9

143 9 3
                                    

MARATON 2/3

Obudziłam się rano z suchymi wargami. Pomimo oporu wstałam po wodę. Okazało się że jest dopiero 8:09 więc mogę iść spać dalej. Idąc w kierunku mojego ciepłego legowiska zauważyłam małą karteczkę na szafce. Wzięłam ją do ręki i mimo niechcenia przeczytałam co było na niej napisane. Chyba była ona od Artura bo pisało na niej " Amelka 11:00 pokój przy schodach ". Byłam stasznie ciekawe o co chodzi ale zmęczenie wygrało. Położyłam się i już po chwili odpłynęłam w całkiem inny świat.

Obudziłam się zerkając na ekran telefonu. Widniała na nim 10:37. Niczym strzała wbiegłam do łazienki uderzając ramieniem o framuge drzwi. Z bólem ręki szybko zamknęłam drzwi i złapałam się za bolonce miejsce. Mając trochę mało czasu szybko zrobiłam moją poranną rutynę i wychodząc z łazienki złapałam Samsunga leżącego na szafce. Idąc w kierunku drzwi zerknęłam na godzinę. Szybko ruszyłam w kierunku wskazanych drzwi. Ujrzałam przed sobą Artura z kluczem w lewej ręce. Przytuliłam go po czym weszłam do środka pomieszczenia. Naprawdę nie mogła w to uwierzyć. Był to dla mnie szok.

*****
Przepraszam że taki krótki ale nie miałam czasu. Jesteście kochani papa liski.

Danonek❤

Zgoda | A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz