Bohaterowie nie zawsze zwyciężają

289 18 14
                                    

Żadna z poprzednich walk Biedronki i Czarnego Kota nie była tak ciężka jak ta.

Starcie ze Złomiarzem trwało zaledwie od pięciu minut, a bohaterowie już byli na przegranej pozycji. Wyczerpani, cały czas uciekali przed metalowymi konstrukcjami tworzonymi przez ich przeciwnika i ani razu nie dali rady się do niego zbliżyć. Nie mieli pojęcia, gdzie może podziewać się akuma, więc nie wiedzieli także, czy mogą wykorzystać atak na odległość.

Gdy Biedronka nie miała już siły uciekać, stwierdziła, że zostało jej już tylko jedno wyjście. Musi użyć Szczęśliwego Trafu. Bo inaczej na pewno nie pokona Złomiarza.

Podrzuciła swoje jo-jo do góry i już miała wypowiedzieć odpowiednią formułkę, gdy nagle coś poszło nie tak. Spojrzawszy do góry, dowiedziała się, co. Jej broń właśnie znikała w paszczy ogromnego metalowego stwora. Około dwumetrowy kawałek linki zwisał smętnie ze środkowego palca bohaterki.

Wtedy spanikowała. Co teraz? Jeśli nie ma swojej broni, to jak mają pokonać złoczyńcę? I, co najważniejsze, jak mieliby oczyścić akumę, jeśli by się udało? Nic nie przychodziło jej do głowy.

Rozmyślała jednak o chwilę za długo. Poczuła okropny ból w boku i upadła na ziemię. Chciała się jak najszybciej podnieść, ale się jej nie udało. Okazało się, że gruby kawałek metalu przytwierdził ją do ziemi niczym pas. Wiedziała, że teraz już wszystko stracone, o ile Czarny Kot nie znajdzie jakiegoś rozwiązania. Lecz cały czas próbowała wymyślić, w jaki sposób mogłaby mu pomóc.

Chłopak tymczasem cały czas odpierał ataki stworów wroga. Był widocznie zziajany, jednak nie dawał za wygraną. Musiał zwyciężyć. Nie miał innego wyjścia. Inaczej sługa Władcy Ciem będzie bezkarnie siał terror w Paryżu. A co gorsza, ich miracula znajdą się w posiadaniu ich największego wroga.

Wtedy usłyszał Biedronkę.

- Czarny Kocie! - zawołała. Odwrócił się w stronę głosu i ujrzał okropny widok. Dziewczyna była przytwierdzona do ziemi przez jakiś okropny pas metalu. Pobiegł do niej i już chciał użyć Kotaklizmu, żeby ją uwolnić, lecz ona krzyknęła: - Nie! Nie marnuj Kotaklizmu! Musisz odzyskać moje jo-jo!

- A gdzie ono jest? - zapytał, odbijając swoim kijem jakiś kawałek metalu chcący oddzielić jego głowę od ciała.

- Widzisz tego wielkiego stwora, który wygląda, jakby miał koronę? - Jak na zawołanie, na głowach wszystkich potworów pojawiło się coś w rodzaju korony. Do tego każdy z nich przez chwilę się przekształcał, aż bohaterów otaczała armia identycznych robotów.

- Wiesz, one wszystkie mają korony... - powiedział ostrożnie Kot.

- Cholera - zaklęła cicho bohaterka, po czym dodała głośniej: - Jo-jo jest we wnętrzu jednego z tych stworów. Postaraj się odzyskać je bez użycia Kotaklizmu, a potem mnie uwolnij. Ja użyję Szczęśliwego Trafu i pokonamy Złomiarza.

- Dobry plan - pochwalił chłopak. - W takim razie idę odzyskać twą broń, księżniczko.

Posłał jej buziaka, a następnie wskoczył na grzbiet najbliższej kreatury. Uderzał kijem w metal, aż ten się wreszcie rozpadł. Jednak wśród złomu nie widział czerwonego jo-jo. Zniszczył parę kolejnych konstrukcji, ale w żadnej z nich nie kryła się broń Biedronki.

Zeskoczył na ziemię, by chwilę odsapnąć, a potem kontynuować demolkę. Gdy chciał wskoczyć na swój kolejny cel, zobaczył, że jego nogi są przytwierdzone do ziemi w ten sam sposób, co jego partnerka. No pięknie - pomyślał. Po prostu pięknie.

W tej chwili usłyszał szyderczy śmiech. Złomiarz stanął tuż przed bohaterem i, ze swoją twarzą tuż obok jego twarzy, wykrzywił usta w złośliwym uśmiechu.

Miraculous || One-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz