Sen, który mówi wszystko

672 27 2
                                    

    Następne dni mijały mu bardzo szybko. Wszystkie wyglądały tak samo. Wstawał rano, jadł śniadanie, potem przychodzili do niego Naruto i paru innych shinobi, których imion wciąż próbował się nauczyć. Sakura również go odwiedzała, co 2 dzień,wtedy,gdy miała nocne dyżury. Nie wychodził z mieszkania. Obawiał się reakcji mieszkańców wioski. Zauważył,że pieniądze zaczęły mu się kończyć.Sakura co prawda kupiła mu wiele rzeczy,ale jak to jest z jedzeniem szybko się kończy. Sasuke nie pozwalał dziewczynie płacić za jedzenie dla niego,więc brała jego pieniądze, a raczej te,które dostał od hokage. Zastanawiał się jak mógłby zarobić ich trochę więcej.Planował znaleźć jakąś prace,aby być w stanie samodzielnie się utrzymać. Z rozmyślań wyrwało go pukanie do drzwi. Spojrzał na zegarek,była 10 rano. Nie musiał otwierać,aby wiedzieć,że to na pewno Naruto przyszedł razem ze swoją dziwną paczką.
- Yoł-zawołał chłopak i nie pytając o pozwolenie wszedł do mieszkania i rozsiadł się wygodnie na kanapie. Reszta grupy poszła za jego przykładem i również usiadła.
- Ej Sasuke co tak stoisz? Dołącz do nas! -krzyknął do niego blondyn,gdyż Sasuke dalej stał przy drzwiach.Pomimo tego,że ta sytuacja zdażała się codziennie to on wciąż nie mógł do tego przywyknąć. Usiadł na krześle naprzeciwko nich i mentalnie przygotowywał się na to, co za chwile go czeka.
- A pamiętacie chłopaki naszą ostatnią wspólną misje? Z resztą to była akcja ratunkowa,aby sprowadzić ciebie-Kiba wzkazał palcem Sasuke.
- A no tak to było po tym jak odszedłeś z wioski do Orochimaru-potwierdził Lee
- Ale to było upierdliwe- przypomniał sobie Shikamaru
- Pamietasz to Sasuke?-zapytał Uzumaki.
- Nie,nie pamiętam-odpowiedział znudzony Uchiha. No i tak to wyglądało każdego dnia. Na początku to jeszcze ich ochrzaniał za to,że non stop przypominali mu o jego amnezji,ale z czasem odpuścił,zdając sobie sprawę,że do takich kretynów to nic nie dociera.Nagle jednak usłyszał coś,co wydało mu się interesujące,więc postanowił wyjątkowo włączyć zmysł słuchu w ich towarzystwie.
- I co Naruto? Umówiłeś się w końcu z Hinatą?-zapytał Kiba z chytrym uśmieszkiem
- A i owszem, byliśmy wczoraj na romantycznym spacerze,a na dziś wieczór też się umówiliśmy-odpowiedział zadowolony
- Pff...normalnie nie wierzę,że Hinata chce się umawiać z takim młotkiem
- Hee? Jak mnie nazwałeś pchlarzu. Z resztą co ty możesz wiedzieć, w ogóle się nie znasz na tych sprawach, bo ciebie żadna nie chce..haha
- Coś ty powiedział gnoju
- Słyszałeś..baka
- No to się doigrałeś
- Chcesz się bić? A może jesteś taki mocny tylko w gębie
- Teraz to się doigrałeś

Kiedy Naruto i Kiba zaczęli swoje przepychanki Sasuke już z nimi nie było. Myślami był już dużo dalej. Nie umknęło jego uwadze to,że Naruto spotyka się z jakąś inną dziewczyną, a to mogło znaczyć 2 rzeczy,że albo zdradza Sakurę,ale to wydało mu się mało prawdopodobne,albo jeszcze 2 opcja, oni nigdy nie byli razem. Sasuke miał zamiar trzymać się tej drugiej wersji. Znacznie lepiej mu ona odpowiadała. Zastanawiał się też nad tym czy nie zapytać Naruto o tą tajemnicę o której nie wiedziała nawet Sakura,ale postanowił,że pozna prawdę wtedy,gdy sam sobie przypomni. Podejrzewał,że ta wiedza może bardzo na niego wpłynąć skoro Sakura obawia się,że kiedy się dowie to odejdzie. Postanowił,więc nie pytać o to.

Wieczorem Sakura wpadła do niego na chwilę za nim poszła na nocny dyżur. Przyniosła zakupy oraz dotrzymała mu towarzystwa przy kolacji. Po zjedzeniu posiłku usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać. Każda rozmowa z nią była taka normalna i naturalna. Uwielbiał to,że ona jako jedyna nie próbowała za wszelką cenę odświeżyć mu pamięci. Nie mówiła co 2 słowo-a pamiętasz to, a pamiętasz jak? Itd. Był jej bardzo wdzięczny za to,że przy niej nie musiał niczego, ani nikogo udawać,ani grzebać w swoich wspomnieniach, by odpowiedzieć na jakieś pytanie. W czasie rozmowy przypomniał sobie o czymś i postanowił teraz to sprawdzić.
- Sakura-chan-powiedział lekko się czerwieniąc-mogę cię o coś zapytać?
- Czekaj...jak ty mnie właśnie nazwałeś Sasuke-kun-dziewczyna kolorem przypominała teraz pomidora.
- Nazwałem cie Sakura-chan-powtórzył jeszcze bardziej zmieszany- czy to źle? Słyszałem jak Naruto tak do ciebie mówi i pomyślałem,że może też zacznę.
- Naruto tak mówi..hm..-zastanowiła się przez chwile-a no faktycznie masz rację,ale on tak mówi od zawsze-teraz kiedy o tym pomyślała to nigdy wcześniej nie zwracała na to uwagi. To znaczy owszem na początku,gdy się poznali trochę ją to irytowało,ale potem zostali drużyną i jakoś przestała zwracać na to uwagę, po prostu przywykła do tego i tak jakoś już zostało.

- Wiesz..Sasuke-kun ty nigdy tak do mnie nie mówiłeś i tak szczerze mówiąc to jakoś do ciebie nie pasuje- odważyła się spojrzeć mu w oczy wymawiając to zdanie.
- Rozumiem..to się więcej nie powtórzy. Chcąc zmienić temat kontynuował.
-Czy znasz może kogoś w wiosce kto szuka pracownika? No wiesz,może bym mógł naprawić komuś ogrodzenie, pomalować płot,czy coś w tym stylu
- Czekaj...ty chcesz malować płot haha-dziewczyna wybuchnęła głośnym śmiechem na samo wyobrażenie sobie,że wielki Sasuke Uchiha miałby malować płot lub zajmować się jakimiś innymi naprawami.
- Z czego się śmiejesz?-obruszył się-przecież muszę jakoś zarabiać.
- Zarabiać..przecież jesteś shinobi, więc dlaczego po prostu nie weźmiesz jakiejś misji?
- Misji?-zapytał zaskoczony
W tym momencie uświadomiła sobie,że przecież Sasuke nie pamięta tego kim jest, nigdy wcześniej nie rozmawiali na ten temat to skąd miałby wiedzieć- idiotka, kto miałby mu o tym powiedzieć jak nie ty-zbeształa siebie.
- Widzisz Sasuke-kun, kiedy mówiłam o tym,że ty,Naruto, Kakashi-sensei i ja stanowiliśmy drużynę 7, to miałam na myśli to,że byliśmy drużyną ninja. To znaczy,że wykonujemy misje,które powierza nam pani Tsunade i za nie dostajemy wynagrodzenie. Teraz po wojnie co prawda liczba zleceń spadła,ale jestem pewna,że jeśli pójdziesz do hokage to coś ci przydzieli. Ale chwila moment-zatrzymała się na chwile bo sobie o czymś przypomniała- przecież ty nie pamiętasz jak się walczy. Wiem,najlepiej będzie jeśli wspólnie wybierzemy się na misję,co ty na to? Zapytam Naruto co o tym myśli i poproszę hokage,by znalazła coś dla nas-powiedziała uśmiechając się.
- Co prawda wiem,że obecnie Kakashi-sensei jest na jakiejś misji po za wioską,ale we 3 też na pewno damy sobie radę-powiedziała z entuzjazmem.

- A co ty tutaj robisz o tak późnej godzinie? Wyszłaś się przejść?- zapytał ciemnowłosy chłopak
- Jeżeli chcesz opuścić wioskę musisz iść tą drogą- odpowiedziała dziewczyna
- Wracaj do domu i wyśpij się-powiedział i ominął ją
- Dlaczego?-po jej policzkach zaczęły płynąć łzy- dlaczego nic mi nie powiesz? Dlaczego wszystkich od siebie odpychasz?
- A niby czemu miałbym to robić? Mówię ci,że za dużo mieszasz. Przestań mnie ciągle nachodzić
- Zawsze zachowujesz się tak,jakbyś mnie nienawidził Sasuke-kun
Kiedy usłyszał swoje imię z jej ust wszystko zrozumiał. Ten chłopak to był on z przeszłości, a ona to Sakura jak była jeszcze dzieckiem. Stał tam jakiś metr od nich i przyglądał się całemu zdarzeniu. Próbował coś powiedzieć,ale postaci wydawały się go nie widzieć,ani nie słyszeć, Akcja rozgrywała się dalej, a on mógł tam jedynie stać i się temu przyglądać.

- Pamiętasz? Kiedy staliśmy się geninami , w dniu, kiedy ustalono 3-osobowe grupy i byliśmy sami w tym samym miejscu. Byłeś na mnie zły,prawda?
- Nie pamiętam
- Racja,to było tak dawno. Ale to właśnie wtedy to się zaczęło Ty i ja, Naruto i mistrz Kakashi- łzy nadal płynęły strumieniami,ale ona uśmiechnęła się lekko.
- Nasza czwórka wspólnie wykonywała tyle misji-kontynuowała- czasem bywało trudno i okropnie ale..ale..nawet gdy..to była zabawa!- znowu uśmiechnęła się przez łzy. Potem zrobiła się poważna i powiedziała
- Wiem co się stało z twoim klanem, ale szukając zemsty w pojedynkę nie będziesz w stanie nikogo uszczęśliwić..nikogo...nawet ciebie...czy mnie
- Wiem-powiedział chłopak z powagą- jestem inny niż wy. Wybrałem inną ścieżkę niż wy. Nasza czwórka razem...to prawda,że myślałem kiedyś o takiej drodze życia. Ale pomimo tego iż byliśmy razem,moje serce wybrało zemstę. To dlatego żyję.Nie mogę być jak ty czy Naruto.
- Ale czy nie będziesz samotny...sam ze sobą!-krzykneła- Sasuke-kun sam mówiłeś mi,że bycie samotnym jest bolesne?! Już zdążyłam doświadczyć tego do tego stopnia...że to aż boli! Mam rodzinę i przyjaciół..ale...jeśli odejdziesz,dla mnie...dla mnie będzie to to samo jakbym była samotna!
- Od tego miejsca zaczyna się nowa droga..
- Ja...Kocham cie bardziej niż cokolwiek na tym świecie!-wykrzyczała przez łzy.

Jedyne czego w tym momencie pragnął to podbiec do niej i ją przytulić. W duchu modlił się,żeby przestała płakać. Nie mógł uwierzyć w to,że płakała właśnie przez niego, z jego powodu,dlatego,że ją zostawiał,ją,przyjaciół i całą wioskę. Sam nie wierzył w to co słyszał,czy to znaczy,że Sakura go kiedyś kochała?

- Gdybyś był u mojego boku...jestem pewna żebyś tego nie pożałował.Sprawiłabym,że każdy dzień byłby przyjemniejszy, a ty byłbyś szczęśliwy! Zrobiłabym dla ciebie wszystko! To dlatego..błagam cie zostań tu! Pomogę ci nawet w twojej zemście! Na pewno jest coś,co mogę zrobić! Dlatego proszę cie...zostań tutaj..ze mną. Jeśli to niemożliwe, proszę, zabierz mnie ze sobą.
- Po tym wszystkim nadal twierdzę,że...jesteś irytująca.
- Nie idź!-pobiegła za nim- jeśli pójdziesz będę krzyczała tak głośno,że..- wtedy szybko pojawił się za jej plecami i wtedy powiedział
- Sakura...dziękuje- chłopak dotknął ją lekko w plecy,ale ona zaczęła upadać,jedyne co była w stanie powiedzieć za nim straciła przytomność to
- Sasuke-kun...

Usiadł na łożku, był cały mokry od potu. Zastanawiał się, co to może znaczyć. Jakaś część w jego mózgu podpowiadała mu,że to był jakiś fragment przeszłośći. Nie rozumiał jednak tego,dlaczego to zobaczył. -Kiedy to było? Jak dawno temu?-zadawał sobie pytania. Jego serce wciąż było ściśnięte z żalu i czuł niechęć do samego siebie. Sprawił,że płakała, płakała przez niego. Dziewczyna,która teraz mu pomaga,która go wspiera i zawsze jest przy nim. Jak on mógł tak postąpić? Nie rozumiał zachowania swojej młodszej wersji. Jak mógł zostawić dziewczynę,która go kochała i to tak bardzo,która była w stanie zrobić dla niego wszystko,która powiedziała,że nawet pomoże mu w zemście...chwila jakiej zemście i nagle przypomniał sobie o pewnej tajemnicy o której powiedziała mu Sakura. Być może to miało z nią coś wspólnego,może ten sekret przynajmniej trochę tłumaczy jego wcześniejsze zachowanie. Postanowił,że jak najszybciej to tylko możliwe,wyjaśni to-Tak, pójdzie dzisiaj do Sakury do szpitala i z nią porozmawia. Zapyta o ten sen i o to,czy był to przebłysk przeszłości-pomyślał. Spojrzał na zegarek i zobaczył,że jest dopiero 3 w nocy. Wiedział,że Sakura dyżur kończy o 8,więc postanowił,że wpadnie o 7. Wiedział od niej,że z rana rzadko co przywożą nowych pacjentów,więc powinna znaleźć chwilę,aby z nim pogadać. Wiedział,że już nie zaśnie,więc wstał i popatrzył na zdjęcie,które stało obok jego łóżka na szafce nocnej. Sakura mu je przyniosła na jego prośbę. Pomyślał,że to mogłoby pomóc. Niestety na wiele się to nie zdało. Nie przypomniał sobie niczego,jednak mimo wszystko lubił patrzeć na to zdjęcie,ze swoimi przyjaciółmi,drużyną 7-pomyślał i uśmiechnął się lekko. Najwięcej uwagi jednak poświęcał na przyglądanie się różowowłosej dziewczynie o szmaragdowych oczach. Na tym zdjęciu wyglądała na naprawdę szczęśliwą- pewnie to dlatego,że wszyscy na nim byliśmy-pomyślał. Zawsze chciał ją taką widzieć,szczęśliwą i uśmiechniętą,a nie płaczącą, jak we śnie. 


Sasuke zaczyna sobie coś przypominać. Jak zareaguje kiedy się dowie, że w przeszłości był draniem? 



Utrata pamięci (Sasusaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz