudziesta.
- No, bo wiesz, zasnęliśmy.
- I tak jakoś wyszło, że dopiero teraz się obudziliśmy — wtrącił się Matteo
- Ok. dobra ty Luna wracasz do domu a my z Matteo idziemy na imprezę.
- Ok. a Nina może u mnie spać?
- Tak chyba tak ja i tak będę spał u Matteo więc ona może spać u ciebie.
- Ok. dziękuję, kocham cię braciszku- poszłam i go przytuliłam.
- Ok. dobra koniec tych czułości. My idziemy. Cześć. - i wyszedł.
- Pa kelnereczko — wychodząc dał mi całusa w policzek.
Kiedy wchodziliśmy do domu, moja przyjaciółka zapytała się mnie.
- Luna, co to miało znaczy?
- Ale co?
- No to w piwnicy?
- Jak już mówiłam, uczyłam się z nim matematyki.
- Nie pytam cię o to. Pytam się o ten pocałunek w policzek.
- W sumie to nawet nie wiem.
- Jak to nie wiesz — pyta się zdziwiona.
- Normalnie nie wiem, jestem też tym tak samo zdziwiona, jak ty.
- A na pewno się nic nie wydarzyło pod czas,, uczenia się matematyki ''.
- No stało się. - mówię trochę ciszej.
- Co? - pyta zaciekawiona.
- Na początku zaczęliśmy się uczyć, ale to było takie nudne, że aż zasnęliśmy, kiedy się obudziłam. Obudziłam też jego wstaliśmy on dostał wiadomość od Ambar, że z nim zrywa, a ja zaczęłam swój monolog, jak ja to mu współczuje i w ogóle a on mnie pocałował.
- Że co?
- No pocałował mnie. - mówię cicho.
- Luna to cudowna wiadomość.
- Nie dla mnie Nina ja go chyba kocham a on...
- On też cię kocha.
- Jakby mnie kochał, nie chodziłby na imprezy i nie zabawiałby się z panienkami — mam łzy w oczach.
- Luna nie płacz — moja przyjaciółka mnie przytuliła.
Matteo
Jestem na imprezie z Gastonem i nie bawię się tak dobrze, jak zawsze. Dlaczego ja pocałowałem Lune? Dlaczego? Przecież mogłem jej po prostu zatkać usta albo coś innego zrobić. Dlaczego ją pocałowałem, znowu wychodząc? Dlaczego ja to zrobiłem? Przecież nic do nic nie czuje a może nie to siostra mojego przyjaciela. On by mnie chyba zabił, jak bym mu powiedział, że kocham Lune. Muszę sobie ją po prostu wybić z głowy.O to następny rozdział mam nadzieję, że się podoba. Rodziły będą się pojawiać w każdą niedzieli i poniedziałek.
CZYTASZ
Please forgive me.
Teen FictionTo opowiadanie powstała dlatego, że dziewczyny z konfy dały mi inspiracje xd.