my strung out heart
needs your angel eyes
they tear me apart
and I'm hypnotized-
luke unikał michaela przez kilkanaście kolejnych dni. zrzucił to na koniec roku na uczelni, który był zawsze ciężkim okresem dla każdego studenta przez nawał egzaminów i zaliczeń. prawda była jednak taka, że luke nie miał pojęcia, jak zachować się po ich ostatnim spotkaniu, które na tylko jednym pocałunku się nie skończyło. tamta noc było wyjątkowa dla obojga mężczyzn. luke czuł czyste szczęście i wolność, michael w pocałunkach blondyna znalazł miłość i bliskość, której potrzebował. teraz jednak starszy z nich nie mógł uporać się z własnymi myślami. michael był jego dylematem. z jednej strony był ucieczką od wszystkiego, jego szczęśliwym zakończeniem. nie był jednak kimś, kogo zaakceptowaliby jego bliscy, poza tym luke nadal miał dziewczynę. był pewien, że gdyby z nią zerwał, zawiódłby swoich rodziców, którzy powoli zaczęli sugerować zaręczyny. nie mógł nawet poradzić się ashtona, który zaraz po zakończeniu roku akademickiego wrócił do domu. luke natomiast utknął w pustym mieszkaniu z własnymi myślami. nie chciał wracać do rodziny, bo tam byłoby mu jeszcze trudniej. poza tym tam nie mógłby widywać michaela.
przez pierwsze dni wakacji hemmings nie opuszczał salonu, sporadycznie podróżując do toalety lub drzwi, aby odebrać jedzenie. luke nie wiedziałby nawet, że są jego urodziny, gdyby nie życzenia od mamy. któregoś dnia zadzwoniła z samego rana, obiecując, że pojawią się za godzinę i wraz z arzayleą spędzą wspólny dzień na atrakcjach, które im zapewniła. blondyn niechętnie doprowadził się do porządku i ponownie przybrał maskę wzorowego chłopaka i syna, wychodząc na spotkanie z najbliższymi.
-
było grubo po 23, kiedy do jego uszu dotarł dźwięk dzwonka. jego rodzina powinna być w już w domu i nie był z nikim umówiony, dlatego z zaskoczeniem podniósł się z kanapy, aby wpuścić gościa do środka. kiedy zobaczył niebieskowłosego tym razem michaela, na jego twarzy po raz pierwszy od dawna pojawił się szczery uśmiech. szybko zaprosił go do środka.
-hej.- zaczął clifford z niezręcznym uśmiechem. – dawno się nie widzieliśmy, ale dzisiaj są twoje urodziny i nie chciałem przeszkadzać wcześniej, więc.. ugh. po prostu wszystkiego najlepszego, luke.- zakończył, patrząc blondynowi w oczy, po czym wręczył mu duży pakunek z uroczą kokardką.
-nie musiałeś mi nic dawać, mike.
-po prostu otwórz.
luke posłuchał młodszego chłopaka i po chwili zobaczył piękną złotą gitare. jego oczy zaszły łzami wzruszenia.
-mikey..-zaczął łamiącym się głosem.
-to właściwie nic takiego, nawet nie jest nowa.- szybko przerwał mu clifford. – trochę przerobiliśmy z calumem jedną z moich starych gitar i oto jest. pomyślałem, że ci się spodoba. często, gdy u mnie grałeś, wydawałeś się naprawdę szczęśliwy i..
michael nie mógł dokończyć, ponieważ luke gwałtownie otoczył go ramionami, niemalże go przy tym przewracając. chyba nigdy w całym swoim życiu hemmings nie czuł większej wdzięczności dla jednej osoby jak w tym momencie. mike dostrzegał najmniejsze szczegóły związane z nim i poznał go lepiej niż jego bliscy, co udowodnił chociażby tym prezentem. poprzez uścisk, luke próbował przekazać michaelowi całe uczucie, jakie do niego żywił, nawet jeśli sam jeszcze nie potrafił go nazwać.
luke nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak tęsknił za dotykiem ust młodszego na swoich, dopóki nie poczuł ich ponownie. natychmiast rozchylił wargi, pozwalając niebieskowłosemu na więcej. oboje włożyli w ten pocałunek całe swoje serce. kiedy oderwali się od siebie, ich usta były tak samo zaczerwienione, a oczy wpatrywały się w siebie z taką samą troską.
-zagrasz dla mnie? – wyszeptał luke, gładząc policzek mikeya, zanim odsunął się i sięgnął po gitarę.- coś swojego?
michael zawsze bez zawahania spełniał każdą prośbę blondyna, tak było i tym razem. chwycił za instrument i usiadł na podłodze, spoglądając w błękitne oczy, których właściciel był jego ulubioną osobą na całym świecie. po chwili zaczął jedną z piosenek, która została napisana z myślą właśnie o nim.
-I'll take what you got, got, got
I know it's not a lot, lot, lot
Cos I just need another hit
You're the thing that I can't quit.*luke słuchając pięknego chłopca, który grał tylko dla niego, pomyślał, że mógłby to robić do końca życia.
*
*5sos-vapor
pofarbowałam włosy na taki piękny zielono-niebieski agahsjj
z tej okazji rozdziałashton bez koszulki jest gorący
CZYTASZ
catch 22 // muke
Fanfictionjesteś dylematem ;gdzie luke jest zagubiony a michael chce być kochany