♦ Prolog ♦

1.4K 171 28
                                    

Dwudziestoczterolatek wziął kilka głębszych wdechów, jeszcze raz zerkając, czy jego idealnie skrojony garnitur nie jest przypadkiem pognieciony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dwudziestoczterolatek wziął kilka głębszych wdechów, jeszcze raz zerkając, czy jego idealnie skrojony garnitur nie jest przypadkiem pognieciony. Żałował, że nie ma w pobliżu lusterka, w którym mógłby się po raz setny w przeciągu godziny przejrzeć. To nie tak, że był jakimś narcyzem, po prostu zależało mu na tym, by tego konkretnego dnia wyglądać perfekcyjnie. A właściwie, to zależało mu, by cały ten dzień był idealnym - pragnął wspominać go z uśmiechem, kiedy wraz ze swoim mężem będą siedzieć na stare lata przy kominku. 

Gdy czuł się gotowy na to wszystko, wyszedł w końcu z pomieszczenia, które służyło mu za coś na wzór garderoby i uśmiechnął się, widząc swojego przyszłego teścia. Nikt go nie musiał prowadzić i na początku wydawało mu się to nawet trochę głupie - w końcu nie mieli ani ołtarza, ani księdza. Teraz był jednak wdzięczny, że może się wesprzeć na czyimś ramieniu, bo czuł, że za moment się z tego wszystkiego wywali i zamiast pięknych wspomnień ze ślubu będzie miał wstyd na całe życie. 

W końcu nadeszła ta chwila, kiedy oczy wszystkich gości skierowały się na Taehyunga, zaś jego wzrok spoczął na, jak zwykle przystojnie wyglądającym, narzeczonym, który tego dnia prezentował się lepiej, niż kiedykolwiek. Chłopak uśmiechnął się automatycznie, widząc jak jego oczy pięknie błyszczą w blasku słońca i dziękował niebiosom, że jednak zdecydowali się na dzień ślubu wynająć ogród zadedykowany na takie uroczystości, oraz że trafiła im się doprawdy piękna pogoda. 

Goście nie mogli się napatrzeć na parę, stojącą naprzeciw siebie i obdarowywującą się czułymi uśmiechami. Nawet urzędnik, który udzielał czasami nawet po kilkanaście ślubów dziennie, nie mógł nie zauważyć, że dwoje tych pięknych ludzi wygląda razem wręcz zjawiskowo. 

Taehyung zdążył jedynie zerknąć na poruszoną matkę, której niejako chciał utrzeć nosa tym ślubem, by mogła się udławić stwierdzeniem, rzuconym koło roku temu, że kiedyś wyląduje na dnie oraz na Jimina, który był jego świadkiem i największą ostoją spokoju tego dnia. Nim się obejrzał, on oraz Seokjin zostali poproszeni o wypowiedzenie słów przysięgi i dosłownie sekundy dzieliły ich od przypieczętowania swojego związku złotymi obrączkami. 

- (...) i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską.









_______________

Tak, ja wiem, że te konkretne słowa przysięgi są wypowiadane przy ślubie kościelnym i mam nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza ♥ 

Let's begin again!  ♥

Sweet cheater • Vkook, Vjin •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz