Zeus Grace był typowym przedstawicielem człowieka idealnego (przynajmniej w jego własnym mniemaniu). Był spełnionym mężem i ojcem oraz właścicielem jednego z najlepszych domów mody, a jego poprzednie kolekcje zdominowały rynek z szybkością światła. Mogli z nim konkurować jedynie jego bracia, którzy, niestety, odziedziczyli po ich rodzicach niezwykły talent do biznesu, oczywiście w ilości dużo mniejszej niż on, jednak wystarczającej, aby napsuć mu krwi.
Ach, co do jego braci - świat mody właśnie zaczął huczeć na temat nowego castingu w domu mody Hadesa. Zaginięcie Bianci obiło się szerokim echem w mediach, a to, że jej brat ma ją zastąpić, zostało nagłośnione jeszcze bardziej. Zeus niechętnie musiał przyznać, że młody wydawał się mieć potencjał. I wyglądał też niczego sobie, choć nie lepiej niż jego modele.
Zacisnął wargi w wąską kreskę. Nie podobała mu się ta sytuacja. Nie podobało mu się, że Hades króluje w mediach. Nie podobało mu się, że zaginięcie córki jego brata wywołało, aż taki szum. I, cholera jasna, najbardziej nie podobało mu się to, że nie ma jeszcze gotowej kolekcji! Warknął głośno, porywając z biurka pierwszą lepszą rzecz - w tym przypadku szklankę z wodą - i cisnął nią z całej siły o drzwi. Rozbite szkło i mokry dywan nie ukoiły jednak jego gniewu. Uniósł słuchawkę telefonu.
- Sprzątaczka! - wrzasnął, niemal od razu ciskając telefonem o biurko. Po chwili drzwi otworzyły się, ale zamiast młodej dziewczyny w kusej spódniczce pojawiła się w nich jedynie jego żona, Hera. Stłumił jęk zawodu, gdy ta podeszła do niego, obchodząc fotel i kładąc dłonie na jego ramionach.
- Skarbie, uspokój się. Już niedługo zmieciemy te śmieci z rynku. Wszystko idzie w dobrym kierunku - mówiła uspokajającym głosem, delikatnie go masując.
- Jesteś pewna? Próbujemy ich sprzątnąć od dziesięciu lat!
- Och, spokojnie. Mój plan się powiódł. Wszystko będzie dobrze - wymruczała do siebie, całując męża w linię szczęki. Udawała, że nie widziała, jak się wzdrygnął.
- Co tam mamroczesz? - spytał mężczyzna, dobrze wiedząc, jakiego diabła potrafiła skryć w sobie jego żona. Dlaczego on w ogóle się z nią związał?
Ach, tak. Kiedyś była ładna.
- Że mam na ciebie niebywałą ochotę!
- Mam mnóstwo pracy, idź już. - Odsunął się, poprawiając marynarkę. - Zobaczymy się wieczorem.
- Jasne. - Hera uśmiechnęła się smutno, opuszczając pomieszczenie. Nie dała po sobie poznać, jak bardzo raniła ją obojętność Zeusa. To nieważne, nic nieznaczące.
Miała się z czego cieszyć.
Jej plan się powiódł.
* * *
Po wpadnięciu na tego dziwnego, zielonookiego chłopaka, który "nie był w jego typie", Nico ruszył w kierunku garderoby, aby doprowadzić się jakoś do porządku - a raczej poprosić o pomoc charakteryzatorki. Miał nadzieję, że uda mu się zatuszować te wszystkie wpadki z całego dnia. Wolał nie doświadczać jeszcze większej ilości gniewu ojca. Te wszystkie porażki, które miały miejsce dzisiejszego dnia, zdecydowanie mu wystarczą.
Dotarł do korytarza z garderobami i podszedł do pierwszych lepszych drzwi, wchodząc z rozmachem do pomieszczenia. Kiedy jego oczy przywykły do nieco ostrzejszych świateł, ukazał mu się widok, którego nie miał ochoty oglądać.
No dobra, może w głębi duszy chciał. Odrobinkę.
Miał przed sobą tego całego Willa z castingu, który wszedł na wybieg w szpilkach i na niego wpadł. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że, do jasnej cholery...
CZYTASZ
Moda na Nica - sezon 1
Fiksi PenggemarZnacie Modę na sukces? Pora powiedzieć już do widzenia temu przestarzałemu serialowi! Powitajcie Modę na Nica! Opera mydlana, jakiej świat jeszcze nigdy nie widział! Rywalizacja pomiędzy trzema największymi domami mody należącymi do Zeusa, Hadesa...