VII

30 5 2
                                    

Lekcja WF-u.
- Stajemy w rozsypce. - komendowała pani Wf-istka. - Pajacyki... wchodzimy na drabinki... Litwo! Za wysoko! Teraz zejdźmy... Skręto-skłony na koniec.
- Wie pani dlaczego jest to moje ulubione ćwiczenie? - spytał Francja.
- Nie, i nie chcę wiedzieć.
- Bo, gdy stanę za jakąś dziewczyną...
Pani wybuchła złością:
- FRANCISIE BONNEFOY, PROSZĘ PRZESTAĆ, GDYŻ NIE WYTRZYMAM TWOICH ZBOCZONYCH SKOJARZEŃ, CZYNÓW I NA DODATEK WSZEDŁEŚ DO SZATNI DZIEWCZYN, GDY SIĘ PRZEBIERAŁY!
- Byłam w samych majtkach... - westchnęła Wiktoria.

- Teraz gramy w zbijaka! - oznajmiła nauczycielka.
- Debilu, biegaj! - krzyknął Niemcy, który właśnie ​wpadł na Japonię.
- Przepraszam, zagapiłem się.
- Ciekawe na co...
- Ałć... - Honduś dostał piłką w głowę.

Szkolne Hetaliowe opowieści...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz