Dzień otwarty na długo zapadł mi w pamięci i z utęsknieniem czekałam na moment, w którym przekroczę próg ten pięknej szkoły, nie jako odwiedzający, lecz już jako uczeń, jako członek jednej wielkiej muzycznej rodziny. Zanim to miało nastąpić, wraz z bratem musieliśmy odbyć przesłuchanie składające się z kilku elementów. Brzmi strasznie, prawda? Ale takie nie było!!
Wchodząc do sali od rytmiki, od razu zauważyłam trzy osoby: jedną siedzącą przed małym krzesełkiem, drugą przy pianinie oraz trzecią stojącą przy drzwiach. Będąc małą dziewczynką, bardzo bałam się rozmów z kimś, kogo wcześniej nie znałam, to również tyczyło się nawiązywania znajomości z rówieśnikami. O dziwo, wcale się nie bałam mimo, że właśnie od tego przesłuchania zależało moje być albo nie być w szkole ówczesnych marzeń.
-Dzień dobry, jak masz na imię?- zapytał miły brodaty pan, który uśmiechał się o mnie szeroko, pokazując na krzesełko przed nim, na którym miałam usiąść.- Nie martw się, to nie będzie nic strasznego. Pani Justyna wystuka za chwilę pewien rytm na klawesach, posłuchaj go i spróbuj powtórzyć, dobrze?
-Tak- powiedziałam i z uwagą zaczęłam słuchać. Rytm nie okazał się być prosty, mimo moich obaw, zapamiętałam go od początku do końca, czym trochę zadziwiłam komisję.
-Dobrze, a teraz pan Tomek zagra Ci jakąś melodię na pianinie. Chcielibyśmy, abyś postarała się poruszać po tej sali zgodnie z tempem, które usłyszysz. Gotowa? Panie Tomku prosimy!
Muzyka jaka popłynęła z pod palców mężczyzny, była magiczna. Jednak wykonując to polecenie, czułam się głupio. Nie lubiłam uczucia, które wtedy mi towarzyszyło. Wstydziłam się pokazać to, o co mnie poproszono, ponieważ nie znałam tam nikogo i bałam się, że zrobię coś nie tak jak powinnam, a w efekcie nie dostanę się do szkoły muzycznej.
-Dobrze, a powiedz kochanie, na jakim instrumencie chciałabyś nauczyć się grać?- tym razem głos zabrała pani Justyna, która mówiąc to, weszła w głąb sali.
-Na skrzypcach!- powiedziałam, po czym moja twarz zakryła się rumieńcem.
-Ooo, to bardzo piękny instrument!- powiedział pan Jacek, który siedział naprzeciwko mnie.- Dobrze, już wiemy jak sprawa wygląda. Możesz już iść do mamusi.- powiedział, pokazując tym samym rząd białych zębów. Po czym odprowadził mnie do drzwi.
Teraz zostało czekać- pomyślałam i z uśmiechem wyszłam z sali.
CZYTASZ
Melodia życia
Historia CortaJest to opowieść o dziewczynce zakochanej na zabój w... jednym instrumencie, która marzy aby nauczyć się na nim grać. Wszystko idzie gładko, dokóki nie trafia do szkoły swoich marzeń. Jak się potoczą jej dalsze losy? Czy spełni swoje marzenie? Czy j...