- Już jutro wielki dzień :D -powiedział podekscytowany Joseph
- Wielki? Dzień jak codzień
- Trzeba przecież obficie świętować dzień w którym narodził się pierwszy ideał na świecieChłopcy szli do szkoły. Co prawda Josephowi nie było zbyt po drodze codziennie podjeżdżać pod dom Filipa, żeby razem z nim przebyć tą jakże krótką, 10 minutową przechadzkę, ale czego by nie zrobił dla miłości.
Właśnie dochodzili do drzwi, gdy wyparowała przez nie niska blondynka.
Była to dobrze im znana Ania.
-Ja pierdole - przeklnęła pod nosem i ukryła twarz w dłoniach. Zaczęła cicho łkać.
-Hej, co się stało?- Zagadnął ją jak zwykle przejęty Joseph. Zagestykulował w stronę Filipa aby ten poszedł już do klasy. Rozumieli się bez słów, więc blondyn wykonał polecenie automatycznie.
Ania oparła się o ścianę i zsunęła w dół, za nią zniżył się również JoJo.
-Dlaczego zawsze jesteś tak bezinteresowny i miły? Przecież tyle razy cię zraniłam..
- To nie jest w tej chwili istotne. Powiesz mi co się dzieje? Chcę pomóc.
- Daj mi chwilkę..Dziewczyna wzięła głęboki oddech i otarła łzy. Miała rozmazany makijaż, ale wciąż była ładna.
Wąskie usta i lekko zadarty nos wyglądały u niej schludnie. Smukła sylwetka i nieskazitelna cera robiły swoje- od zawsze miała branie u płci przeciwnej.
- Okej, opowiem ci co sie stało jak obiecasz, że nikomu nie powiesz.
- Możesz na mnie liczyć
- Dostałam ostrzeżenie od dyrektorki. Podobno ubieram się puszczalsko i jeżeli nie zmienię ciuchów zostanę wyrzucona. Nie wiem co mam zrobić, nie chcę zmieniać się dla szkoły. Uważam, że to nie ich interes.
- iksde
- Żartujesz sobie? To straszne!
- Przepraszam, nic nie poradzę. To chyba nie będzie dla ciebie problem narzucać na siebie jakiś sweter, a dekolt zasłaniać szalem. Zresztą sądzę, że dyrektorka ma trochę racji.
-Dobra spierdalaj, nie mam ochoty cię teraz widzieć.W tym momencie Joseph stracił zainteresowanie dziewczyną. Udał się do klasy pod którą zastał Filipa w towarzystwie Marko i Majewy.
-Wassup boiiii- przywitał się Marko
- No siemka, o czym gadamy?
- Poruszaliśmy temat przyjaźni przez internet, masz kogoś takiego?
Joseph zastanowił się przez chwilę.
Właściwie to było pare osób, ale niewartych wspomnienia.
- Niespecjalnie, a wy macie?
- Ja to niezbyt, wiesz.. Dominika mogłaby się zirytować gdybym poświęcał anonkom z internetu więcej czasu niż jej, ale Filip właśnie nam opowiadał ilu to on tych znajomych nie ma
- Nom - potwierdził Majewa - Ja też mam kilka takich przyjaciółek, ale chyba nie traktują mnie do końca poważnie. SzkodaBlondyn spuścił wzrok, myślał wtedy czy Jozi będzie zazdrosny o internetowe znajomości. Wcześniej nie poruszali tego tematu.
Gdy jednak na niego zerknął, ten uśmiechał się swobodnie jak zawsze. Czyli wszystko gra.
Chłopak nigdy nie lubił kryć się z uczuciami, więc gdyby było coś nie tak wszyscy zauważyliby w nim zmiany.długa przerwa
Patryk udał się do Dominiki, a Michał poszedł kupić sobie drugie śniadanie.
Chłopcy byli zadowoleni chwilą dla siebie.- Hej - zaczął Joseph - właściwie to dlaczego nigdy nie gadamy o innych ludziach w naszym życiu. Może pora poznać kogoś nowego. Wiesz, wybić się poza grono ludzi z Kwidzyna i odnaleźć przyjaciół w jakiejś innej okolicy.
- Właściwie, to mogę cię zapoznać z paroma fajnymi osóbkami. Nie utrzymuję z nimi co prawda kontaktu, ale może tobie przypadną do gustu.
- O to mi chodziło, dzięki
Joseph miał nieodpartą ochotę przytulić Filipa, jednak wiedział, że musi się powstrzymać. Robił to dla ich bezpieczeństwa. Kwidzyn to ewidentnie nie oaza spokoju. Gdyby paru kiboli dowiedziało się o orientacji chłopców, prawdopodobnie nie uszliby z życiem.
Zresztą, ich związek to ich sprawa.
CZYTASZ
Pamiętniki Silverów
RomanceHistoria dwóch silverów i ich gejowatego życia. "Wzruszyłam się czytając to" Magda Gessler "Książka dla najlepszych" Vouge