To TY jesteś moim domem

904 39 10
                                    

Obudził się rano leżąc na łóżku. Zanim otworzył oczy poczuł ciężar na swojej piersi i piękny zapach czyichś włosów. Zastanawiał się nad tym skąd go zna. Wiedział,że to był zapach kobiecych włosów- czy to Karin nie wiadomo jakim prawem postanowiła spać z nim?-Nim jednak zobaczył kim jest śpiąca dziewczyna,przypomniał sobie ten piękny zapach wiśni i jaśminu, które tak pięknie się komponowały tylko u jednej osoby,którą znał- Sakura?-wyszeptał całkowicie zaszokowany po czym ujrzał piękne różowe włosy utulające twarz śpiącej dziewczyny.- Co tu się dzieje do jasnej cholery?-pomyślał. Ostatnią rzeczą jaką pamiętał była walka z Naruto, zaraz po skończeniu wojny-jak to się stało?-wciąż nie dowierzał własnym oczom-a może to tylko sen-pomyślał. Zaraz jednak sam wyprowadził się z błędu,gdy rozejrzał się w około,nie poznawał tego miejsca- gdzie ja jestem?, i dlaczego mam na sobie jedynie bokserki?. Te myśli nie dawały mu spokoju, więc zerwał się szybko z łóżka nie zważając na reakcją śpiącej obok dziewczyny.
- Co ty tu robisz Sakura?-zapytał gniewnym głosem- co ja tu robie? Do cholery co to jest za miejsce?- przyszpilił ją spojrzeniem w momencie,gdy otworzyła oczy.Jak najszybciej musiał znaleźć odpowiedzi na te pytania.
- Sasuke-kun? Co się stało? Dlaczego krzyczysz?Zapytała po czym przeciągnęła się na łóżku głośno ziewając. To,że nic sobie nie robiła z jego pytań wkurzyło go jeszcze bardziej-za kogo ona się do jasnej cholery uważa?
- Zapytam jeszcze raz, Sakura co ty tu robisz?
- Jak to co robię?-zapytała zaskoczona- nie widzisz? Śpię.
Nie mógł uwierzyć w jej bezczelność. Dobrze wiedział o tym,że bardzo zmieniła się przez te lata od kiedy opuścił wioskę,ale nigdy by nawet nie pomyślał,że aż tak bardzo. Wiedział doskonale o tym,że w dzieciństwie się w nim kochała,ale nigdy nie miała odwagi na to,aby chociażby go przytulić,jeśli powodem tego nie była chęć pomocy w walce,bądź ratunek. Sakura w końcu nigdy nie była głupia,wiedziała,że gdyby odważyła się do niego za bardzo zbliżyć to zaraz by ją odepchnął. Już Ino miała więcej odwagi na to,aby się na nim wieszać,ale nie Sakura. W tym momencie przypomniał sobie,jak zaraz po wojnie dziewczyna po raz kolejny wyznała mu miłość- Czy ona naprawdę myślała,że jeśli powtórzy mi swoje wyznanie sprzed lat to wszystko się zmieni?-nie dowierzał w to. Spojrzał na nią i zauważył,że przygląda mu się uważnie bez słowa.
- Sasuke-kun, wszystko w porządku?-zapytała niepewnym głosem, po czym,powoli zaczęła wstawać z łóżka.
- Nic nie jest w porządku!- krzyknął- Co ja tu robie..z tobą!?
- Nie pamiętasz?
- Czego!?
- Tego co stało się wczoraj.
- A co się niby stało wczo-przerwał rozumiejąc jej słowa.Popatrzył szybko na nią potem na łóżko,a na końcu na siebie i zrozumiał dlaczego miał na sobie jedynie bokserki,a Sakura również była jedynie w majtkach i bokserce.
- Sakura...-wyszeptał zakłopotany
- Nie pamiętasz-stwierdziła cicho. Zobaczył jak łzy zaczynają spływać po jej policzkach,ale kiedy spojrzała na niego natychmiast wytarła je dłonią. Najwidoczniej musiała pamiętać,że on nie znosił płaczących kobiet.
- Nie denerwuj się proszę-zaczęła cicho i spokojnie ubierając się w tym samym czasie, po czym wolno podeszła do niego. Zachowywała się tak jakby był jakimś dzikim zwierzęciem,którego ona nie chce wyprowadzić z równowagi.
- Wszystko ci opowiem-powiedziała po czym spojrzała mu w oczy. Zobaczył w nich lęk, obawy i coś jeszcze, jakieś inne uczucie, wiedział,że jest pozytywne,ale nie potrafił go nazwać. Odetchnęła głęboko,aby się dotlenić i zaczęła- Widzisz Sasuke-kun kilku shinobi wracających z misji zobaczyło cie w lesie nieopodal Konohy. Byłeś ranny i nic nie powiedziałeś,kiedy eskortowali cie do szpitala w wiosce. Dopiero na miejscu okazało się,że masz amnezję. Wielu medycznych ninja próbowało ci pomóc odzyskać pamieć,ale żadna technika nie poskutkowała- przerwała na chwile.po czym kontynuowała- Nie wiedziałeś nawet kim jesteś, skąd pochodzisz,ani dlaczego byłeś w tym lesie. Do tej pory tego nie wiemy. Po zakończeniu walki z Naruto mi i mistrzowi Kakashiemu udało się odnaleźć miejsce waszego pojedynku,ale kiedy dotarliśmy na miejsce, był tam jedynie Naruto. Po walce stracił przytomność dlatego nie wiedział,gdzie poszedłeś. Na początku pomyśleliśmy,że po prostu odszedłeś ponownie...lecz nie byliśmy tego pewni,więc zaczęliśmy cie szukać. Jednak pomimo tego,że pomagały nam inne wioski nie udało nam się ciebie znaleźć.Zupełnie jakbyś się zapadł pod ziemię- zatrzymała się na chwile i mówiła dalej - Amnezja najczęściej mija sama po pewnym czasie,więc pani Tsunade dała ci mieszkanie i pieniądze na utrzymanie do momentu w którym nie byłeś w stanie pracować. Dopiero parę dni temu przypomniałeś sobie o tym,że jesteś ninją i umiesz walczyć. To miejsce w którym teraz jesteś to twój dom. Podczas walki z Painem twoje mieszkanie zostało zniszczone,ale udało mi się wcześniej zabrać z niego parę rzeczy.
Sasuke rozejrzał się po pomieszczeniu. Było naprawdę nieźle urządzone, nie było w nim jakiś niepotrzebnych rupieci, tylko łóżko, komoda, szafa i 2 szafki nocne po obu stronach łóżka, a na jednej z nich jakieś zdjęcia.
- Kto urządzał do mieszkanie?-zapytał
- Ja-odpowiedziała automatycznie,ale kiedy zobaczyła wyraz jego twarzy dodała- ale tylko dlatego,że Naruto nie za bardzo się na tym zna..haha chciał pomalować wszystkie pomieszczenia na pomarańczowo i takie tam.
- Dlaczego mam wrażenie,że nie mówisz mi całej prawdy?
- Co masz przez to na myśli? Powiedziałam ci przecież wszystko.
- A co ty tutaj robisz?
- Ja? Hehe widzisz przyszłam ugotować obiad jak zawsze,ale nudziło mi się trochę i korzystając z okazji,że nie było cie w domu postanowiłam trochę posprzątać. Musiałam wczoraj przysnąć,ale nie sądziłam,że wrócisz na noc, bo miałeś być na kilkudniowej misji- skłamała.

-Jak miała mu powiedzieć,że wczorajsza noc była najwspanialsza w jej życiu i jej największe marzenie się spełniło po tylu latach?- zastanawiała się cicho-i co jeśli mu powiem? Przecież on i tak nie będzie chciał tego słuchać, co ona myśli? Przecież on nawet jej nie uwierzy. Chciała jak najszybciej znaleźć się od niego najdalej jak to tylko  możliwe,a jednocześnie jedyne czego pragnęła to przytulić go mocno,jakby to miało sprawić,że sobie przypomni. Wiedziała,że to niemożliwe,więc postanowiła powiedzieć mu trochę przerobioną prawdę i uciec jak najszybciej.

Popatrzył na nią tak,że prześwietlał ją na wylot.
- Wiem,że kłamiesz
- Wcale nie kłamię-odpowiedziała udając oburzenie-powiedziałam ci całą prawdę. Jak mi nie wierzysz to zapytaj Naruto, kiedy przyjdzie cie odwiedzić dziś wieczorem. Wtedy przekonasz się,że jego wersja jest taka sama jak moja.
- Dlaczego Naruto miałby mnie odwiedzać?
- Bo robi to codziennie od jakiegoś miesiąca-odpowiedziała po prostu po czym spojrzała na zegarek-a teraz wybacz,ale muszę iść. Jestem już spóźniona, a moi pacjenci czekają- powiedziała po czym wyszła z sypialni nie czekając na jego odpowiedź, zbiegła szybko po schodach i wyszła z mieszkania niechcący trzaskając drzwiami przez przeciąg,który się utworzył.

Sasuke usiadł na łóżku i zastanawiał się nad słowami dziewczyny. Wierzył w to,że miał amnezję,że to jego nowy dom, a nawet w to,że był nieźle poturbowany w momencie w którym shinobi Konohy go znaleźli, ponieważ pamiętał,że walka z Naruto nie należała do łatwych. Lecz czuł,że w jej historii czegoś brakowało,że Sakura coś przed nim ukrywa,ale nie miał pojęcia co. Postanowił,więc przepytać Uzumiakiego,kiedy ten się tylko pojawi. Podszedł do komody,by się ubrać i bardzo zaskoczyło go to,że szuflady były pełne nowych ubrań. Na dodatek ubrań,które chętnie będzie nosił, bo są w jego guście. Nie miał jednak czasu,aby zastanawiać się nad tym kto je tu przyniósł, bo usłyszał jak burczy mu w brzuchu i uświadomił sobie,że jest bardzo głodny. Zszedł,więc na dół i poszedł do kuchni. Wystrój na dole był bardzo podobny do tego w sypialni. Kiedy podszedł do lodówki zaszokowało go to,że była pełna, a w szafkach znalazł garnki,talerze,patelnie,sztućce i masę innych rzeczy których nie miał nawet w swoim poprzednim mieszkaniu.

Sakura biegła przez miasto w stronę szpitala ledwo powstrzymując łzy. Pomimo tego,że nie powinna mieć teraz dyżuru wiedziała,że jedynym sposobem,aby choć przez parę godzin nie myśleć o tym co się stało jest zająć się pacjentami. Czuła jak jej serce po raz kolejny łamię się na miliony kawałków i szczerze wątpiła w to,że ktokolwiek kiedykolwiek będzie potrafił go poskładać. Odzyskała go tylko po to by potem ponownie stracić. Tak bardzo ją to bolało. Przez te lata jego nieobecności marzyła jedynie o tym, by wrócił do wioski, nigdy więcej nie był samotny, ani pogrążony w nienawiści. Nie śmiała nawet marzyć o tym,że będę razem po jego powrocie. Straciła na to resztki nadziei,gdy po zakończeniu wojny po raz kolejny odtrącił jej uczucia. Pragnęła jedynie jego szczęścia, nawet jeśli nie będzie mogła brać w nim udziału. Tak bardzo go kochała i cierpiała z tego powodu,że jest to nieodwzajemniona miłość- Nie będzie się już więcej do niego zbliżać-pomyślała- to zbyt bolesne- w tej chwili jedna łza spłynęła jej po policzku.

Wieczorem tak jak uprzedziła Sakura przyszedł Uzumaki. Sasuke zignorował już nawet fakt,że rozsiadł się on wygodnie w salonie na jego sofie nie pytając nawet o zdanie. Faktycznie wersja Naruto nie różniła się za bardzo od tej którą przedstawiła mu Haruno. Jednak w przeciwieństwie do niego ona nie powiedziała mu o tym jak często go odwiedzała i jak bardzo mu pomagała. Za każdym razem kiedy Uchiha pytał go o to skąd wzięło się jedzenie w lodówce, wyposażenie kuchni, czy też jego ubrania odpowiedź była tylko jedna-Sakura.
Nagle zrobiło mu się głupio z tego powodu jak ją potraktował- W końcu niczym nie zasłużyła sobie na jego gniew- pomyślał- Była jedyną osobą,która cały czas przy nim była i go wspierała. Chciał sobie przypomnieć ten ostatni miesiąc. Chciał pamiętać jej odwiedzimy, jej pomoc i to jak on się względem niej wtedy zachowywał, bo w głębi serca czuł,że coś nie między nimi zmieniło. W ich relacjach. Teraz zastanawiał się nad tym jak ona się czuje, pomimo tego,że od dawna się o to nie troszczył. Po wyjściu przyjaciela wszedł na górę do swojej sypialni i zachodził w głowę jak wyglądał ostatni miesiąc jego życia. Podszedł do komody i otworzył dolną szufladę. Bardzo zaskoczyło go to,że leżała tam jego stara opaska ze znakiem Konohy oraz jego stary strój. Wziął go do rąk i wtulił głowę w materiał. Wciągnął mocno powietrze i poczuł dobrze znany mu zapach- Sakura- wyszeptał i w tym momencie wszystko zaczęło do niego wracać.
- Dla Naruto ten strój jest bardzo ważny,pomyślałam,więc,że może dla ciebie również coś znaczy...zabrałam też ochraniacz, bo mając go czujesz przynależność do wioski. Chciałam żebyś wiedział,że jesteś w domu... wszystko ci opowiem tylko obiecaj mi,że nie opuścisz ponownie wioski...Tak Sakura-chan pomagała ci przez ten cały czas....Kocham cię Sasuke-kun zawsze kochałam i zawsze będę. Ja też cię kocham Sakura...co ty tutaj robisz? Hehe musiałam zasnąć.
Wszystkie wspomnienia ubiegłego miesiąca, na początku były to tylko zdania,kawałki rozmów z czasem jednak zaczęły nabierać sensu. Teraz doskonale rozumiał to, co zobaczył w jej oczach, to był nie tylko lęk i obawy,ale także miłosć, czysta miłość- Uczucie którym obdarzyła go lata temu pomimo,że na to nie zasługiwał. Uczucie,które przez lata pielęgnowała,by stało się jeszcze silniejsze i dojrzalsze. Uczucie,które on teraz odwzajemnia- dotarło do niego. Wybiegł szybko z domu z tylko jedną myślą- muszę ją odnaleźć.

Był już wieczór,kiedy Sakura wróciła do domu, była zmęczona. Nawet nie przez pacjentów,ale ciągłym myśleniem o przyszłośći. O tym jak to teraz będzie wyglądać. Sasuke, Naruto i ona są w jednej drużynie czy jej się to podoba czy nie będzie zmuszona spędzać z nim czas - Jak ona ma to robić? Jak ma się zachowywać normalnie, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło?Nie dam rady pomyślała.Czy powinnam opuścić drużynę?
Położyła się na łóżku twarzą do poduszki i zamknęła oczy.Chciała chociaż na chwilę odpędzić ten natłok myśli,który uformował się w jej głowie. Nagle usłyszała jakiś szmer poruszających się zasłon i kroki na podłodze. Kiedy podniosła głowę ujrzała czarne oczy,które zdawały się topić ją swoim spojrzeniem.
- Sakura- wyszeptał, po czym podszedł do niej wolno
- Sasuke-kun.....co ...co ty tu robisz?
-Sakura...ja...ja przepraszam.
- Hę?...za co niby przepraszasz?
- Za to jak potraktowałem cię dzisiaj rano
- Co?-zapytała zaskoczona-Aaa...nie przejmuj się tym..hehe na twoim miejscu też byłabym zaskoczona, gdybym zobaczyła,że ktoś leży obok mnie na moim łóżku..nie przejmuj się tym i zapomnij o tym.
- Nie mogę zapomnieć-wyznał
- Czego nie możesz zapomnieć?
- Wczorajszej nocy. Nie potrafię, nawet gdybym chciał, a wcale nie chce.
- Jak to. Sasuke-kun nie rozumiem. Co masz na myśli?- zapytała, udając,że nie ma pojęcia o czym on mówi.
- Pamiętam wszystko.
- Naruto ci powiedział?
- Nie musiał
- A..co...dokładnie pamiętasz?-zapytała lekko speszona
- Na przykład to- odpowiedział po czym przyciągnął ją do siebie w pełnym namiętności pocałunku. Sakura odwzajemniła pocałunek i wplotła dłonie w jego włosy jeszcze go pogłębiając. Oderwał się od niej i wyszeptał do jej ucha
- Sakura..kocham cię
- Co?-spytała zaskoczona i spojrzała mu w oczy
- Przepraszam,że tak długo musiałaś czekać na te słowa-powiedział szczerze patrząc jej w oczy.
- Nic nie szkodzi...najważniejsze,że wróciłeś do domu
- Do domu- powtórzył po czym rzucił ja na łóżko i zaczął całować i rozbierać.
Całą noc spędzili kochając się ze sobą namiętnie. Chłonąc każdy pocałunek, każdy dotyk,każdy oddech.
Nie mogąc się sobą nacieszyć i zaspokoić.

Następnego dnia rano obudził się leżąc na jej piersi. Kiedy otworzył oczy ujrzał przepiękne szmaragdowe oczy wpatrujące się w niego.
- Na co się tak patrzysz,hm?-zapytał całując czule jej nosek.
- Po prostu cały czas wydaje mi się,że to sen i zaraz się obudze.
Sasuke podniósł głowę i podgryzł jej ucho.
- Ała-pisnęła śmiejąc się
- Teraz mi wierzysz,że to nie sen?
- Wiesz o tym,że w takich sytuacjach się kogoś szczypie,a nie gryzie?- zapytała rozbawiona
- Szczypać wolę cię w innych miejscach-odpowiedział z szelmowskim uśmiechem i na dowód tego uszczypnął jeden z jej sutków,który pod jego dotykiem natychmiast stwardniał.
Znowu się zaśmiała i pocałowała go słodko w czoło.
- Co sprawiło,że sobie przypomniałeś?
- Moja stara bluza była przesiąknięta twoim zapachem.
- Aha..no tak...widzisz lubiłam ją zakładać i tak sobie w niej chodzić- popatrzyła mu w oczy z nutką obawy, jak gdyby obawiała się jego reakcji
- Ale tylko po domu-dodała szybko-nie martw się,nikt mnie w niej nie widział.
- Dlaczego miałbym się martwić? Za niedługo i tak zostaniesz panią Uchiha i godło mojej rodziny będzie ci towarzyszyć do końca życia.
- Co ty przed chwilą powiedziałeś?- zapytała zszokowana
- To,że zostaniesz moją żoną. Kocham cie i wiem,że ty kochasz mnie. Zawsze kochałaś pomimo tego,że nigdy na to nie zasłużyłem. Pomimo tego jak cię traktowałem, ty nigdy nie przestałaś we mnie wierzyć...nigdy ze mnie nie zrezygnowałaś. To dzięki tobie mogłem wrócić do wioski. To ty jesteś moim domem Sakura Haruno-powiedział przyciągając ją mocniej do siebie i całując namiętnie. Chcąc w ten sposób wynagrodzić jej lata nieobecności. Ona zaś oddała mu w tym pocałunku całą miłość, którą go obdarzyła. Niemal mogła poczuć jak jej serce spowrotem się składa,niczym puzzle.





Z góry przepraszam za błędy. Mam nadzieję,że historia Wam się spodoba. Muszę przyznać,że nad nią napracowałam się najbardziej ;) .


Utrata pamięci (Sasusaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz