"Dziewczyna" przyjaciela

708 31 1
                                    

    Obudził się dopiero po paru godzinach.Już bardzo dawno nie czuł się tak wypoczęty i wyspany. Chciał się przeciągnąć,jak to miał w zwyczaju po przebudzeniu,ale nim to zrobił,zdał sobie sprawę z tego,że Sakura zasnęła na jego piersi.Momentalnie przypomniał sobie to,jak bardzo go wspierała podczas jego ataku paniki i uśmiechnął się na samo wspomnienie. Przez dłuższą chwilę przyglądał się jak śpi.Jej miarowy oddech był miarowy, głowę ułożyła na jego klatce piersiowej. Jej twarz była spokojna i zrelaksowana.Przypomniał sobie, jak powiedziała mu,że wraca ze szpitala, a do domu wpadła tylko po to by przyrządzić dla niego obiad. Przez myśl mu przeszło,dlaczego ona jest dla niego taka dobra?Skoro opuścił wioskę i stał się złoczyńcą. Czy robiła to z litości? Nie wydawało mu się. Żaden jest gest,słowo,czy uśmiech nie wyrażały żadnego przymusu. Musiał przyznać się sam przed sobą,że wcale nie miał ochoty się ruszać, chciałby tak z nią leżeć jeszcze przez długi czas,lecz sumienie mu na to nie pozwalało. Domyślał się,że Sakura jest dziewczyną Naruto. Co prawda nie pamiętał Uzumakiego, a prawdę mówiąc nawet go on trochę irytował, ale podobno w przeszłości byli przyjaciółmi, a on nie chciał przyjacielowi odbić dziewczyny, to znaczy może i by chciał,ale wiedział,że nie mógł. Po za tym nie chciał robić dziewczynie dodatkowych problemów i tak czuł,że jest dla niej ciężarem. Wstał bardzo powoli,by jej nie obudzić,okrył szczelniej kocem,wziął na ręce i zaniósł do jednego z pokoi gościnnym. Po czym najdelikatniej i najciszej, jak tylko potrafił położył ją na łóżku. Ściągnął jej buty i poprawił włosy,wkładając parę niesfornych kosmyków za jej ucho.Kucnął obok łóżka i przez chwilę walczył sam ze sobą, po czym uklęknął przy niej i złożył delikatny pocałunek na jej odsłoniętym czole,po czym cicho wyszedł z pokoju. Zszedł po schodach na dół i postanowił posprzątać po obiedzie oraz trochę dokładniej się rozejrzeć. Zmył,więc naczynia, po czym pozaglądał do szafek kuchennych na dole. Znalazł tam kilka garnków,patelni,misek i sztućce. Właściwie wszystko,co było mu potrzebne,aby coś ugotować, po za składnikami oczywiście. Z ciekawości zajrzał również do lodówki. Wstrzymał oddech na chwilę,gdy przeglądał jej zawartość. Była tam zgrzewka wody, kilka kartonów mleka, jajka,masło,wędlina,różnego rodzaju sery. Gdy zajrzał do zamrażarki, był równie zaskoczony, gdy znalazł parę sztuk mrożonego mięsa, jarzynę do zupy i parę innych rzeczy. W górnych szafkach były opakowania ryżu, mąka,cukier,sól, herbata i inne składniki. Sasuke ze zdumienia usiadł na kanapie. Przez myśl mu nawet przeszło,że być może ktoś tu przed nim mieszkał,lecz szybko wyrzucił z głowy tę myśl,gdyż zaglądał już do łazienki i nie znalazł tam śladów czyjejś obecności. Zastanawiał się nad tym, czy w tej wiosce hokage tak dbała o każdego i postanowił zapytać o to Sakurę przy najbliższej okazji. Wyszedł na górę i wszedł do swojej sypialni.Nie był tutaj od momentu zwiedzania mieszkania. Postanowił zajrzeć do szafy i komody,by zorientować się,jak dużo jest w nich miejsca. Jutro pójdzie kupić jakieś ubrania,bo teraz miał na sobie coś w co przebrali go w szpitalu. Jego stare ubrania zostały potargane i całkowicie zniszczone. Kiedy otworzył komodę, nie wierzył własnym oczom. Leżały tam różnego rodzaju t-shirty, bluzki spodnie,spodenki, a nawet bielizna. Miały różne kolory od czarnego,przez szare do białego. W dolnej szufladzie znalazł niebieski strój,był trochę zniszczony i zdecydowanie za mały. Zastanawiał się do kogo należy.Być może został tu włożony przez przypadek. Wtedy zobaczył,że z tyły jest widoczny pewien znak,który skądś kojarzył, był pewien tego,że gdzieś go już widział,ale nie potrafił przypomnieć sobie gdzie. Przytknął strój pod nos i wciągnął powietrze. Pachniał wiśnią i jaśminem, zdecydowanie nie był to męski zapach,pomimo tego,że ubranie nie wyglądało na damskie. Pod strojem leżała maska z innym znakiem,jakby liściem, wyglądała jak ochraniacz na czoło. Odłożył te dwie rzeczy na miejsce i pomyślał,że potem zapyta o nie Sakurę. W szafie natomiast wisiały bluzy w takich samych kolorach jak t-shirty, oraz parę granatowych. Na dole natomiast były poukładane równiutko buty. Od półbutów do butów sportowych. Tego było już za wiele. Skąd hokage,czy ktokolwiek inny mógłby znać rozmiar jego ubrań,czy też butów. Jeśli chodzi o takie rzeczy jak t-shirty to rozumiał,ale bielizna. Dziwiło go również to skąd ktoś tak dobrze znał jego gust, bo musiał przyznać,że każda z tych rzeczy mu się podobała. Czuł się jednak jakoś dziwnie ogołocony ze swojej prywatności i jedyne nad czym się teraz zastanawiał to, co to jest za dziwna wioska w której wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich.

Sakura otworzyła leniwie oczy,ziewnęła i przeciągnęła się. Już dawno nie spała tak dobrze i tak długo. W szpitalu ciągle miała jakieś obowiązki, więc nie pozwalała sobie na więcej godzin snu niż 4 na dobę, 5 w lepszych dniach,gdy miał ją kto zastąpić na nocnych dyżurach. Dopiero teraz uświadomiła sobie,że nie jest w swoim pokoju. Zerwała się na równe nogi i rozejrzała po pomieszczeniu. Wiedziała gdzie jest,poznawała go aż nazbyt dobrze,gdyż sama go urządzała. Była w pokoju gościnnym Sasuke,a była godzina,spojrzała na zegarek 9 rano. Dziękowała losowi za to,że ma dzisiaj w szpitalu nocną zmianę. Próbowała sobie przypomnieć,co się wczoraj stało. Pamiętała rozmowę z Sasuke i to jak źle zareagował na wydarzenia z przeszłości. Teraz była zła na siebie za to, że w ogóle mu o tym powiedziała,powinna była ugryźć się w ten swój niewyparzony język. Przypomniała sobie także jak potem próbowała go uspokoić,więc oparła się na chwile o jego ramię. Planowała tak zostać dopóki nie zaśnie,ale najwyraźniej sama musiała usnąć - głupia-pomyślała.Czuła się winna tego,że przenocowała u niego. Zdawała sobie sprawę aż za bardzo,że to nigdy nie miałoby miejsca,gdyby nie stracił pamięci. Czuła wyrzuty sumienia za to,że wykorzystuje obecną sytuację,aby się do niego zbliżyć, a także wiedziała,że Sasuke po odzyskaniu pamięci będzie na nią wściekły za naruszanie jego prywatności. Westchnęła cicho. Nie mogła sobie jednak za nic przypomnieć jak się znalazła w tym pokoju. Z tego co pamiętała to zasnęła na dole na sofie na nim- aha wszystko jasne-pomyślała. Zielona lampka zaświeciła jej się w głowie i wiedziała dlaczego jest tu, a nie na dole w jego objęciach-Na pewno nie podobało mu się to,że leżeli razem wtuleni w siebie,niczym para,więc zaniósł ją na górę. Sasuke to przecież Sasuke,pomimo obecnego stanu nadal ceni sobie prywatność, a już na pewno nie chce spać z dziewczyną,której nawet nie pamięta. Westchnęła ciężko po czym wstała z łóżka. Zastanawiała się nad tym czy on jeszcze śpi. Nie chciała zostać w jego mieszkaniu, ani chwili dłużej. Czuła się tu jak intruz,w sumie nic dziwnego przecież nim właśnie była. Cicho otworzyła drzwi i wyszła z pokoju. Zeszła po schodach jak najciszej potrafiła,ponieważ nie chciała go obudzić.Miała nadzieje,że jeszcze śpi i dzięki temu nie zauważy o której godzinie od niego wyszła,a tym samym jak długo u niego zabawiła. Pech chciał,że akurat stał w kuchni przy kuchence. Był jednak obrócony do niej tyłem i pomyślała,że to jej szansa. Wątpiła w to,że wybiegł by za nią,gdyby wystarczająco szybko wymknęła się z jego mieszkania. A odgłos zamykania drzwi zawsze mogłaby zwalić na przeciąg lub coś w tym rodzaju. Zanim jednak zdołała zrobić kolejny krok Sasuke obrócił się do niej twarzą,właśnie kładł smażone jajka na talerzach.
- Dzień dobry-powiedział po czym zalał 2 kubki herbaty gorącą wodą-już idziesz?
- Już?-prychnęła.Chyba dopiero-poprawiła go.
- Miałem nadzieje,że zjesz ze mną śniadanie- na potwierdzenie tych słów wskazał 2 talerze postawione na stole.Widząc jej zaskoczoną minę dodał
-Gdybym wiedział,że masz zamiar się tak wymknąć to nie szykowałbym 2 porcji, sam tego nie zjem, zapewniam cie.
- W porządku-powiedziała, po czym podeszła do stołu i usiadła naprzeciwko niego.Kiedy zapach smażonych jajek dotarł do jej nozdrzy, to aż ślinka napłynęła jej do ust. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego,jak bardzo była głodna.Teraz sobie przypomniała,że wczoraj po powrocie ze szpitala zjadła tylko coś na szybko, bo śpieszyła się do Sasuke martwiąc się o to,że będzie głodny. Zjadła z apetytem,po czym wstała i zabrała naczynia,by je umyć.
- Ja to zrobię-zadeklarował się Sasuke,po czym wstał
- Za późno- wyszczerzyła się do niego z satysfakcją.

Sasuke obserwował ją jak z gracją myła,a potem wycierała naczynia. Potem odłożyła je na swoje miejsce i w tym momencie wpadła mu do głowy pewna myśl, którą miał zamiar sprawdzić.
- Sakura powiedz mi czy w tej wiosce hokage bardzo dba o obywateli?
- Tak..pani Tsunade jest bardzo dobrym przywódcą,który troszczy się o wszystkich, a dlaczego pytasz?

Spojrzała na niego i już wiedziała,że za tym pytaniem kryje się następne. Usiadła więc na krześle obok i spojrzała na niego.Pomyślała,że nie ma nic złego w tym,aby opowiedzieć mu trochę o wiosce i regułach,które tu panują. Po za tym im lepiej przedstawi mu oblicze Konohy, tym większa będzie szansa,że nie zechce ponownie jej opuścić.
- Sakura skąd wzięły się tutaj te wszystkie rzeczy-wskazał na lodówkę i szafki.
- Ja je kupiłam-przyznała niechętnie,obawiała się jego reakcji.
- W porządku, a co z ubraniami?
Spuściła wzrok zawstydzona. Teraz przypomniała sobie to jak mu je kupowała. Kierowała się po części tym jak ubierał się dawniej oraz obecną modą,miała nadzieję,że dobrze wybrała.W tym momencie przypomniała sobie także jak kupowała dla niego bieliznę. Jej policzki stały się jeszcze bardziej różowe niż jej włosy. Pamiętała,jak poszła do sklepu i długo zastanawiała się nad tym jaki rozmiar bokserek powinna mu kupić. Miała wielkie szczęście,że tego dnia Kiba także robił zakupy,schowała się więc i z ukrycia podpatrzyła co kupił. Pomyślała,że są w tym samym wieku oraz podobnie zbudowani, więc powinny się nadawać. Teraz nie potrafiła spojrzeć mu w oczy. Wtedy wydawało jej się takie normalne,ale teraz doskonale uświadomiła sobie, jak to wygląda.-nie miała prawa-pomyślała, jak to wygląda,idiotka-zganiła siebie.Bolała ją ta myśl,ale wiedziała,że była prawdziwa-nie powinna była zachowywać się jak jego dziewczyna,przecież nią nie była i nigdy nie zostanie.Co on sobie teraz o niej pomyślał?Przecież do jasnej cholery skąd przyjaciółka miała by wiedzieć takie rzeczy.
- Sądząc po ciszy wnioskuje,że znasz odpowiedź
Spojrzała na niego i zobaczyła iskierki rozbawienia tańczące w jego oczach. Tego kompletnie się nie spodziewała, Sasuke wesoły? To jakaś nowość. Spodziewała się totalnej awantury,ale ta reakcja kompletnie zbiła ją z pantałyku. Wtedy pomyślała,że może i faktycznie za bardzo dramatyzuje i wyolbrzymia niektóre sprawy. W końcu równie dobrze mogła spytać o takie rzeczy Naruto lub innego przyjaciela. Odetchnęła z ulgą i odpowiedziała spokojnie.
- Ja je kupiłam,jeśli ci się nie podobają to można je w każdej chwili zwrócić lub wymienić, tak samo jeśli nie trafiłam z rozmiarem
- Nie o to chodzi-powiedział rozbawiony
- A o co?-nie rozumiała do czego pił.
- O to,że trafiłaś aż za dobrze za równo z gustem, jak i rozmiarem- podkreślił ostatnie słowo
Sakura znowu zapłonęła ze wstydu, tym razem żywym szkarłatem
- A powiedz mi gdzie są jakieś słodycze? Bo szukałem wszędzie i nigdzie nie znalazłem.
- Bo tego akurat nie kupiłam
- Dlaczego?
- Bo ty nie lubisz słodyczy-odpowiedziała po prostu,ciesząc się,że rozmowa zaczyna schodzić na bardziej normalne tory.
- Skąd o tym wiesz?-zapytał chytrze
Nie odpowiedziała. Nie rozumiała po co to całe przesłuchanie.
- O co ci chodzi Uchiha?-zapytała
Na dźwięk swojego nazwiska z jej ust wyszczerzył się jeszcze bardziej.
- Jesteś wyjątkowo dobrze poinformowana. Wiesz co lubię i czego nie lubię jeść, oraz to jak lubię się ubierać. Zastanawia mnie tylko to, jak blisko byliśmy ze sobą w przeszłości. Skąd wiesz te wszystkie rzeczy na mój temat?
- Hm..mówiłam ci już,że byliśmy w jednej drużynie,dlatego wiem o tobie różne rzeczy,tak jak i Naruto,czy Kakashi-sensei. Po misjach często chodziliśmy na dango,ale ty zawsze powtarzałeś,że nie lubisz słodyczy i brałeś coś innego. Stąd wiem,że wolisz słone, pikantne bądź kwaśne potrawy, tak samo jak wiem,że Naruto lubi ramem. Jeśli chodzi o ubrania to kierowałam się tym, co nosiłeś za młodu.Minęło trochę lat, więc nie mam pojęcia jak bardzo zmienił się twój gust od tego czasu, wytłumaczyła się.

Musiał przyznać,że wolał usłyszeć coś innego. Teraz jak o tym pomyślał to faktycznie zdał sobie sprawę z tego, że to nie jest nic nadzwyczajnego,że Sakura zna jego gust,nawyki,czy obyczaje. W końcu wynika z tego,że znają się od dziecka, być może nawet wychowywali się razem i to normalne,że jako jego przyjaciółka wie takie rzeczy,a on głupi szuka jakiś podtekstów. Jeszcze jedna rzecz nie dawała mu spokoju. Musiał więc o nią zapytać.
- A co to za bluza i opaska,które leżą w dolnej szufladzie komody?Wiesz może do kogo należą?
- Tak wiem, do ciebie-gdy zobaczyła jego zaskoczoną minę dodała- to twój strój z dzieciństwa. Kiedy byliśmy jeszcze drużyną to właśnie w nim trenowałeś. Znak,który jest wyszyty na plecach to godło klanu Uchiha. Naruto schował swój pierwszy strój i traktuje go jak jakiś największy skarb,pomyślałam,więc,że może dla ciebie on również ma jakąś wartość,więc zabrałam go z twojego starego mieszkania razem z paroma innymi rzeczami.A ochraniacz na czoło,który widziałeś również jest twoim ochraniaczem z przed lat. Znak liścia na nim wyryty oznacza przynależność do wioski. Pomyślałam, więc,że jeśli będziesz go miał to mimo zaistniałej sytuacji nie będziesz się czuł taki samotny. Będziesz wiedział,że wróciłeś do domu-powiedziała uśmiechając się lekko. W jej oczach dostrzegł taką troskę i coś jeszcze czego nie potrafił nazwać. Teraz przypomniał sobie,że to samo zobaczył w jej spojrzeniu wcześniej w gabinecie hokage.
- Dziękuje-odpowiedział tylko,gdyż nie był w stanie ubrać w słowa tego, co w tym momencie czuje, żadne słowa nie mogłyby pokazać, jak bardzo był jej wdzięczny za tą troskę i opiekę. W tym momencie zrozumiał,że chyba zakochuje się w tej niezwykłej dziewczynie. 

I koniec. Haha, nie no żartuje. To dopiero 3 rozdział, mam jeszcze trochę w zanadrzu, więc do zobaczenia w następnym poście ;)

Utrata pamięci (Sasusaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz