Rozglądała się po sali, szukając ofiary. A może mężczyzny, który spełni jej marzenia? Przyglądałem jej się z dystansu kilku metrów, choć moje ciało drżało i pragnęło podejść bliżej. Brat opuścił mnie i odszedł w stronę Nialla, który zachwycony również podziwiał Rosemary.
Miała w sobie niebywałą grację i delikatność.
Dziwka? Jakaż z niej z dziwka... Najpiękniejsza z najpiękniejszych. Uśmiechała się promiennie do mężczyzn, którzy się w nią wpatrywali. Chciałem, aby mnie zauważyła, choć nie wyróżniałem się z tłumu. Dla niej byłem biznesmenem z plakietką "dużo na koncie".
Nie!
Krzyknąłem w myślach, odrzucając od siebie tak okropną wizję. Anioły miały uczucia. Anioły widziały w drugiej osobie człowieka.
Jej niebieskie oczy natrafiły na moje. Nasze spojrzenia skrzyżowały się na bardzo długą chwilę, podczas gdy, prawie, wstrzymałem oddech. Sprawiała, że zapominałem, po co tu przyszedłem i że za kilka godzin czar pryśnie, a ja wrócę do swojego więzienia – domu.
Patrzyłem jak sunęła w moją stronę. Powoli, z delikatnością księżniczki. Uśmiechała się, a ja... Stałem, wpatrując się w nią jak w najpiękniejsze dzieło, z szybko bijącym sercem.
– Dobry wieczór – wyszeptała zmysłowa.
Zamrugałem, lecz nie zniknęła. Była tutaj, rzeczywista.
– Zatańczmy – odpowiedziałem zaskoczony swoim zachrypniętym głosem.
Wyciągnąłem dłoń, a ona podała mi swoją, o wiele mniejszą. Pozwoliła poprowadzić się na parkiet, gdzie objąłem ją i powoli rozpoczęliśmy walca, bo taka muzyka wypełniła salon.
CZYTASZ
ekskluzywna✔
Fanfiction[opadam, łap mnie, chwyć i uratuj. tonę w różu, zatapiam się w białej pościeli. obsyp mnie płatkami i złotem] traktowana jak księżniczka, na zamówienie dla wybranych klientów. szef wszystkich szefów, lojalność i szczerość. przes...