Rozdział II

167 6 0
                                    

Noc o dziwo minęła mi bardzo spokojnie i rano wstałam z siłami na kolejny dzień. Czekało mnie mnóstwo pracy w warsztacie, w ostatnim czasie trochę zaniedbałam biznes. Warsztat prowadziłam z Tej'em, Ramsey, Roman'em i Deckardem. Czasami ktoś nam pomagał. Stroniliśmy raczej od akcji wysokiego ryzyka, chyba, że była mowa o wyścigach. Każdy z nas dbał o spokój i zajęliśmy się czymś legalnym. Czymś legalnym, na czym znamy się najlepiej.

W niektórych przypadkach kręciłam głową. Dobre maszyny były tak zjechane, że aż się płakać chciało. Miałam ochotę dać niektórym klientom solidną lekcję, jak powinno dbać się o auto, ale niektóre " córeczki tatusiów " były zbyt bogate i przez swój cięty język byłabym na minusie.

- Cholera by wzięła tą gówniarę. Trzeci raz w tym miesiącu auto u mnie - warknęłam podnosząc maskę czarnej Toyoty Supry należącej do niejakiej Anastasii Temnikovej, córeczki jakiegoś bogatego biznesmena, znajomego Deckarda. Szemrany typek, ale wolałam się w to nie wtrącać. Miałam już dość problemów tego typu w swoim życiu, chciałam po prostu świętego spokoju, dlatego w nic się nie mieszałam. Zajęłam się po prostu wymianą tarcz i klocków hamulcowych. Musiałam oczywiście odkręcić koła, ale to nie było wcale takim trudnym zadaniem. Kiedy się za to wzięłam, usłyszałam za plecami głos siostry.

- Co robisz? - zerknęła przez moje ramię opierając na nim ręce.

- Ratuję biedne auto. - Uśmiechnęłam się, gdy poczułam całusa w policzek.

- Zjadłaś na śniadanie tylko trzy kanapki. - Olivia spojrzała na mnie z wyrzutem.

- Bo nie jestem głodna - mruknęłam nawet nie podnosząc na nią wzroku.

- Letty.. - Liv zaczęła rozmasowywać moje ramiona.

- Nie zaczynaj. - Odsunęłam się od niej. - Mam dużo pracy, muszę się skupić. - Tymi słowami jak zwykle chciałam ją zbyć. Nie miałam najmniejszej ochoty na dyskusję o moim zdrowiu, która znając życie i tak skończy się sprzeczką.

- O nie Siostrzyczko. Tym razem się mnie nie pozbędziesz. Będę tu siedziała, dopóki nie skończysz. Potem sobie porozmawiamy. - Blondynka z delikatnym uśmiechem odeszła ode mnie i nie chcąc przeszkadzać mi w pracy usiadła na skrzynce niedaleko mnie.

Boże, błagam, pomóż mi to przetrwać.

Zapadła cisza, więc mogłam skupić się na pracy. Zamontowanie nowych klocków zajęło mi godzinę, bo musiałam je montować na dwie strony. Gdy spojrzałam za siebie, zobaczyłam swoją siostrę.

Cholerny uparciuch. Nie odpuści.

Odwróciłam wzrok i biorąc głęboki wdech zaczęłam od nowa, starannie i mocno przykręcać koła na ich miejsce sprawdzając przed tym stan opon. Na szczęście były dobre więc nie widziałam potrzeby ich zmiany.

- Skończyłaś? - spytała Olivia, gdy podniosłam się z kucek na nogi. Kiwnęłam tylko głową wycierając brudne ręce w szmatę, którą po chwili cisnęłam mocno prosto na jedną ze skrzyń. - Nie bądź na mnie zła, Słońce - westchnęła, bacznie obserwując moje zachowanie.

- Nie jestem. - Spojrzałam jej prosto w oczy. - Wkurza mnie tylko, że robisz z igły widły.

- Z igły widły!? - Liv uniosła brwi. - Czy Ty słyszysz, co Ty mówisz? - podeszła do mnie kładąc mi dłonie na ramionach. Kiedy chciałam się wyrwać, zacisnęła je mocniej.

- Słyszę doskonale, a teraz puść mnie, chcę iść. - Równie uparcie jak ona trwałam przy swoim modląc się w duchu, żeby wreszcie dała sobie spokój. Powoli zaczynało mnie to męczyć i coraz częściej myślałam o ucieczce jak najdalej stąd, gdzieś, gdzie nikt nie będzie się spodziewał mnie znaleźć i będę mogła żyć normalnie. - Mówię Ci, przepuść mnie - warknęłam ostrzegawczo, a gdy kolejna prośba nic nie dawała, po prostu odepchnęłam dziewczynę na tyle delikatnie, że lekko się zachwiała, ale nie przewróciła, za to ja spokojnie mogłam wyjść z warsztatu i skierować swoje kroki prosto do domu.

- Co się stało? - przy wejściu spotkałam Louise, ale wystarczył jeden gest, żeby dać jej do zrozumienia, że nie chcę rozmawiać. Zdjęłam spokojnie swoje kamasze i skierowałam kroki prosto do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i rozebrałam się do naga, by wejść do kabiny i odkręcić wodę.

Zimny półgodzinny prysznic pomógł mi opanować nerwy, ale tak czy siak potrzebowałam wytchnienia, chociaż chwili wolności, dlatego też kiedy opuściłam łazienkę, owinięta białym ręcznikiem weszłam do swojego pokoju, gdzie przebrałam się w czyste ubrania, na które składały się czarna koronkowa bielizna, czarno beżowe spodenki z lekko postrzępionymi nogawkami, bluzka z sową na przodzie i czarne balerinki ze złotymi ćwiekami. 

Założyłam wszystko na siebie po czym usiadłam przy toaletce i zaczęłam rozczesywać mokre włosy nucąc pod nosem " Go Hard or Go Home "

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Założyłam wszystko na siebie po czym usiadłam przy toaletce i zaczęłam rozczesywać mokre włosy nucąc pod nosem " Go Hard or Go Home ". Zignorowałam natarczywe pukanie do drzwi, doskonale wiedziałam, że Olivia nie zamierza odpuścić, ale ja także nie miałam najmniejszego zamiaru tego zrobić, dlatego jak gdyby nigdy nic zaczęłam suszyć włosy tym razem śpiewając na głos. Kiedy wyłączyłam suszarkę natarczywe walenie w drzwi ucichło.

Uff.

Związałam włosy w wysoki kucyk, zrobiłam makijaż, wrzuciłam do czarnej, skórzanej torebki użyte wcześniej kosmetyki, telefon, portfel i tym podobne ważne drobiazgi. Wstałam z krzesła i zeszłam na dół. Słysząc w salonie rozmowy postanowiłam powiedzieć, że wychodzę .

- Idę się przejść - powiedziałam stając w wejściu do salonu.

Olivia wstała, ale zatrzymałam ją gestem.

- Chcę być sama. Nie dręczcie mnie telefonami. Wrócę niedługo.

Po tych słowach wzięłam z wieszaka swoją skórę i narzuciłam ją na ramiona. Nim nacisnęłam klamkę obejrzałam się jeszcze za siebie i napotkałam oczy mojej siostry. Były pełne bólu. Posłałam jej przepraszający uśmiech i po prostu wyszłam z domu prosto na ulicę.



Kochani, w końcu znalazłam czas, by wstawić dla Was kolejny rozdział. Miałam ostatnio naprawdę masę nauki, co utrudniało mi znalezienie chociaż chwili dla Was, ale oto jestem. Komentujcie, gwiazdkujcie, motywujcie.

Podziękowania dla Dominiki Kordasińskiej za cenne rady i poprawki :*

All for the family.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz