10. helpless

744 84 50
                                    

double update bo mogę 😏

-

one last ditch and new beginnings
so take this heart, put yourself in it

-

-luke hemmings, wiesz, że jeśli teraz wyjdziesz, nie masz już po co wracać? – zawołał za wychodzącym studentem wykładowca.

-wydaje mi się, że istnieją ważniejsze rzeczy niż studia. wybaczy pan, ale się spieszę. – odpowiedział, nawet się nie odwracając. jego umysł krzyczał mikemikemike i jego jedyną myślą było dogonić clifforda, bo luke nadal wierzył w ich szczęśliwy koniec. gwałtownie wypadł na zewnątrz, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu drobnego chłopca. kiedy zobaczył go skulonego na jednej z ławek, jego serce pękło ponownie tego dnia. szybko podszedł go niego, korzystając z tego, że mike nie może go dostrzec, przez dłonie skrywające jego piękną twarz.

-michael, proszę, wysłuchaj mnie.- zaczął po raz kolejny tego dnia. mike podniósł głowę, po czym zerwał się z na równe nogi, pozostając jednak w miejscu. – przepraszam cię za wszystko, nigdy nie chciałem cię skrzywdzić. po prostu... przestraszyłem się. wiem, jak żałośnie to brzmi, ale zanim cię poznałem, bałem się nawet wracać do domu po 22. ale potem wszystko się zmieniło, ty mnie zmieniłeś. nadal czuję twój smak, jakby to było wczoraj. nie zasługuję na ciebie, ale jeśli tylko ponownie mnie pokochasz, mogę odpuścić wszystko. chcę wrócić z powrotem, gdzie zaczęliśmy. kocham cię, michaelu cliffordzie. pragnę spędzić z tobą każdy pojedynczy dzień mojego życia. chcę każdego dnia pokazywać ci, jak cudowną osobą jesteś, dbać o ciebie i cię kochać. chcę budzić się obok ciebie i zasypiać obok ciebie. chcę spełnić każde twoje marzenie, chcę pokazać ci świat, tak, jak ty pokazałeś mi, jak wygląda szczęście. błagam, pozwól mi się kochać.

-nie wierzę ci.- wyszeptał mike z twarzą mokrą od łez, powoli wycofując się. jego serce krzyczało o tego cudownego blondyna stojącego przed nim, jednak umysł podpowiadał, że to każde jego słowo było kłamstwem. widział przed oczami tamten wieczór, gdy pozostał zraniony. wiedział, że nie zasługuje na szczęście. – nie wiem, o co chodzi ci tym razem, ale nie dam się ponownie skrzywdzić.

-mikey, ja... to nie tak. pamiętasz weekend, w którym opuściliśmy miasto? zapach twoich perfum przypomina mi o tym, jak byliśmy wolni. przysięgam, że już nigdy cię nie zostawię. trzymając się wspomnień, nie mogę odpuścić. kocham cię, czy to ci nie wystarcza?

luke podszedł do michaela, zdecydowanie chwytając jego dłoń, aby zatrzymać go w miejscu. drugą delikatnie otarł łzy z jego twarzy, po czym przeczesał jego włosy, zakładając je za ucho. ciągle szeptał 'kocham cię' jak zaklęcie, patrząc prosto w zielone tęczówki michaela. jego serce biło niebezpiecznie szybko, kiedy pochylił się i musnął wargi młodszego, które natychmiast rozwarły się, tęskniąc za tym wyjątkowym dotykiem. pieszczota nie trwała jednak długo. mike szybko oprzytomniał, przerywając zbliżenie.

-lepiej mi samemu, pozwól mi odejść. – skłamał, odsuwając się. nie chciał dłużej przebywać z lukiem, wiedział, że później będzie cierpiał jeszcze bardziej. po raz ostatni spojrzał w swój ulubiony odcień błękitu, po czym odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem opuścił kampus. kiedy luke znowu miał ruszyć za cliffordem, przerwał mu zimny głos caluma i jego mocny chwyt.

-nawet o tym nie myśl. – powiedział, trzymając jego ramię. – chociaż raz zrób to, o co cię prosi, i odpuść. pozwól mu być szczęśliwy z kimś, kto go pokocha.

-ja go kocham!- wybuchnął luke, odpychając od siebie bruneta.

-no to masz ciekawe sposoby, żeby to okazać. w prezencie ślubnym zostawisz go przed ołtarzem?- zakpił hood.

-calum, błagam, ja muszę..

-nie, luke. –calum nie chciał nawet słuchać, co blondyn ma do powiedzenia. – zostaw go w spokoju. – dodał, odchodząc.

luke stał pokonany pośrodku kampusu. ignorował studentów, którzy w coraz większej liczbie pojawiali się dookoła. mógł myśleć tylko o tym, że przegrał, stracił michaela na dobre. może faktycznie bez niego będzie mu lepiej?

-wszystko w porządku?- usłyszał zaniepokojony głos ashtona. – luke?

-nic nie jest w porządku. – zapłakał, wpadając w ramiona swojego współlokatora.

bez michaela nic nie miało sensu.

*

wooo bawimy się dalej!

konkurs: odgadnij 3 nazwy piosenek 5sos użytych w tym rozdziale

#happylukehemmingsday

catch 22 // mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz