4.

46 2 0
                                    

- Tylko?- zapytał mój przyjacwel.
- No wiesz no bo.... A jak tam James?- (jego boy). Łatwo zmieniłam temat tylko czy on odpuści? Po jego zmiany miny z zatroskanej na wesołą zdałam sobie sprawę z tego że udało mi się.
- Bardzo dobrze! Chociaż ja chcę czegoś więcej a on chcę tylko się całować...- ułożył usta w podkówkę, prze co wyglądał jak zabity piesek- A ja chcie do łóżka z nim nioo...
- Hahahaha... moje ty biedactwo- śmiałam się już tak że prawie się dusiłam.
- To nie jest śmieszne! Ja chcę seksu! Jestem homo nastolatkiem! I mam potrzebę pieprzenia wszystkiego co się kurwa rusza no!
- Hahahahhaahaha- w tym momencie już tarzałam się że śmiechu po szkolnym trawniku..
- Ha ha ha bardzo śmieszne.- ciągnął zirytowany już Max
- A żebyś wiedział!
- Ughh... Idziemy do Ciebie?- Spytał już z szerokim uśmiechem na twarzy
- No ok tylko najpierw do sklepu. Dobrze?
- Po co?- zapytał idąc już w kierunku mojego domu.- Po drodze jest sklep więc spoko.
- No to w drogę.

~Całą drogę do sklepu Max opowiadał mi o swoim chłopaku~

- Będę mógł bitą śmietanę?- gdy zapytał, właśnie przekroczyliśmy drzwi sklepu więc mój przyjacwel postanowił że jak małe dziecko będzie brał wszystko co chcę a jak mu tego nie kupię to się obrazi. Ugh..
- Nie!..
- Ale..- przerwał mi.
- Daj mi skończyć! Mam w domu wszystko co ty lubisz jeść, chciałamtu przyjść po wodę do domu i na jutro do szkoły.- tym razem to ja mu przerwałam.
- Aaaaa...
-Beeee...
- Oj cicho, idź już po wodę.
- Dobra, dobra.
Gdy wzięłam odpowiednią wodę i jej ilość poszłam do kasy, zapłaciłam i dałam znać Maxowi, że będę czekać przed sklepem.
- Kurwa gdzie on do cholery jest!- rozdrażniona prawie, że krzyknęłam. - Juhuuu bejbiii- to co zobaczyłam po prostu mnie zamurowało- i Jak wyglądam?- Max miał na sobie zestaw Małek księżniczki-wróżki: koronę, kolczyki na klipsy, skrzydełka, mini spódniczka z pomponikamami, boa i różczkę a do tego malutką trorebeczkę wypchaną kosmetykami dla małych dzieci.
- Max wyglądasz po porostu zajebiście. Hahahaha- mówiłam śmiejąc sie i robiąc mu zdjęcia- powiedz jednorożec!
- Jednorożec!
- No dobraę teraz chodź do domku księżniczko Ty moja.
- okii

~Droga do domu była krótka i przepełniona brokatem który nawet nie wiem skąd miał Max i nim rzucał, ale ok. Właśnie weszliśmy do domu.~

- Nareszcie w domu!
- MOIM domu.
- Czepiasz się szczegółów! - Krzyczał z środka mojej lodówki.
- Żarłok! Czasami wydaje mi się że nie przychodzisz do mnie tylko do mojej lodówki...
- Tak bo kocham twoją lodówkę skarbie.
- idę pod prysznic.- mówiąc to wstałam ociężale z kanapy.
- Utop się!
- Aha. Ok.

Po wejściu do łazienki zmyłam makijaż, rozebrałam się i weszłam pod ciepły prysznic. Myślałam cały czas o tym dniu, mimo że była dopiero szesnasta, miałam ochotę położyć się pod kołdrą i zasnąć. Gdy dokładnie się umyłam, wyszłam spod prysznica, wytarłam ciało różowym ręcznikiem z mikrofibry i ubrałam bieliznę, moro leginsy, biały T-Shirt. Opuściłam łazienkę i udałam się do salonu gdzie zastałam szanowną księżniczke Maxa rozmawiającego przez telefon, gestownie powiedziałam że idę robić obiad a ten na znak że rozumie skinął porozumiewawczo głową.
- Hmmm... A może jakaś mrożonka? - otworzyłam zamrażarkę - o zrobię paelle...
Stojąc przy patelni i przyewracając ryż, poczułam jak drugi już raz tego dnia ktoś przytulił mnie od tyłu tylko tym razem jeszcze dostałam buziaka w policzek.
- No już daje ci to jedzenie no.- Dobrze wiem że kiedy Max zdobywa się na uprzejmości a ja jestem w sklepie albo gotuję, to znaczy, że chce jeść.
- Mmm dobrze wiesz że kocham paelle.
- Dobra siadaj już nakładam-nałożyłam obiad na talerze i zaczęliśmy jeść i rozmawiać o dniu w szkole.
-  Co myślisz o tym nowym? Jak mu tam było... Kevin! Co myślisz o Kevinie?- zaczęłam się ksztusić.
- A skąd to pytanie?
- No wiesz, to jest niezłe ciacho i w ogóle...
- Max!
- No co? Co takiego powiedziałem?
- O co ci chodzi z tym - tu zrobiłam cudzysłów w powietrzu- "ciachem".
- No bo patrzył się na Ciebie jak na ósmy coś świata, chyba mu się spodobałaś.
- Gdybym mu się spodobała to by ze mną się spotkał a nie Soph.
- Hmm... chyba masz rację.
- Jedz.
Jedliśmy sobie w spokoju i ciszy, po zjedzony jedzeniu gdy wkładałam naczynia do zmywarki usłyszałam
- No ale Hopi Ty na bank mu się podobasz!- westchnęłam.
- Max skończmy ten temat i chodźmy robić lekcje.
- No dobrze.

~Gdy skończyliśmy robić lekcje była już 23~

- Max idziesz dzisiaj do domu czy zostajesz?
- Zostaje, moje ciuchy są w szafie cnie? - Max tak często był u mnie w domu i tak często zostawał że ma swoją półkę w szafie gdzie ma ciuchy na zmianę i wgl, mieszka sam bo jego matka przeprowadziła się do 3 męża, więc może spać u mnie bez obawy że jak wróci do domu to będzie awantura.
- Tak a teraz idź się myć bo cuchniesz.
- Ok daj mi chwilkę.
W czasie gdy chłopak się mył przebrałam się w swoją koszulę nocną i założyłam wygodne figi do spania. Właśnie gdy kładłam się na łóżko do pokoju wszedł Max wycierając właśnie mokre włosy, w samych krótkich spodenkach od piżamy. Mój przyjaciel od kiedy zdał sobie sprawę z tego że jest homo, chodził na siłownię wrazie gdyby ktoś z powodu jego orientacji sexualnej chciał mu dokuczać, przez co ma teraz duże mięśnie i wygląda seksownie, przez co za każdym razem gdy przebieram się na w-f słyszę jak to dziewczyny mówią o nim, jaki on przystojny, słodki i narzekają że jest on gejem.
- No dobra chodź spać co?
- śpisz że mną czy w gościnnym?
- Eh zimno mi więc z Tobą.
- to jak ci zimno to załóż bluzkę!
- za późno!- wręcz krzyknął wskazując pod kołderką i przytulajac się do mnie
- Ugh no dobra, dobranoc moja księżniczko-wrószko.
- Dobranoc Hopi.
Po upływie krótkiego  czasu zasnęłam  w ramionach Maxa.

~°~•~°~•~°~•~°~•~°~•~°~•~°~•~°~•~°~•~°
No nareszcie kolejny rozdział :D
Przepraszam że tak długo ale nagle załapałam wene i mimo ważnych sprawdzianów piszę jak głupia ♡☆
Mam nadzieję że wam się spodoba! Piszcie kiedy chcecie (jeżeli ktoś to czyta oczywiście) następny rozdział.

Pozdrawiamy autorki <3

Black Eyes [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz