Amarilys:Obudziłam się.
Znajdowałam się chyba w jakimś pokoju szpitalnym?
Nie wiem, na tą chwilę nie byłam niczego do końca świadoma.
Promienie słoneczne przebijały się przez ciężkie zasłony i delikatnie łaskotały mnie w zaspaną twarz, a do mojego nosa dochodził słodki zapach nieznanego mi kwiecia.
Czy umarłam!?
Czy ten zapach pochodzi z raju?
Zwróciłam głowę ku szpitalnej półeczce.
Nie, to w kryształowym wazoniku stały czerwone, drobne kwiatki od... Nevry.
A przynajmniej tak pisało na karteczce przy podarunku.- Ktoś tu się obudził? - usłyszałam ciepły, miły głos.
Przede mną stała wysoka, szczupła kobieta w stroju pielęgniarki.
Była cudna!!!
Wydatną, pociągłą twarz zdobiły karmelowe oczy, uroczy nosek i rubinowe usta.
Cały owal oblewała fala błękitnych kosmyków.
Szpiczaste uszy wskazywały na to, że była to Elfka.
Ugh!!! Wyglądała jak klon tego gnoja! Czy wszystko musi być z nim związane?No cóż, chyba będe musiała się przyzwyczaić...
- Ech, co się s-stało? - przemogłam się.
- Masz fajnych przyjaciół, co? - Elfka zignorowała pytanie i zażartowała.
Mimo tego, przez jej celną uwagę przypomniałam sobie nieprzyjemny incydent.
Ten dureń myślał, że mnie uciszy na jakiś czas!?
No... i w sumie mu się udało.- Na black doga!!!
Ezarel! - gwałtownie podniosłam się z bawełnianej pościeli i gorzko tego pożałowałam.Poczułam przeszywający ból w kręgosłupie.
- Cóż to za słownictwo? - poprawiła mi puchową poduszkę i podała wywar z rumianku - A propo Ezarela...
Jeszcze się nie wybudził,
ale Ty?
Ty masz w sobie chyba krew wróżek!Hah, taki byk, a jeszcze śpi jak jakiś niemowlak!
Dobrze mu tak.
Byłam ciekawa ile to jeszcze potrwa.Po krótkim milczeniu kobieta dodała:
- Ten chłopak.
Codziennie do Pani przychodził i siedział całymi dniami.
Miał przepaskę na lewym oku...
Mówił, że jest z panią w związku.- Pff! To Nevra! - wyplułam herbatę.
Nie zważając na ból i słowa kobiety, wstałam z łóżka, założyłam czyste ubrania i rozczesałam włosy.
Bez zbędnych słów dałam porozumiewawcze spojrzenie pielęgniarce i udałam się do ,,żywych".Już na schodach spotkałam Valkyona i Nevrę, którzy patrzyli na mnie jak na upragnioną rację miodu.
(czyt. rzucili się na mnie)- Ami! Już myślałem, że się nie obudzisz.
Tęskniłem za tobą, skarbie!!! - Wampir zrobił mi żebrościsk, przy czym uniemożliwił oddychanie.Jęknęłam z bólu.
- Huh, miło Cię znów widzieć - beznamiętnie odrzekł drugi.
- Ejejej! Bez przesady.
Nie było mnie ty tylko przez tydzie...- Przez miesiąc - poprawił mnie Valk - Excenia to bardzo niebezpieczna roślina, Ezarel poskradał zmysły.
- Jak złapię tego gnoja, to wyrwę mu te elfie uszy i i... - chłopak z nerwów wypuścił mnie z uścisku.
- Spokojnie Nevra, przecież to żadna nowość, nic się nie stało! - starałam wyprostować kości po bolesnym uścisku.
- Ale mogło!!! - czarnowłosy pokiwał palcem i z pośpiechem ruszył w kierunku sali alchemicznej.
- Tam go nie ma... - zawołałam, ale nadaremno.
Oboje z Valkyonem z niedowierzaniem spojrzeliśmy na siebie, a potem na wściekłego Nevrę, który usiłował zmieść winowajcę z powierzchni Eldaryi.
Później dołączyli do nas:
Kero, Ykhar, Alayea i inni znajomi.
Każdy musiał się dowiedzieć, jak się czuję, czy brałam leki, lub kto się mną opiekował.
Poza tym dostałam tyle przytulasów, że z pewnością mam połamane ze trzy żebra!
Ale... był również inny powód ich przybycia...Ezarel:
Obudziły mnie hałasy na korytarzu...
C.D.N.
O tak, to znowu ja!
W skrócie przepraszam za wszystkie ort i tym podobne.
Dzisiaj krótsze opowiadanko, ale nie wińcie mnie, tylko szkołę!!! >.<Robimy poprzeczkę!
5 gwiazdek ⭐ i kolejna część!!!
:*

CZYTASZ
,,I hate blue" - Eldarya's Dream
Fanfiction- nie, nie, NIE!!! Nienawidzę niebieskiego, ro-zu-MIESZ!??!😠 - Amarilys patrzyła na Ezarela jakby zgwałcił jej kota. - Heh, to brzmi tak samo jak: ,,Kurewsko cię kocham, ale wolę na ciebie nakrzyczeć, bo nie rozumiem swoich uczuć!!!" 😏 . . . *niez...